Warszawa, ul. Strzelecka 8. Gimnazjaliści odwiedzili byłą ubecką katownię. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Zdjęcia M. Czutko
Zdjęcia M. Czutko

Kamienica przy Strzeleckiej 8 na warszawskiej Pradze to miejsce upiorne. Nie tylko z tego powodu, że to nieciekawa okolica, przede wszystkim dlatego, że piwnice budynku skrywają krwawe tajemnice z czasów terroru stalinowskiego. To tutaj mieściła się pierwsza po wojnie siedziba NKWD, to tutaj stacjonował generał Iwan Sierow, jeden z największych zbrodniarzy tamtych czasów.

Instytut Pamięci Narodowej zaprosił do zwiedzania tego miejsca uczniów Publicznego Gimnazjum nr 31 im. Witolda Pileckiego w Warszawie. Wizyta jest częścią warsztatów dla młodzieży „Cienie ze Strzeleckiej”, przeprowadzonych w ramach VI Marszu Rotmistrza Pileckiego, organizowanego przez Oddział IPN w Warszawie.

Uczniowie zostali podzieleni na pięcioosobowe grupy. Mieli za zadanie odczytać i sfotografować inskrypcje pozostawione na murach piwnic przez więzionych tutaj bohaterów podziemia niepodległościowego. Mimo upływu lat ze ścian można oczytać daty i nazwiska uwięzionych. Są także religijne rysunki i fragmenty modlitw...

Piwnice przy Strzeleckiej, gdzie po wojnie więziono i katowano ludzi, przez wiele lat były używane tak, jak zazwyczaj używa się zwykłych piwnic. Mieszkańcy trzymali tam stare meble, przetwory, ziemniaki… Nie przeszkadzało im, że na drzwiach do poszczególnych komórek widniały (i widnieją nadal) napisy: "cela nr 6", "cela nr 13", itd.

Po raz pierwszy do piwnicy przy Strzeleckiej trafiłem w 2007 roku. Pracowałem wówczas w Telewizji Puls, wraz z moim przyjacielem, operatorem Pawłem Wudarczykiem realizowaliśmy materiał o ubeckich katowniach na warszawskiej Pradze. Po tym okropnym miejscu oprowadzał nas pan Jerzy Skorupiński, członek NSZ, który na Strzeleckiej był więziony. Jego relacja była wstrząsająca. Dla niego to był niemalże powrót do piekła. Jestem mu wdzięczny za to, że udzielił nam tej poruszającej lekcji historii.

Już wtedy stawialiśmy pytania, dlaczego pośrodku dzielnicy, która naszpikowana była miejscami stalinowskiego terroru stoi pomnik braterstwa broni polsko - radzieckiej, a miejsca takie jak Strzelecka nie są w żaden sposób upamiętnione.

ZOBACZ WIDEO:

Pan Jerzy Skorupiński takiego upamiętnienia nie doczekał. Zmarł miesiąc temu.

IPN ma plany, aby upamiętnić to miejsce, ale jest zbyt wcześnie, aby mówić o szczegółach. Ale już widać, że to plany poważne, o czym świadczą choćby wczorajsze warsztaty dla młodzieży. Trzymam kciuki.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych