Wołyń 1943 - traumatyczna pamięć - wykład Ewy Siemaszko

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. blogpress.pl
fot. blogpress.pl

W 70 rocznicę zbrodni wołyńskiej Centrum Edukacyjne Powiśle zorganizowało spotkanie z Ewą Siemaszko, autorką licznych publikacji i prac poświęconych ludobójstwu na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej dokonanych na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich. Ewa Siemaszko wygłosiła wykład poświęcony traumatycznej pamięci tych co przetrwali, bo jak powiedziała autorka, ta pamięć „w wielu środowiskach współczesnej Polski jest pamięcią trwałą, niekończącą się. [...] Od 39 do 47 roku zostało zamordowanych ok. 130 tys. Polaków w ok. 4,3 tys. miejscowościach.”

Ewa Siemaszko rozpoczęła spotkanie od „pamięci najłagodniejszej, tęsknoty do tego co zostawiło się po II Wojnie Światowej, tęsknoty do ziem, tamtejszych stosunków społecznych, sąsiadów, nawet do warunków życia, choć one odbiegały znacznie od tego co jest dzisiaj.”

Słowom towarzyszyły zdjęcia przedstawiające sceny z codziennego życia na Wołyniu przed wojną - miasta i miasteczka, wioski, domy chłopskie, dworki szlacheckie, żniwa, budowa dróg, wystawa rolnicza. Zdjęcie szkolne, na którym obok siebie stoją dzieci zarówno polskie, jak i ukraińskie, podobnie wśród nauczycieli, na zdjęciu duchowny prawosławny pełniący funkcję katechety szkolnego. Na kolejnych zdjęciach szkolne przedstawienie, folklorystyczny zespół polsko-ukraińsko-czeski.

Ewa Siemaszko przytoczyła główne założenia zbrodniczej ideologii OUN/UPA, którą jej zwolennicy chcieli narzucić całemu narodowi, „to była organizacja, która narzucała swoją wolę, która uważała się za uprawnioną do decydowania o losach całego narodu [...] Ta ideologia jako wartości uważała ekspansję, bezwzględność i nienawiść. Tymi negatywnymi wartościami kierowali się członkowie OUN i UPA i te negatywne wartości wszczepiali w ludność ukraińską.

P1440641m

Ewa Siemaszko przedstawiła też dekalog nacjonalisty ukraińskiego, którym zobowiązani byli się kierować członkowie OUN/UPA. Wybrane punkty:
7. Nie zawahasz się wykonać największej zbrodni, jeżeli tego wymagać będzie dobro sprawy.
8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wrogów Twojej Nacji.
10. Będziesz dążył do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni Państwa nawet drogą zniewolenia cudzoziemców.

„Ten dekalog jest dekalogiem absolutnie antychrześcijańskim, to przewrócenie do góry nogami pojęć. Temu zbiorowi zasad negatywnych nacjonaliści ukraińscy nadali nazwę dekalogu, który był kojarzony z zestawem pozytywnych zasad. Można tutaj mówić o wykorzystaniu pojęcia dobrego do szerzenia zła, to ma w pewnym sensie wymiar satanistyczny.”

Ewa Siemaszko jest przeciwna używania terminu „Galicja Wschodnia”, ponieważ był to termin wprowadzony przez zaborcę, po odzyskaniu niepodległości południowo-wschodnie tereny państwa polskiego nazywano Małopolską Wschodnią.

Wśród fotografii znalazło się zdjęcie z Twerdynia, na którym wędrowny fotograf uwiecznił zarówno Polaków, jak i Ukraińców. Przyszłe ofiary i ich katów z sąsiedztwa: Dziewczyna w białym szaliku została zamordowana przez dwóch mężczyzn, którzy stoją w górnym rzędzie. Jeden z nich przyjaźnił się, był kolegą szkolnym jej brata. I trauma Wołyniaków, mieszkańców Małopolski Wschodniej polega również na tym, że oni mają ogromny żal, że ci tzw. dobrzy sąsiedzi, którzy nie przejawiali wrogości czy niechęci, potem nagle stawali się ich strasznymi wrogami i mordercami.”

P1440649m

Sprawcami zbrodni byli: OUN, UPA, SKW i UNS (wiejskie bojówki nacjonalistyczne), policja ukraińska i inne formacje nacjonalistyczne. W marcu 43 roku na Wołyniu zdezerterowało ok. 5 tys. ukraińskich policjantów przyłączając się do UPA. Stanowiło to znaczącą siłę na tamtym terenie, ze względu na wyszkolenie i broń, którą zabrali ze sobą. Zbrodni dopuszczali się też chłopi ukraińscy, którzy dołączali się czy to na rozkaz, czy z własnej inicjatywy do bojówek nacjonalistycznych, które organizowały rzeź.

„Ofiarami byli wszyscy Polacy niezależnie od wieku, płci, kobiety, dzieci, starcy. [...] Mordowano ich, żeby Ukraina była wyłącznie dla Ukraińców, żeby tam nie mieszkali Polacy, ale też i inne narodowości, przy czym jako największy wróg dla nacjonalistów jawili się Polacy.”

W 1942 roku rozpoczęły się pierwsze masowe mordy, ale wówczas jeszcze ludzie nie zdawali sobie sprawy, że to jest tylko wstęp do tego, co wydarzy się później.

„Pierwsza masowa zbrodnia miała miejsce w lutym 1942 roku we wsi Parośla. W ciągu kilku godzin podstępnie wymordowano ponad 150 osób, niektórzy twierdzą, że sto siedemdziesiąt kilka. Poczynając od tej pierwszej masowej, poprzedzonej wieloma zbrodniami jednostkowymi, dochodzimy do terroru i zbrodni na wielką skalę. Takie obrazy [zdjęcia z marca 1943, gdy zamordowano w ciągu jednej nocy 182 osoby] stały się codziennością. Rejon po rejonie był atakowany.”

Na zdjęciu ze wsi Chobułtowa wśród ofiar Ukrainka, która pracowała u Polaków, czego zabraniali nacjonaliści. Do zmasowanych napadów na polskie wioski doszło w czasie Wielkanocy 43. Zdjęcia Janowej Doliny sprzed wojny – kwitnącej miejscowości i po napadzie Ukraińców – wypalone kikuty kominów. W czasie napadu na Janową Dolinę zginęło ok. 600 osób.

W krwawą niedzielę 11 lipca tylko w dwóch powiatach - horochowskim i włodzimierskim zaatakowano blisko 100 miejscowości, w których mieszkali Polacy, a od 11 do 14 lipca dokonano zbrodni w 167 miejscowościach. Eksterminowano powiat po powiecie.

Kolejna fala zbrodni miała miejsce w sierpniu 43. Od 29 (kolejna krwawa niedziela) do 31 sierpnia mordowano Polaków w co najmniej 85 miejscowościach. Mordy na Wołyniu trwały jeszcze w pierwszym kwartale 44 roku, aż do wkroczenia Armii Czerwonej.

Nie oszczędzano nikogo, w okrutny sposób mordowano kobiety, dzieci i starców. Na zdjęciu dziewczynka z polsko-ukraińskiej rodziny z rozprutym brzuszkiem...

„Ogromne rozmiary okrucieństwa, różnego rodzaju sposoby zadawania cierpień, niejednokrotnie wyszukane, powszechność tego okrucieństwa było przyczyną nadania ludobójstwu wołyńskiemu specjalnej nazwy - genocidium atrox tzn. ludobójstwo dzikie, barbarzyńskie, straszne, przerażające.”

Na terenie Wołynia powstały tzw. Samoobrony, w których Polacy bronili się przed Ukraińcami. Największą i najbardziej znaną, która przetrwała całą gehennę Wołynia była samoobrona w Przebrażach. „Od wiosny 43 roku, przez cały rok była nieustanna, nieprzerwana gotowość bojowa, były trzy kompanie samoobrony, które umiały zdobyć broń, i które nieustannie odpierały małe napady i odparły kilka dużych napadów.”

Nastąpiła też masowa ucieczka Polaków z Wołynia - na zachód, na Lubelszczyznę, na południe do Małopolski Wschodniej i na Polesie, gdzie w leśnych i bagnistych terenach powstały obozy koczujące. Uchodźcy docierali też na Mazowsze, nawet do Łowicza. Część uchodźców trafiła na roboty przymusowe.

Fala zbrodni rozlała się z Wołynia na Małopolskę Wschodnią, pierwsze masowe zbrodnie zdarzały się tam pod koniec 43 roku, a eskalacja zbrodni miała miejsce na początku roku 44.

„Ekspatriacja z Małopolski Wschodniej następowała jeszcze w 46 roku, z Wołynia wszyscy Polacy wyjechali w 45 roku. Zostało na Wołyniu zaledwie ok. 3 tys. osób. Rzezie wołyńskie były absolutnie skuteczne, 60 tys. tam wymordowano, część uciekła, około 130 tys. Polaków, którzy jakimś sposobem utrzymali się w miastach i miasteczkach, zostali przymuszeni przez Sowietów do ekspatriacji. Sowiecki przymus był wspomagany przez napady upowskie.

„Teraz mamy wielką gloryfikację UPA na Ukrainie, ten proces, który zaczął się krótko po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, wciąż się potęguje i rozszerza. Są już próby stawiania pomników i gloryfikacji UPA na terenie wschodniej Ukrainy, gdzie do tej pory opinia o tych formacjach nacjonalistycznych była negatywna.”

P1440653m

W części spotkania przeznaczonej na dyskusję rozmawiano o obecnych stosunkach polsko-ukraińskich, gloryfikacji banderowców zarówno na Ukrainie, jak i w diasporze ukraińskiej, o wciąż żyjących w Polsce zbrodniarzach z UPA, świadomości samych Ukraińców.

Ewa Siemaszko: „Widzę sprawę beznadziejnie. Nawet jeżeli pojawiają się jakieś uczciwe głosy wśród intelektualistów na Ukrainie, to są to pojedyncze osoby, które nie mają wpływu na resztę. Z zewnątrz ich nie przekonamy, absolutnie! [...] Tylko poprzez powstanie silnego środowiska na Ukrainie, które prezentowałoby prawdę, i które zwalczałoby te zakłamania i zafałszowania, może się coś tam zmienić. [...] Na razie idzie ku gorszemu.”

Zwracano uwagę na pogarszający się stosunek Ukraińców do Polaków, szczególnie w zachodniej części. Mówiono też o postawie kościoła ukraińskiego, greckokatolickiego i prawosławnego.

Wojciech Bogaczyk, cytując artykuł Ewy Siemaszko z Naszego Dziennika, zwrócił uwagę na potrzebę uhonorowania Ukraińców, którzy pomagali Polakom.
„402 osoby są znane z imienia i nazwiska, które zostały zamordowane przez UPA za udzielanie pomocy Polakom, a tych osób było więcej. [...] Możemy przyjąć, że ok. 10 tys. było takich, którzy udzielali pomocy Polakom.” Zdaniem Bogaczyka jedynym sposobem zmiany postawy Ukraińców jest odwoływanie się do pamięci o tych Ukraińcach, którzy ratowali Polaków. Konieczne też jest wybudowanie pomnika upamiętniającego Ukraińców ratujących Polaków.

„Kiedy była upubliczniona parę lat temu inicjatywa, żeby uhonorować sprawiedliwych Ukraińców, to na łamach ukraińskiego tygodnika „Nasze Słowo”, organu Związku Ukraińców w Polsce pojawiły się sarkastyczno-wyszydzające głosy. Jednoznacznie można było to odebrać jako wielkie niezadowolenie, że się ich przeciwstawia im, bo oni byli traktowani jako zdrajcy.”

„Najważniejsze, żeby u nas była świadomość historyczna na właściwym poziomie. Żeby w tej świadomości historycznej znalazły się wszystkie tematy dotyczące naszej przeszłości, które do tej pory były spychane, czy wręcz eliminowane. Dbajmy o to, żeby Wołyń zaistniał jako wydarzenie ważne w całym narodzie polskim.” - zakończyła Ewa Siemaszko.

Film ze spotkania:

Relacja: Bernard

P1440656m

P1440658m

P1440661m

P1440644m

Zdjęcia:http://www.flickr.com/photos/95866624@N03/sets/72157634958404041

Relacja za BLOGPRESS

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych