Sycz musi odejść! Poseł PO, który „nie był chowany w miłości do Polaków” i przyrównuje AK do band UPA, może stracić stołek szefa komisji

fot. mironsycz.pl
fot. mironsycz.pl

Miron Sycz z Platformy Obywatelskiej, który przy okazji rocznicy zbrodni wołyńskiej nie zawahał się  przyrównać AK do band UPA, stoi na czele sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych  i Etnicznych. Ale być może wkrótce będzie musiał pożegnać się ze swoim stołkiem.

Odwołania z prestiżowej funkcji parlamentarzysty, który - jak sam wyznał - „nie był chowany w miłości do Polaków”, domaga się Mirosław Golba z Solidarnej Polski.

Golba, jak zaznacza „Nasz Dziennik”, jest mieszkańcem podkarpackiej Wiązownicy, gdzie oddział UPA  wymordował bez litości 91 Polaków, w tym 20 dzieci i 20 kobiet.

Moja babcia cudem przeżyła, upadła postrzelona w czoło, a upowcy uznali ją za martwą. Brat mamy został ciężko pobity i wskutek tego zmarł. Dom rodzinny został spalony

– opowiada Golba.

Dlatego szczególnie emocjonalnie reaguje na bulwersujące enuncjacje Sycza, wygłaszane przy okazji rocznicy zbrodni wołyńskiej.

Nie mam wątpliwości: to było ludobójstwo. Okrucieństwo tej zbrodni spotkało ponad 100 tys. ludzi tylko dlatego, że byli Polakami

– podkreśla Golba.

Ale poseł Platformy ma na ten temat inne zdanie.

Obchody 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej sprowokowały posła Mirona Sycza, z pochodzenia Ukraińca, do, mówiąc eufemistycznie, bardzo kontrowersyjnych wyznań. W rozmowie z dziennikarzami wielokrotnie podkreślał, że zbrodnia wołyńska nie była ludobójstwem, ale czystką etniczną, a UPA niczym nie różniła się od Armii Krajowej. Teraz, w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” poszedł jeszcze dalej, wyznając, że w jego rodzinnym domu wychowywano go w nienawiści do Polaków

– pisze „ND”.

Dziennik odnosi się też do wypomnienia przez Golbę z trybuny sejmowej przeszłość ojca  Sycza.

Jego ojciec należał do sotni „Mesnyki”, po polsku „Mściciele”, która spaliła wieś Wiązownica. Stało się to 17 kwietnia 1945 r., sotnia wymordowała praktycznie całą miejscowość w rejonie Jarosławia, skąd pochodzę. Poseł Sycz był też przeciwnikiem określenia zbrodni wołyńskiej mianem ludobójstwa, a jednocześnie apelował o potępienie akcji „Wisła” przez polski parlament. Dlatego z trybuny sejmowej przypomniałem, kim był jego ojciec

– tłumaczy w „ND” Golba.

JKUB/"ND"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.