Warszawski sąd: obiekty „Braterstwa Broni” i "Wdzięczności Armii Radzieckiej" to nie pomniki. Należy je rozebrać. Prokuratura protestuje

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ uznał, że pomnik Braterstwa Broni na placu Wileńskim (tzw. „Czterech Śpiących”) wcale nie jest… pomnikiem!

Jak ustalił portal tvp.info, taką opinię zawarła sędzia Ewa Grabowska w uzasadnieniu umorzenia sprawy pomalowania farbą dwóch stołecznych monumentów sławiących Armię Czerwoną (tym drugim jest pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej w parku Skaryszewskim).

Przyznała ona, że dowody wskazują na fakt zdewastowania tych obiektów przez dwóch 21-latków, którzy 17 września 2011 roku oblali je czerwoną farbą i umieścili na nich napisy: „czerwona zaraza”.

Jednakże, aby przypisać im popełnienie czynów z art. 261 KK należy ustalić czy oba obiekty są pomnikami

- napisała sędzia w uzasadnieniu, przypominając że wzbudzają one wiele kontrowersji i według wielu historyków oraz mieszkańców Warszawy są „zakłamanym świadectwem w historii dziejów Polski, kiedy to armia sowiecka nie udzieliła pomocy Powstaniu Warszawskiemu” (wszystkie cytaty za tvp.info).

Analiza sprawy nakazała sędzi Grabowskiej uznać, że „w rozumieniu art. 261 KK” obiekty "nie spełniają definicji pomnika, bowiem ochronie prawnej podlega obiekt wzniesiony dla upamiętnienia zdarzenia bądź uczczenia osoby, której ta cześć jest należna".

W obecnych realiach politycznych z krajobrazu naszego kraju zniknęło wiele pomników dokumentujących poprzednią epokę. Również obiekty Wdzięczności Armii Radzieckiej oraz Braterstwa Broni powinny ulec rozebraniu, tym bardziej, iż takie wnioski były składane już dwukrotnie. Fakt, iż oba obiekty nadal istnieją nie nobilituje ich do rangi pomnika i nie uzasadnia ochrony prawno-karnej

- skonkludowała sędzia.

Sprawa zakończyła się umorzeniem „z uwagi na brak znamion czynu zabronionego”, co zdumiało prokuratorów.

Złożyliśmy już odwołanie od tej decyzji

- powiedziała portalowi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.

„Pomnik Braterstwa Broni (nazywany pomnikiem <czterech śpiących, trzech walczących>) odsłonięto w 1945 roku. Na czas budowy metra pomnik zniknął sprzed warszawskiego Dworca Wileńskiego. Jest poddawany renowacji, po czym wróci na plac, ale w inne miejsce,  za wylot ul. Cyryla i Metodego. Protestują przeciwko temu mieszkańcy pobliskiej wspólnoty mieszkaniowej, którzy twierdzą, że nikt z nimi tego nie konsultował. Rozbiórkę pomnika popiera również wiele innych, głównie prawicowych środowisk. Oba pomniki po dewastacji zostały odnowione na koszt dzielnic, w których stoją” - czytamy w na stronie internetowej tvp.info.

O protestach licznych środowisk (nie tylko warszawskich) przeciwko powrotowi „Czterech Śpiących” na plac Wileński i o kompletnie niezrozumiałym uporze w tej sprawie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz pisałem tutaj wielokrotnie. Nie spodziewałem się jednak, że wsparcie przyjdzie ze strony sądu i to z tak oryginalnym uzasadnieniem.

Jerzy Bukowski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych