Szczere wyznanie homoseksualisty w "GW", które oburzyło środowisko LGBT: "Seks w środowisku gejowskim zastępuje podanie ręki"

Fot. wPolityce.pl / GW
Fot. wPolityce.pl / GW

Ubiegłotygodniowy wywiad w „Dużym Formacie” z Jakubem Janiszewskim, zdeklarowanym gejem, dziennikarzem TOK FM, autorem książki „Kto w Polsce ma HIV” wywołał spore oburzenie wśród środowiska homoseksualnego.

W dzisiejszym wydaniu dodatku do „Gazety Wyborczej” znajdujemy list Mariusza Kurca, redaktora naczelnego magazynu LGBT „Replika”, co ciekawe, również gospodarza audycji w TOK FM.

Kurc ostro protestuje przeciw charakterystyce środowiska gejowskiego zaprezentowanej przez Janiszewskiego ze szczerością, na jaką nie odważył się dotąd chyba jeszcze nikt.

Tym bardziej warto zwrócić uwagę, na to, co mówił dziennikarz. Obala on mit, że geje są tak samo narażeni na zakażenie HIV jak heteroseksualiści.

Są wyjątkowo zagrożeni. Na większe ryzyko wystawia gejów seks analny, częsta zmiana partnerów, wśród których są też osoby przypadkowe, oraz to, że mogą się zamieniać rolami, z aktywnej na pasywną. Poza tym w przypadku HIV mężczyźnie łatwiej zakazić kilka osób

- mówi Janiszewski. Jego zdaniem ten problem „zuniwersalizowano”.

Patogen może zakazić tak samo ciebie, jak i mnie, ale ja mam o wiele większą szansę spotkać osobę zakażoną, bo jestem gejem.

Skąd to ryzyko? M.in. stąd, że geje mają o wiele więcej partnerów seksualnych od heteroseksualistów – mówi dziennikarz.

W 2004 roku, kiedy Internet nie był jeszcze tak popularny jak dziś, Zbigniew Izdebski zdołał przeprowadzić jedno z pierwszych badań na temat homoseksualizmu mężczyzn. Wyszło, że geje mają, średnio, w życiu o wiele więcej partnerów niż reszta populacji. Teraz o seks jest jeszcze łatwiej, każdy ma pozakładane profile randkowe. Prawie każdy ma kilkudziesięciu partnerów w życiu. (…) Niektórzy idą w tysiące. Seks dla geja to wręcz instytucja. Seks określa wszystko. Każde miejsce, które jest jakoś gejowskie, w mniejszym czy większym stopniu jest podpięte pod seks. Niemal każda knajpa gejowska ma jakiś darkroom, a w ostateczności duży kibel, gdzie można uprawiać seks ze świeżo spotkaną osobą. Są też sauny i inne miejsca.

Janiszewski zastanawiając się, dlaczego dla gejów seks jest tak ważny, mówi:

Czym byłoby życie bez seksu i czy gej, który nie sypia z facetami, jest jeszcze gejem. Co się wtedy dzieje? Czy to jakaś potworna samotność, poczucie skrajnego wyłączenia?

Może być tak, że bycie osobą homo bez seksu wiąże się z jakąś utratą. Jakby seks to była forma gratyfikacji, skoro już jesteśmy tą wywaloną na margines grupą, to przynajmniej będziemy mieli dużo funu.

Seks dla nas to skrzyżowanie wielu rzeczy, jedne są OK, a inne nie. Np. w seksie jest wiele buntu albo złości, nie wiem, czy u heretyków seks też wiąże się z agresją. (…) seks jest jej wyrazem.

Wreszcie dziennikarz stawia hipotezę, która – jak sam wskazuje – może zabrzmieć „homofobicznie”:

Może jesteśmy dużo gorsi w budowaniu stałych więzi i może seks jest dla nas zastępczą metodą ich budowania?

(…) Może forma najbardziej dostępną dla dzieci dla gejów nie jest tworzenie związku, który wszyscy  dookoła wspierają, tylko samo pieprzenie się.

Mam czasem wrażenie, że seks w środowisku gejowskim zastępuje podanie ręki. Nie twierdzę oczywiście, że tak jest z każdym i zawsze, ale jak spotykasz geja, to zawsze jest opcja pójścia do łóżka.

Wywiad z Jakubem Janiszewskim to spory kłopot dla lobbystów LGBT. Obnaża homoseksualne zwyczaje, a przy tym jest wiarygodny jak mało która opinia w tej materii.

 

zmp/ Gazeta Wyborcza

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.