Kolejne samopodpalenie! 42-letni kolejarz, po zakończeniu protestu głodowego w obronie zatrudnienia, targnął się na własne życie

fot. PAP / J. Bednarczyk
fot. PAP / J. Bednarczyk

42-letni mężczyzna, należący do Związku Zawodowego Drużyn Konduktorskich w Przewozach Rregionalnych, podpalił się w Krakowie. Jak podała policja, w stanie zagrażającym życiu trafił do szpitala.

Związek Zawodowy Drużyn Konduktorskich w PR od wtorku prowadził w Krakowie protest głodowy związany z planowanym wprowadzeniem programu naprawczego, który przewiduje m.in. restrukturyzację zatrudnienia.

W siedzibie małopolskich Przewozów Regionalnych przy ul. Beliny-Prażmowskiego odbywały się rozmowy związkowców z dyrekcją.

W pewnym momencie mężczyzna wyszedł, a chwilę później został odnaleziony przez kolegów, odzież na jego ciele płonęła. Mimo udzielonej błyskawicznie pomocy, z poważnymi obrażeniami został przewieziony do szpitala

- powiedziała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. W tej sprawie powołany zostanie biegły, który ma ustalić, w jaki sposób powstały obrażenia, jakich doznał mężczyzna.

Z poparzonymi drogami oddechowymi, klatką piersiową i szyją mężczyzna trafił do krakowskiego szpitala. Jego stan jest ciężki; aktualnie jest w stanie śpiączki farmakologicznej.

Dyrektor Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Andrzej Siemieński powiedział, że protest związkowców został zawieszony w środę i przystąpiono do rozmów.

Rozmowy toczyły się aż do dzisiaj do godz. 11.15. Byliśmy na dobrej drodze do rozwiązania, które by satysfakcjonowały obie strony. Rozstaliśmy się z założeniem, że spotkamy się znów w środę 26 czerwca. W kwestiach budzących wątpliwości obie strony gotowe były powołać mediatora. Stanowiska zbliżyły się dzisiaj na tyle, że praktycznie do zwolnień miało nie dojść. Tym większe jest moje zaskoczeniem, że takie było zachowanie jednego ze związkowców

- mówił Siemieński. Dodał, że do zdarzenia doszło prawie dwie godziny po zakończeniu rozmów.

 

To nie pierwszy przypadek sięgania po ostateczne rozwiązania, w celu zwrócenia uwagi na swoją trudną sytuację życiową. W ubiegłym tygodniu desperackiego aktu samopodpalenia dokonał przed kancelarią premiera 56-letni mieszkaniec Kielc.

CZYTAJ WIĘCEJ: Podpalił się, bo "był załamany i zrozpaczony sytuacją". "Nie mam pracy a MOPR nam odmawia pomocy, nie mamy z czego żyć"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.