Brudziński: "Likwidacja finansowania partii z budżetu oznaczałaby, że z rajów podatkowych wpłyną miliony złotych na kampanię, żeby PiS nie doszedł do władzy"

fot. J. Michalski/RMF.FM
fot. J. Michalski/RMF.FM

To, że jestem przeciwny likwidacji finansowania partii z budżetu wynika między innymi z tego, że po aferze hazardowej dowiedzieliśmy się, jakimi donatorami otacza się PO

- mówił Joachim Brudziński w Kontrwywiadzie RMF FM, komentując informacje o szokujących wydatkach Platformy z pieniędzy otrzymanych z budżetu na partie polityczne.

Brudziński wyjaśniał, że w odróżnieniu od Platformy, która z pieniędzy podatników finansuje m.in. zakup alkoholi, cygar i wynajem boiska dla premiera, Prawo i Sprawiedliwość dzieli się na przykład tymi pieniędzmi z ofiarami katastrofy smoleńskiej.

politycy Platformy Obywatelskiej oburzeniem w stronę polityków PiS, że my własnymi pieniędzmi podzieliliśmy się z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej na obsługę prawną. To nas różni od PO, że my korzystając z pieniędzy publicznych, subwencji i zwrotu za kampanię, te pieniądze wykorzystujemy do tego, żeby walczyć z takimi łgarstwami i kłamstwami, jakie serwuje nam przeciwnik.

I podaje koronny argument przeciw dofinansowywaniu z budżetu partii politycznych:

Likwidacja finansowania partii z budżetu oznaczałaby, że my w konfrontacji z tymi, którzy takie pieniądze na pewno będą potrafili mieć, bo jestem w stanie sobie wyobrazić, że z różnego rodzaju rajów podatkowych wpłyną miliony złotych na kampanię wyborczą tych, którzy zrobią wszystko, żeby PiS nie doszedł do władzy...

A rzecz dotyczy właśnie wyrównania szans w czasie kampanii wyborczych.

W dużej mierze PiS dzięki niewyobrażalnemu skąpstwu, za co jestem niezmiernie wdzięczny mojemu skarbnikowi, właśnie tak funkcjonuje, dlatego że my ściubimy pieniądze. Ściubimy pieniądze na kampanię wyborczą, żeby podjąć później rywalizację

- tłumaczy polityki PiS.

Na uwagę prowadzącego, że PiS wydaje z kolei pieniądze na ochronę Jarosława Kaczyńskiego, Brudziński replikował:

Gdyby nie ta ochrona, to Jarosław Kaczyński by nie żył (...) Cyba zeznał na policji, że gdyby nie ochrona Jarosława Kaczyńskiego, to by go zastrzelił na Krakowskim Przedmieściu. Wtedy obudził się Janicki (...) BOR stał się instytucją, która jest w stanie na jedno tupnięcie nogą - o czym donosi dzisiejsza Rzeczpospolita - nie wywiązywać się ze swoich ustawowych obowiązków.

I podkreśla, że Prawo i Sprawiedliwość, w odróżnieniu od PO, nie ma powodów do wstydu z tytułu spożytkowania publicznych pieniędzy i choćby z tego powodu nie rezygnuje z finansowania partii politycznych.


kim, "RMF.FM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych