Marek Nowakowski: widać rozwalanie wartości wspólnych, które były najważniejszym spoiwem - rodzina, pamięć historyczna, tradycja. NASZ WYWIAD

Fot. Blogpress.pl
Fot. Blogpress.pl

wPolityce.pl: tygodnik "Polityka" opublikował artykuł szkalujący rotmistrza Witolda Pileckiego, wcześniej dr Elżbieta Janicka szukała na siłę homoseksualizmu u polskich bohaterów narodowych z czasów II wojny światowej. W obronę wziął ją Instytut Slawistyki UW w swoim oświadczeniu. Można mieć wrażenie, że coraz więcej negatywnych emocji w niektórych kręgach budzi polskość i patriotyzm. Ma Pan poczucie, że polskość jest dziś celowo rozmywana?

Marek Nowakowski: Mam takie poczucie. Rzeczywiście pewne siły, przy wsparciu tych głównych mediów, kierujących odbiorem społecznym w wielu sprawach, prowadzą takie działania. Poparcie dla nich jest silne, przez co są one upowszechniane. Mamy wiele przykładów występów, działań tzw. artystów, które podważają świętości. Jakaś artystka kiedyś stworzyła instalację, happening, który uderzał w świętości, niesmacznie je przedstawiał, szydził z nich. Mówi się powszechnie, że to dzieło sztuki, nowoczesne mówienie o ważnych sprawach. To bzdura, to trująca lawina. I niedawna sprawa "Kamieni na szaniec"... Nagle ta badaczka szuka wszędzie związków homoseksualnych, patrzy na wszystko przez pryzmat orientacji. Bo ten temat jest na tapecie pewnych sił. One domagają się praw, jakby ludzie tych praw nie mieli.

 

O co chodzi w tych działaniach? Wielu mówi o niszczeniu podstaw polskiego Narodu...

To jest taka akcja, która ma rozbijać fundamenty. To jest zresztą nie tylko polska specyfika. To widać w całej Europie. Ta brudna fala zaczyna dopiero do nas docierać. O tym nawet nie chce się rozmawiać. Czuć obrzydzenie do tego wszystkiego. Mam paraliżującą niechęć do głupiej, nihilistycznej, dewastującej kampanii tych sił.

 

Na szczęście jeszcze ta kampania wywołuje sprzeciw.

Rzeczywiście po stwierdzeniach Janickiej o homoseksualizmie polskich żołnierzy z Szarych Szeregów opublikowano wiele oświadczeń, pojawiły się głosy ostatnich harcerzy, żołnierzy Szarych Szeregów, kobiet z AK, z batalionu "Parasol" czy "Zośka". Oni wyrażali swoje głębokie oburzenie tymi stwierdzeniami. Nawet nie ma się ochoty uzasadniać, że takie słowa to bzdura. Bo jest tak absurdalne i nędzne. Jednak to się rozlewa...

 

Zaczyna również wchodzić do oficjalnego przekazu. "Rzeczpospolita" pisze, że Minister Kozłowska-Rajewicz objęła patronatem podręcznik, który za przejaw wrogości wobec gejów uznaje nawet poloneza na studniówce.

Słyszałem o tym pomyśle. Widać, że w ramach reformy szkół do oświaty wlewa się ta trująca ideologia. I teraz okazuje się, że polonez tańczony na studniówce jest homofobiczny. Ktoś w prasie skomentował dowcipnie, że niedługo na studniówkach będzie sytuacja taka, że dyrektor będzie tańczył w pierwszej parze z pewnym panem, który jest jego żoną, potem wicedyrektorka będzie tańczyła ze swoją żoną. A dzieci też w parach - Tadzik z Filipkiem, Agatka z Isią i tak dalej. To jest coś takiego, co człowieka doprowadza do białej wściekłości. To się nie tylko sączy, ale wręcz zalewa debatę publiczną. To lansowanie sprawy dyskryminacji gejów to jednak zupełnie wymyślony problem.

 

Co się pod nim kryje?

Destrukcja starego, tradycyjnego, sprawdzonego przez wieki systemu wartości, na których opierało się społeczeństwo. Ono mimo zagrożeń i wyniszczenia, czy wręcz katastrofy było w stanie przetrwać, ponieważ miało wspólny dekalog, pewne wartości, które pozwoliły mu przetrwać, wyjść cało z kryzysowej sytuacji. One pozwoliły zachować substancję narodową, dawały siłę, by przeżyć. Obecnie widać rozwalanie tych właśnie wartości wspólnych, które były najważniejszym spoiwem - rodzina, pamięć historyczna, tradycja. Obecnie mamy podkopywanie tych wartości na wiele sposobów. Słyszymy, że nasza tradycja jest fałszywa, niezdrowa, paraliżująca, że mamy apoteozę klęsk, upadków. Słyszymy, że tradycyjna rodzina to siedlisko zła, że ojcowie w takich rodzinach katują dzieci, że rodzina jest potwornością, ale to jest zatajane i utrzymywane w tajemnicy. Słyszymy, że tę rodzinę trzeba przewentylować, przeczyścić. To oznacza wprowadzić związki partnerskie, potem małżeństwa gejowskie, potem dać im dzieci. I dopiero wtedy będzie zdrowo, wspaniale, a ludzkość będzie szła promiennie do wspaniałej przyszłości. To jest absurd, bzdura, totalne niszczenie tego, co najważniejsze.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.