Politycy szykują cios w harcerstwo. Dziedziczak: "O tym, kto jest harcerzem, będzie decydować minister edukacji narodowej - polityk". NASZ WYWIAD

Fot. You Tube
Fot. You Tube

wPolityce.pl: Na posiedzeniu sejmowego zespołu ds. harcerstwa omawiany był projekt ustawy, który dotyczy organizacji harcerskich. Pomysły już wywołują zdecydowany sprzeciw organizacji harcerskich. Co w tych zapisach budzi niepokój?

Jan Dziedziczak, poseł PiS, od 20 lat harcerz, czynny instruktor ZHR: Pod pretekstem pomocy w funkcjonowaniu organizacji harcerskich projekt ustawy wprowadza bardzo niepokojące zapisy. O tym, jaka organizacja jest organizacją harcerską, o tym, kto jest harcerzem nie będzie decydować już tradycja, nie będzie decydować deklaracja członków, ale minister edukacji narodowej - polityk. On będzie podejmował decyzje w oparciu o zapisy ustawowe, które budzą niepokój. Wedle art. 2 tego projektu działalnością harcerską jest "działalność wychowawcza otwarta dla wszystkich, bez względu na pochodzenie, rasę i wyznanie". W kolejnym artykule czytamy, że "minister właściwy ds. oświaty i wychowania może działając z własnej inicjatywy, lub na wniosek o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego wykreślić stowarzyszenie z rejestru organizacji harcerskich, w przypadku stwierdzenia, że działalność organizacji nie spełnia warunków określonych w artykule 2" To oznacza, że każda organizacja harcerska musi być otwarta na wszystkich, bez względu na "pochodzenie, rasę i wyznanie".

 

To źle?

To bardzo niepokojące. Przecież w Polsce - zgodnie z ideami przedwojennymi - przynajmniej kilka organizacji harcerskich działa konsekwentnie na rzecz służby Bogu i Polsce. To są organizacje chrześcijańskie, niektóre katolickie, które mają katolicką, czy szeroko chrześcijańską wizję wychowania człowieka. Dla nich najważniejsze jest to, żeby młodego człowieka doprowadzić do zbawienia, wychować na wartościowego obywatela Polski. Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" jest organizacją stricte katolicką, ZHR jest organizacją, do której może należeć każdy, ale już instruktorem, wychowawcą, tym, który daje przykład, może być tylko wierzący chrześcijanin. Wedle zapisów projektu ustawy minister może wymusić na danej organizacji harcerskiej, by wojującego ateistę, osobę, która nie żyje wartościami chrześcijańskimi przyjąć na tych samych zasadach co wierzącego, również jako instruktora, wychowawcę, bo nie można się zamykać "ze względu na wyznanie".

 

Co zależeć będzie od woli ministra?

Zgodnie z ustawą działalność harcerska wiąże się z prawem do używania symboliki harcerskiej, z funduszami na działalność harcerską. Jeśli zatem dana organizacja zostanie przez ministra wykreślona z rejestru, to zwyczajnie przestanie mieć prawo nazywać się organizacją harcerską, jej członkowie przestaną mieć prawo nosić krzyż, lilijkę harcerską, nie będą mogli korzystać z symboliki. Zostanie również zablokowana możliwość pozyskiwania funduszy na działalność. Może się więc okazać, że organizacje harcerskie będą stawiane pod ścianą: rezygnacja z chrześcijaństwa, zgoda na to, by wychowawcami byli ateiści, czynni homoseksualiści, ludzie działający wbrew ideałom danej organizacji, albo koniec działalności. To jest ogromne niebezpieczeństwo.

 

Jak przedstawiciele organizacji harcerskich odebrali te pomysły?

Organizacje obecne podczas posiedzenia zespołu - poza ZHP - mówiły, że owszem zależy im na rozwiązaniu różnych kwestii - jak choćby organizacji obozów harcerskich, czy uprawnień instruktorów harcerskich - jednak wskazywano, że do tego nie jest potrzebna oddzielna ustawa, że można wprowadzić zmiany w inny sposób. Większość organizacji jest również zaskoczona, że ustawę o harcerstwie przygotowywali po cichu członkowie głównej kwatery ZHP w porozumieniu z posłami z Ruchu Palikota, SLD i PO. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. Jednak obserwując to, co dzieje się w ruchu skautowskim na Zachodzie, widzę, że tam organizacje mające chrześcijańską wizję wychowania były poddane represjom. Tak było choćby w USA, Wielkiej Brytanii. Po raz kolejny okazuje się, że chrześcijańska myśl w wychowaniu młodzieży jest czymś skrajnie niepoprawnym politycznie, jest czymś zwalczanym. Nie da się ona pogodzić z lewicową "otwartością".

 

Jaki nastrój polityczny panuje wokół tych pomysłów?

Na razie dyskusja się rozpoczęła. Z tego, co zauważyłem, ustawę popierają parlamentarzyści PO, Ruchu Palikota i SLD. Jak będzie dalej, zobaczymy. Na razie projekt nie został jeszcze złożony, a już wywołuje ogromne kontrowersje.

 

Dlaczego lewica przykłada taką wagę do wychowania młodzieży, do rugowania chrześcijaństwa z tego procesu?

Lewica wie, że młodzież to przyszłość. Zdaje sobie sprawę, że to, jak w przyszłości będzie pojmowany patriotyzm, wiara, chrześcijaństwo, jak będzie definiowana rodzina, zależy od tego, jaką młodzież wychowamy dziś. Dziś wykluwa się przyszłość Polski za 20-30 lat. I lewica doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Z prawicą bywa różnie...

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.