Złe wieści dla chrześniaków Ignacego Mościckiego. Nie dostaną zwrotu przedwojennych oszczędności ufundowanych im przez prezydenta

fot. wikipedia
fot. wikipedia

Ministerstwo finansów nie chce spłacać zobowiązań II RP. Chrześniacy prezydenta Ignacego Mościckiego nie dostaną zwrotu wkładów zgromadzonych na przedwojennych książeczkach oszczędnościowych, ufundowanych przez ówczesnego prezydenta - poinformował wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk.

 

Deklaracja ministra to odpowiedź na interpelację posła Artura Górskiego, który zajął się problemem chrześniaków prezydenta II Rzeczypospolitej. Poseł zainteresował się sprawą po tym, gdy dostał maila od jednego z działaczy Związku Polaków na Litwie, który napisał w imieniu jednego z takich chrześniaków. Ów był przekonany, że  można odzyskać wkłady zgromadzone na książeczce oszczędnościowej przedwojennej Pocztowej Kasy Oszczędnościowej.

Proszę o pomoc, do jakiego organu w Polsce pan P.W. może się zwrócić i czy w ogóle może ubiegać się o takie świadczenie?

- napisał w mailu działacz Związku. Chrześniakami prezydenta Mościckiego stawało się od 1926 r. każde siódme dziecko w rodzinie, płci męskiej. Chcąc wspierać politykę prorodzinną prezydent zobowiązał się, że każdy jego chrześniak otrzyma przywileje zagwarantowane specjalnym dekretem. Chrześniacy dostawali od państwa książeczkę Pocztowej Kasy Oszczędności, a na niej 50 zł, co stanowiło równowartość ówczesnej pensji nauczycielskiej. Wkłady były oprocentowane na 6 proc. Chrześniacy mieli zapewnioną także bezpłatną naukę w kraju i za granicą, w tym również na studiach wyższych, stypendium, bezpłatne przejazdy i opiekę zdrowotną. W sumie do wybuchu II wojny światowej chrześniakami Mościckiego stało się 900 dzieci. Ci, co przeżyli, założyli w 1991 r. Krajowe Stowarzyszenie Chrześniaków Prezydenta II Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego z siedzibą w Kolbuszowej (woj. podkarpackie) i zaczęli walczyć o zwrot swoich oszczędności. Pisali listy do kolejnych prezydentów, premierów, ministrów, marszałków Sejmu i Senatu.

Na początku tego roku zwrotem wkładów zainteresował się poseł Górski i skierował interpelację w tej sprawie do ministra finansów. W odpowiedzi wiceminister Kowalczyk wyjaśnił, że z prawnego punktu widzenia Skarb Państwa nie odpowiada za zobowiązania Pocztowej Kasy Oszczędności.

Obowiązujące wówczas przepisy prawne nie przewidywały ogólnej sukcesji ani też innego następstwa prawnego po bankach, które uległy likwidacji

- poinformował. Ponadto - jak dodał Kowalczyk - roszczenia te już się przedawniły. Przypomniał, że sprawa zwrotu wkładów była już w sądach: okręgowym i apelacyjnym w Rzeszowie. Ten ostatni oddalił roszczenie krajowego stowarzyszenia we wrześniu 2005 r., a Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia kasacji.

W związku z powyższym roszczenia chrześniaków prezydenta Ignacego Mościckiego względem Skarbu Państwa nie znajdują podstaw prawnych

- poinformował Kowalczyk. Pocztowa Kasa Oszczędności była przed wybuchem wojny państwowym bankiem oszczędnościowym. Po wojnie została zlikwidowana, tak jak i inne przedwojenne instytucje bankowe, zgodnie z dekretem z 1948 r. o reformie bankowej. Od zakończenia wojny, tj. od 9 maja 1945 r. do końca 1949 r. zobowiązania Pocztowej Kasy Oszczędności z tytułu wkładów oszczędnościowych były jeszcze rejestrowane, ale potem - na skutek likwidacji tego banku - zostały wpisane na listę wierzytelności i miały być spłacane na podstawie dekretu z 1948 r. Trwało to jednak tylko do 5 maja 1952 r.; po tym terminie państwo przestało je wypłacać.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.