"Partyzant wolnego słowa". Promocja książki Tomasza Sakiewicza z Telewizją Republika i słoikiem szczawiu w tle

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl


W warszawskim klubie Traffic redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz zaprezentował swoją najnowszą książkę „Partyzant wolności słowa”. Jak sam wyjaśnił publikacja powstała przy współudziale Katarzyny Pawlak, dziennikarki Gazety Polskiej Codziennie, która podjęła się niełatwego zadania spisania wspomnień swojego szefa. Spotkanie poprowadził Jan Pospieszalski,


Książka nie jest ani klasycznym esejem, ani wywiadem. Stanowi zbiór krótkich haseł, ważnych z punktu widzenia bohatera.


To dlatego, że Kasia jest mistrzynią formatu twittera

– żartował Sakiewicz. I poważniej już wyznał:

Chciałem powiedzieć o ludziach, o tematach i o tym wszystkim, czym żyje redakcja „Gazety Polskiej”. W książce znajdują się moje poglądy na to, czym jest „GP”, czym jest nasze środowisko, ale też czym się zajmowaliśmy przez ostatnie dwadzieścia lat.
Miał to być wywiad-rzeka skończyło się na czymś w rodzaju alfabetu

Próbował też wyjaśnić jakimi kryteriami kierował się dokonując wyboru haseł.

Nie napisałem np. nic o Janie Pawle II, bo nie miałem o nim nic nowego do powiedzenia ale napisałem o kardynale Deskurze, ponieważ znałem go osobiście

– tłumaczył.
Książka, jak opowiadała Katarzyna Pawlak, powstawała w dość nietypowych warunkach. W znacznej mierze podczas podróży do Budapesztu, częściowo zaś w domu Sakiewicza na dywanie, pomiędzy dwójką rozrabiających dzieci, kotem i psami.
Sakiewicz opowiadając o kulisach publikacji wspominał też chętnie liczne anegdoty i znaczące wydarzenia ze swojej kariery dziennikarskiej. (Część z nich znalazła odzwierciedlanie w książce.)
Przypomniał m.in. słynną sprawę eksterytorialnych nieruchomości rosyjskich w Polsce, których istnienie ujawniła "Gazeta Polska" w latach 90 tych.


Promocja książki stała się też okazją do zaprezentowania najnowszych informacji o nowo tworzonej Telewizji Republika.

Chcemy ruszyć 10 kwietnia

– zadeklarował Tomasz Sakiewicz. I zapewnił, że już teraz w internecie są dostępne próbne programy nowej stacji. Zapowiedział też, że 10 kwietnia, podczas obchodów trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskie,  zamierza zorganizować otwarte studio telewizyjne na Krakowskim Przedmieściu, do którego zaprasza przedstawicieli mediów prawicowych.

Wszystkim  szefom składam propozycję i spróbujcie jej nie przyjąć!

– zażartował.

Będzie transmisja będą telebimy. I potem pewnie prokurator

- dodał.

Czytelnicy chcieli się dowiedzieć, na jakich warunkach będą mogli odbierać nowy kanał. Sakiewicz zapewnił, że sygnał będzie dostępny w kablówkach, poprzez satelitę oraz w internecie. Wyjaśnił, że będzie chciał, by odbiór nie był związany z dodatkowymi opłatami. Może się jednak zdarzyć, że gdzieniegdzie trzeba będzie za nią zapłacić do 5 zł.

Goście promocji poruszali też inne kwestie. Dopytywali się o stosunek "Gazety Polskiej" do Platformy Oburzonych Piotra Dudy, ruchu narodowego, a wreszcie Piotra Staruchowicza. Sakiewicz wyjaśnił, że dostrzega ambicje polityczne szefa "Solidarności", zaznaczył jednak, że aby stać się wiarygodnym politykiem Duda będzie musiał odpowiedzieć publicznie na kilka ważnych pytań m.in. o stosunek do katastrofy smoleńskiej. W kwestii ruchu narodowego prezentował stanowisko „ekumeniczne”.

Staramy się pokazywać, że można być patriotą odwołując się zarówno do symboli narodowych jak i piłsudczykowskich

– mówił.
Na zarzuty o zbyt bliskie związki gazety z Piotrem Staruchowiczem odpowiedział Jan Pospieszalski:

Nie twierdzimy, że jest aniołem. Ale wzięliśmy go w obronę nie dlatego, że miał konflikt z klubem Polonia, ale ponieważ miał konflikt z rządzącym establishmentem...


Odnosząc się do sytuacji politycznej w kraju Sakiewicz stwierdził:

Polityka się zmieniła. Dziś serce Polaków jest poza Sejmem. Na ulicy.
III Rzeczpospolita się zużyła.  Młodzi ludzie domagają się takiego samego traktowania jak w Anglii w Niemczech. Dlatego jestem przekonany, że ten system się nie utrzyma

 

– podsumował.

Na zakończenie autor podpisywał swoją książkę, zaś uczestnicy promocji dostali dodatkowo po słoiku z przecierem szczawiowym. Na znak kontestacji słynnych słów Stefana Niesiołowskiego.

ansa

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.