Sukces w Europarlamencie podszyty goryczą. Parlament Europejski chce dać polskim rolnikom 8 mld euro więcej niż rząd PO-PSL

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Na sesji w Strasburgu Parlament Europejski przyjął pakiet ważnych rozporządzeń dotyczących przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-2020. Parlament Europejski chce, żeby polscy rolnicy otrzymali z Unii Europejskiej 36,3 mld euro, w tym 22,1 mld euro na dopłaty bezpośrednie i 14,2 mld euro na rozwój obszarów wiejskich. Propozycje Parlamentu Europejskiego są o prawie 8 mld euro lepsze (dokładnie o 7,7 mld euro) w stosunku do tego, co uzyskał Premier Tusk i rząd PO-PSL na szczycie przywódców w Brukseli, gdzie dla Polski przyznano tylko 28,6 mld euro.

Okazuje się zatem, że Parlament Europejski jest znacznie hojniejszy dla polskich rolników niż obecny polski rząd koalicji PO-PSL. Korzystne stanowisko Parlamentu Europejskiego jest wynikiem konsekwentnej walki o wyrównanie dopłat dla polskich rolników prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. Eurodeputowani Prawa i Sprawiedliwości z żelazną konsekwencją od co najmniej 5 lat przy okazji wielu debat i głosowań występowali o pełne wyrównanie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników i zgłaszali poprawki idące w tym kierunku. Kluczowe okazało się poparcie, jakie Prawo i Sprawiedliwość uzyskało w ramach grupy politycznej EKR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), w której to grupie zasiadają m.in. eurodeputowani z rządzącej w Wielkiej Brytanii Partii Konserwatywnej i z rządzącej w Czechach Partii ODS. Z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości grupa EKR konsekwentnie popierała ideę pełnego wyrównania dopłat bezpośrednich, składając m.in. bardzo ważną poprawkę 500 w Komisji Rolnictwa i poprawkę 127 na plenarnej sesji Parlamentu Europejskiego. I choć pełnego wyrównania dopłat bezpośrednich nie udało się osiągnąć, to konsekwentny nacisk w kierunku zwiększenia pomocy dla polskich rolników spowodował, że propozycje Parlamentu są o prawie 8 mld euro wyższe niż to, co wynegocjował polski rząd.

Stanowisko Parlamentu jest więc wielkim sukcesem eurodeputowanych Prawa i Sprawiedliwości, uzyskanych dzięki solidarnemu wsparciu grupy politycznej EKR. Należy też podkreślić, że popieranie polskich rolników było jednym z podstawowych warunków współpracy Prawa i Sprawiedliwości w ramach EKR, jaki postawił Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Inni polscy europosłowie w większości wspierali walkę o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników, za co im dziękuję, jednak decydujące znaczenie miały tu działania podejmowane przez Prawo i Sprawiedliwość.

Stanowisko Parlamentu Europejskiego wskazuje pułap politycznych możliwości w sprawie pomocy dla polskich rolników. Gdyby rząd PO-PSL walczył o polskich rolników z podobną determinacją, jak walczyli o to europosłowie, także rezultaty jego działań mogłyby być znacznie lepsze. 36 mld euro było możliwe do uzyskania, niestety rząd wielokrotnie wysyłał sygnały wskazujące, że na rolnictwie mu nie zależy. Były Minister Rolnictwa Marek Sawicki z PSL w marcu 2011 roku zgodził się na tzw. deklarację węgierską, która już wtedy przekreślała ideę pełnego wyrównania dopłat bezpośrednich. W czasie polskiej prezydencji w UE w drugiej połowie 2011 roku problem wyrównania dopłat bezpośrednich w ogóle nie został postawiony, a rząd nawet nie uznał rolnictwa za priorytet polskiej prezydencji.

W lutym i kwietniu 2012 roku Sejm i Senat z inicjatywy posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości przyjęły rezolucje wskazujące na konieczność walki o pełne wyrównanie dopłat bezpośrednich i podkreślające, że dotychczasowa dyskryminacja polskich rolników (wyrażająca się w tym, że otrzymują oni dopłaty bezpośrednie o ponad 50 euro/ha niższe niż średnia w UE) jest niezgodna z przepisami Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Niestety rząd w ogóle nie wykorzystał tych rezolucji i zawartych w nich argumentów. Politycy rządzącej koalicji PO-PSL popełniali kolejne błędy swoimi wypowiedziami, np. Minister Rozwoju Regionalnego Elżbieta Bieńkowska z PO sugerowała w wywiadzie prasowym, że rząd nie będzie umierał za polskie krowy, a wspomniany już Minister Sawicki w czasie piłkarskich mistrzostw Euro 2012 prowadził telewizyjną kampanię propagandową zachwalającą rzekomy dobrobyt polskiej wsi, co oczywiście utrudniało negocjacje o uzyskanie większych pieniędzy na pomoc dla polskiej wsi. W latach 2011-2012 Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński dwukrotnie zwracał się do Premiera Tuska i raz do Wicepremiera Pawlaka z dramatycznymi listami, wzywającymi ich do walki o sprawy polskiej wsi na forum UE, ale odpowiedzią na te apele była arogancja i lekceważenie spraw polskiej wsi przez liderów koalicji rządowej. Premierowi Tuskowi słowa „wieś” czy rolnictwo” przez gardło nie chciały przejść, zarówno w Brukseli, jak i w Warszawie. W lipcu 2011 roku, gdy występował w Parlamencie Europejskim w Strasburgu na inauguracji polskiej prezydencji, o rolnictwie nie powiedział ani słowa. Finałem tej kapitulanckiej polityki rządu były opiewane jako sukces negocjacje Premiera Tuska na szczycie w Brukseli 7 i 8 lutego bieżącego roku, w których to negocjacjach rząd zgodził się na najgorsze możliwe warunki i na kwotę 28,6 mld euro, czyli o 4 mld euro mniej niż polscy rolnicy otrzymali w latach 2007-2013, mimo że ten poprzedni okres jest okresem przejściowym, w którym dopłaty unijne na podstawie Traktatu akcesyjnego były niepełne.

Zestawmy jeszcze raz te liczby – Parlament Europejski chce dać polskim rolnikom 36,3 mld euro, a rząd PO-PSL podpisał „cyrograf” na 28,6 mld euro.

Mamy więc z jednej strony wielki sukces konsekwentnej walki w Parlamencie Europejskim i wielką klęskę wynikłą z kapitulacji rządu.

Jaki będzie dalszy bieg tej sprawy? Ostateczny kształt Wspólnej Polityki Rolnej i wielkość jej budżetu będą przedmiotem negocjacji między Parlamentem i Radą, jak również przedmiotem osobno podejmowanych decyzji co do całego wieloletniego budżetu UE. Wobec kapitulanckiej postawy polskiego rządu, obrona kwoty 36,3 mld euro przyjętej wstępnie przez Parlament będzie skrajnie trudna i dlatego ten niewątpliwy sukces, jakim jest stanowisko Parlamentu Europejskiego, jest podszyty goryczą, gdyż ten sukces może być zniweczony przez wielki błąd negocjacyjny i kapitulancką postawę rządu PO-PSL.

Mogę tylko zapewnić rolników i całą opinię publiczną w Polsce, że Prawo i Sprawiedliwość nadal będzie walczyć o jak najlepsze warunki dla polskiego rolnictwa w UE, nie wykluczając zaskarżenia dyskryminujących polską wieś nierówności finansowych do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

(jest to treść mojego artykułu, zamieszczonego w dzisiejszym ::Naszym Dzienniku")

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.