Bardziej spektakularna zmiana zaszła W Rosji. Od 20 lat trwał tam głęboki kryzys demograficzny. Liczba zgonów przewyższała urodzenia w niektórych latach niemal o milion rocznie. Choroby, aborcje, pijaństwo to podstawowe powody. W 2006 roku Putin zainicjował wsparcie dla rodzin. Mamy wszelkie podstawy, aby uważać ekipę Putina za wrogą Rzeczpospolitej, ale dla Rosji wprowadzana przez nią polityka demograficzna przyniosła pozytywne efekty.
Właśnie ukazały się dane za ostatni rok – różnica pomiędzy zgonami a urodzeniami spadła do 2500 osób (nadal na minus), czyli zważywszy na liczby bezwzględne rzędu dwóch milionów, jest to niemal zrównanie. Dane wstępne do których zaglądałem dwa tygodnie temu, mówiły nawet o przewadze urodzeń. W ostatnich latach nastąpił zauważalny wzrost urodzeń z ok 1,4 mln do niemal 1,8 mln rocznie. Jednocześnie liczba aborcji spadła o połowę, ale nadal jest to koszmar niszczący duszę setek tysięcy Rosjanek.
Liberałowie zawsze mieli problem z polityką sprzyjającą rodzinom. Ci ekonomiczni – bo jest to sprzeczne z ortodoksją finansową (zob. Balcerowicz), ci kulturowi, bo z zasady sprzyjają dezintegracji cywilizacji chrześcijańskiej. Czy aby zaatakować wydłużenie urlopów macierzyńskich, wsparcie ochrony przedszkolnej nad dzieckiem czy kartę rodzinną użyją argumentu z Putina ? (reductio ad Putinum ? ). Trudno, nie byłoby to pierwsze głupstwo z którym przyjdzie się zmierzyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/151704-rosja-pierwszy-raz-od-20-lat-niemal-tyle-samo-urodzen-i-zgonow-liberalowie-zawsze-mieli-problem-z-polityka-sprzyjajaca-rodzinom