CZTERY PYTANIA do Ewy Kochanowskiej. "Gdy analizuję zachowanie władz po i przed katastrofą, widzę, że oni mają coś do ukrycia. Wszystko wskazuje, że dużo..."

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

wPolityce.pl: Żandarmeria Wojskowa przyznała, że w czasie jesiennego wyjazdu polskich prokuratorów do Smoleńska odnaleziono rzeczy osobiste ofiar katastrofy smoleńskiej. To kolejny dowód, że po katastrofie nie wykonano podstawowej czynności - oględzin miejsca katastrofy.

Ewa Kochanowska: Zastanawiam się, czy w sprawie katastrofy smoleńskiej jest chociaż jedna czynność, którą wykonano tak, jak należy. Bardzo trudno jest taką czynność wskazać. Nie przebadano w sposób należyty miejsca katastrofy. Kilka godzin po tragedii na miejscu zdarzenia ułożono betonowe płyty, by pojazdy mogły łatwiej tam dojechać. Cięto wrak, niszczono dowody, szczątki samolotu leżały niezabezpieczone, część została rozgrabiona przez prywatne osoby. Wiele dni potem znajdowano jeszcze szczątki naszych bliskich. Jest wiele skandalicznych zaniedbań. Można powiedzieć, że propagandowo udał się jedynie raport MAK, który potem gorliwie przepisała komisja Millera. To, że po blisko 3 latach znaleziono kolejne przedmioty, kolejne rzeczy, to dla mnie wydarzenie zupełnie skandaliczne. Nie mam nawet słów, by to komentować.

 

O czym to świadczy?

To jest dalszy ciąg tego samego podejścia do śledztwa smoleńskiego. Można się zastanawiać, czy Rosjanie nie wiedzą, jak się prowadzi śledztwa ws. katastrof lotniczych. Przypuszczam jednak, że oni to dobrze wiedzą. Otwartą pozostaje kwestia, dlaczego nie potrafili czy nie chcieli użyć tej wiedzy w tym, tak bardzo szczególnym, przypadku...

Z czego może wynikać postawa polskich władz? Najwyższe stanowiska pełnią m.in. historycy, którzy powinni wiedzieć, na co stać Rosję...

Ogromne zdumienie budzi we mnie brak reakcji polskich władz na oferty pomocy z zagranicy. 10 kwietnia po kolei zgłaszały się do Polski państwa z ofertą pomocy w badaniu katastrofy. Jako pierwsza - 16 minut po katastrofie - zgłosiła się Wielka Brytania. Podobnie zachowała się Francja, Rumunia, czy Izrael. Szczególnie ten ostatni kraj mógł wnieść wiele do śledztwa. On ma ogromne doświadczenia związane z podobnymi sprawami. Na początku wyjaśniania sprawy smoleńskiej nie mieściło mi się w głowie, by w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Nie byłam w stanie przyjąć tego do wiadomości. Obecnie, gdy analizuję zachowanie władz Polski po katastrofie oraz przed nią, widzę, że oni zdecydowanie  mają coś do ukrycia.

Rząd odmówił wszystkim?

Tak. Rząd sam się poddał, a pozostałym odmówił dostępu, czyli nikt obiektywny nie ma mieć wglądu w tę sprawę. Dodatkowo przedstawicieli rządu i prokuratury przepędzono z miejsca katastrofy jak pętaków, zabierając im przy okazji wszelkie dowody. A zachowanie polskiego rządu świadczy o tym, że politycy rządzący mają bardzo wiele do ukrycia. Jak wiele? Tego nie wiem, ale wszystko wskazuje na to, że dużo...

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.