No, no, kolejna granica pęka. "Wprost" tłumaczy poglądy publicystów konserwatywnych ich "zapleczem seksualnym"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Wydawany przez Michała Lisieckiego (ostatnio angażuje się też w - jak to określił - "wypełnianie zapotrzebowania na treści prawicowe") tygodnik "Wprost" przekracza kolejną granicę w cywilizowanej debacie publicznej. Większość stron tej upadającej gazety, której sprzedaż leci na łeb na szyję, zajmują frazesy o tolerancji i konieczności wzajemnego szacunku, którym rzekomo zagraża prawica. Ale to z przodu, bo z tyłu harcuje sobie Tomasz Jastrun.

W ostatnim felietonie tak opisuje publicystów konserwatywnych:

Trudno nie zauważyć, że cała nasza narodowa prawica w sprawach seksu jest zakłamana. Znam seksualne zaplecza kilku naszych prawicowych publicystów, wiem, co piszę. Polski konserwatyzm jakoś wyjątkowo zatęchły i wielolicowy. A zakłamanie tutaj prowadzi do zakłamania innych.

Moglibyśmy oczywiście w odpowiedzi zapytać czy maniakalne debatowanie o "seksualnych zapleczach" innych nie świadczy o jakiś kompleksach, problemach, niemożnościach, ograniczeniach i porażkach autora. Człowiek nie mający tego typu problemów nie odczuwa wszak specjalnej potrzeby gaworzenia o seksie w kontekście politycznym, ale widać Jastrun odczuwa. Ale nie zapytamy, to nie nasz styl.

Oddajmy dalej głos publicyście "Wprost":

Tygodnik "w Sieci" ma na okładce oblicze premiera, odpychające, ubabrane krwią szminki. W środku Monika Olejnik z zębiskami na wierzchu. Oni jak pierwotne plemiona lepią podobiznę wroga i wbijają mu kolec w oko, przebijają serce szpikulcem.

I to już czysto zabawne. Autor pisma, które pobiło wszelkie rekordy udziału w przemyśle pogardy, które nie przedstawia polemistów inaczej niż jako poniżonych kretynów, naucza dobrego stylu graficznego. Ale za uznanie - wypada podziękować. Poniekąd Jastrun ma rację wyczuwając, że "w Sieci" to pismo nad którym system naprawdę nie ma kontroli, które zmienia oblicze medialnej sceny. Dokładnie tak jest, co zresztą, używając tradycyjnej formuły, pokaże czas.

PS. Wspomniana przez Jastruna "Olejnik z zębiskami na wierzchu" to cotygodniowy żart Michała Korsuna i wygląda tak:

Jak widać, nie o zębiska tu chodzi.

Więcej takich rysunków na stronie tygodnika "w Sieci" oraz na naszej stronie Facebookowej.

wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych