Ku dobrej stronie… "Tomasz Sekielski został dotknięty darem miłości. Chciałby być po dobrej stronie mocy"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Gdy doświadczony dziennikarz polityczny wydaje powieść polityczną, kupuję ją. Nie z powodów literackich. Tu rzadko się zdarza coś więcej niż warsztatowa poprawność. Interesuje mnie coś innego.

Od lat próbuję rozpoznać mechanizmy polityki w Polsce. Przez pewien czas nawet jedną nogą byłem za kulisami. Mam swoją wizję, na czym polega ta gra. Ale ciągle sporo dziur w mojej wiedzy. Mimo lat dociekań pewne twierdzenia pozostają przypuszczeniami. Ale nawet przypuszczenia, gdy na dobre zagoszczą już w ludzkim umyśle, wywierają istotny wpływ na rozumienie rzeczywistości.

Kupuję powieści dziennikarzy politycznych m.in. po to, by porównać ich wyobrażenia rzeczywistych mechanizmów władzy z moimi koncepcjami. W szacie powieści dziennikarz może powiedzieć więcej, niż potrafi udowodnić w trybie sprawozdawczym lub nawet publicystycznym. Tak jest w przypadku niedawno wydanych książek Witolda Gadowskiego (Wieża komunistów), Tomasza Sekielskiego (Sejf), Bronisława Wildsteina (Ukryty) i Mariusza Zielke (Wyrok). Z tej listy pod względem szerokiego uchwycenia zakulisowych mechanizmów systemu III RP - najwyżej cenię powieść Zielkego; literacko – góruje Wildstein. Ale o każdej z wymienionych książek chętnie napiszę.

Dziś padło na Sekielskiego. Mam wrażenie, iż - podobnie jak przywołany tu tydzień temu red. Jarosław Kuźniar - to dobry człowiek. Dedykacja powieści: „Ani, Julce i Łukaszowi – moim aniołom, które dodają mi skrzydeł”, wdkazuje, że Tomasz Sekielski został dotknięty darem miłości. Chciałby być po dobrej stronie mocy.

I podobnie, jak w przypadku Kuźniara, rozważę, czy dobry człowiek jest też dobrym dziennikarzem. Metoda dociekań: szkicowa konfrontacja obrazu świata, jaki daje powieść ze światem zawodowej kariery red. Sekielskiego.

 

Media Sejfu

 

Fragmenty:

„większość z tych, którzy zasiadają przy redakcyjnym stole Raportu Dnia, uważa się za wybrańców, kreatorów rzeczywistości i strażników demokracji. Politycy tylko utwierdzają ich w tym przekonaniu” (s. 17).

„Zbyt ważnych ludzi dotyczyła ta sprawa, by (…) odważyli się ją ujawnić. (…) Najważniejsi stali się reklamodawcy wydający setki milionów złotych. Coraz więcej spraw stawało się tematami tabu. Ale chyba nikomu to specjalnie nie przeszkadzało. Co miesiąc była pensja, a przynajmniej raz w roku – premia. Żyć nie umierać (…) Tylko prosta story, gramy na emocjach. To się najlepiej sprzedaje. W dupie mam jakieś skomplikowane przekręty prywatyzacyjne” (s. 19).

„Zresztą nie ma w Warszawie redakcji, w której ktoś nie współpracowałby z jakąś służbą. (…) Skłócone, pazerne na kasę i sławę środowisko dziennikarskie jest łatwym celem inwigilacji” (s. 81)

 

Czy dla uważnych obserwatorów naszego życia publicznego to coś nowego? Nie. Ale ważne, że red. Sekielski to publicznie głosi. Jest świadom, że w Polsce główne media nie wykonują zadań, bez realizacji których demokracja i rynkowa gospodarka patologiami obrastają ponad miarę.

 

Służby Sejfu

Policjant „Kłos, który karierę zawdzięczał politycznym koneksjom i włazidupstwu, nigdy nie był twardzielem. (…) Teraz też nie zamierzał ryzykować gniewu ludzi ze służb specjalnych. Naciski, donosy, podsłuchy, haki. Pojebane państwo” (s. 71). W powieści służby w Polsce są de facto niepodległe. Niepodległe wobec interesu narodowego i nadzoru politycznego. Pod nosem polityków prowadzą czysto biznesowe i w istocie kryminalne operacje. A politycy służb nie potrafią sobie podporządkować.

W niedawnym wywiadzie Sekielski mówi:

„Służby specjalne po 1989 roku odgrywały olbrzymią rolę w tym, co działo się na scenie politycznej. To z pewnością nie jest teren, gdzie zwrot "służba ojczyźnie" ma szczególnie istotne znaczenie. (…) coraz częściej zastanawiam się nad sensem swojej pracy: gdy patrzę, że bohaterowie kolejnych afer i przekrętów pozostają bezkarni”.

Dopóki jednak autor Sejfu nie zapyta samego siebie, na ile do utrwalenia się w Polsce opisanych w powieści patologii przyczynił się ten styl dziennikarstwa, który przez lata uprawiał w TVN, dopóty mechanizmu owej bezkarności nie zrozumie.

Czy kiedyś to od takich dziennikarzy jak on dowiemy się głębszej prawdy np. o kulisach relacji Jan Kulczyk – Aleksander Kwaśniewski (TW „Alek”)? Tylko silne media niezależne od establishmentu dają szansę odkrywania spisków, o tuszowaniu których tak przekonująco Sekielski pisze.

 

Twórca, współtwórca

Bohater Sejfu – policjant Darski, „wpadł w tryby maszyny, którą wiele lat współworzył” (s. 71). A Sekielski? Gdzie Pan dziś jest, Panie Redaktorze? Jaki świat współtworzy Pan swoim bliskim?

 

Artykuł ukazał się w tygodniku "w Sieci"

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.