Bardzo ostre starcie Pospieszalski - Łazarewicz. Pospieszalski wyciąga łuskę i mówi: niech pan sobie przypnie obok kotyliona

Ostre starcie Jana Pospieszalskiego i Cezarego Łazarewicza ("Newsweek") w programie "Polityka przy kawie" w TVP1.

Zaczęło się od sporu o Marsz Niepodległości. Pospieszalski przekonywał, że nie ma dziś ważniejszej sprawy niż pytanie, dlaczego  policja sprowokowała zamieszki. Świadczą o tym, zdaniem publicysty, zdjęcia pokazujące policjantów w cywilu i w kominiarkach chowających się za oddziałami prewencji.

Gdy Łazarewicz stwierdził, że widział w zeszłym roku jak ONR-wcy szykowali się do demonstracji, w domyśle - do stosowania przemocy ("zakładali czapki"), Pospieszalski odpowiedział:

Z Antify, tak? Ci w Krytyce Politycznej, tak? Kastety, pałki gaz... (...) Widziałem [w tym roku], jak to wyglądało. Wyglądało to okropnie, i nie ma wątpliwości, że to byli prowokatorzy policyjny. (...) Dziś pozostaje pytanie, kto ich wyprowadził.

Cezary Łazarewicz przekonywał, że za zamieszki odpowiadają grupy uczestników Marszu Niepodległości.

Wówczas Jan Pospieszalski wyjął z kieszeni łuskę od policyjnej kuli gumowej:

To jest symbol, który proponuję, żeby Bronisław Komorowski przypiął obok swojego kotyliona. To jest gilza z pocisku, który został użyty przeciwko dzieciom. W internecie robi furorę dziesięcioletni Konrad [który opowiada o akcji policji].

Potem Jan Pospieszalski wręczył łuskę po kuli Cezaremu Łazarewiczowi, wzywając, by przypiął ją do swojego kotyliona, gdy "pójdzie z prezydentem Komorowskim".

Łazarewicz prezent przyjął, postawił obok swojej filiżanki kawy na stoliku. Po czym stwierdził, że lepiej apelować, by nie rzucano kamieniami w policję.

Zdumiała nas także prowadząca Małgorzata Serafin, która zaproponowała:

"A może zrezygnować z takich demonstracji?"

Na co Jan Pospieszalski, również zdumiony pytaniem, odpowiedział:

Komu zależy o tym, by Polacy nie mogli świętować, nie mogli manifestować swojej dumy, i swojej radości z odzyskanej niepodległości?

Łazarewicz odpowiadał:

To był marsz przeciwko władzy, to pan Winnicki powiedział na Agrykoli, o co chodzi. Chodzi o to, żeby ten układ okrągłostołowy pozbawić władzy i stworzyć nową siłę, która przejmie władze.

Jan Pospieszalski odpowiadał, że kluby "Gazety Polskiej", które poszły pod pomnik Józefa Piłsudskiego, wypowiadały się w zupełnie innym tonie.

Dziennikarze komentowali także głośny wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla najnowszego numeru "Uważam Rze", w tym słowa prezesa PiS o tym, że w Smoleńsku "na 99 proc. doszło do zamachu". Na pytanie dziennikarki, czy czeka nas "spór o Smoleńsk", Pospieszalski odpowiedział:

Jaki spór o Smoleńsk? Wyjaśnienie, tego co tam się stało. (...) Spór może być tylko o to, dlaczego nie znamy prawdy. 2/3 Polaków uważa, że tę sprawę należy wyjaśnić, i tylko 4 proc. Polaków, i w tych 4 proc. jest Bronisław Komorowski, uważa, że raport Millera jest wiarygodny.

Łazarewicz: Znawca religii smoleńskiej...

Pospieszalski (ostro): Proszę nie obrażać tych, którzy dążą do prawdy. Proszę nie obrażać dużych środowisk, 2/3 Polaków.

Łazarewicz: Proszę nie krzyczeć na mnie.

Pospieszalski: Mówię bardzo spokojnie.

Łazarewicz: Wyznawcy religii smoleńskiej wierzą w zamach, i każda inna prawda...

Pospieszalski: Ale proszę nie obrażać ludzi! Co to za religia smoleńska? To ludzie, którzy dążą do prawdy. A pan jest propagandzistą! Ludzi, którzy dążą do prawdy nie można tak nazywać!

Łazarewicz: Pracuje pan w pisowskiej gazecie.

Pospieszalski: To, że pan jest nominowany do Hieny Roku, to nie upoważnia pana do tego, żeby mówić takie rzeczy! Pan został nominowany do Hieny Roku przez całe środowisko dziennikarskie, przez całe środowisko.

Łazarewicz: Zostałem nominowany przez pana kolegów również z "Gazety Polskiej" i również wyznawców religii smoleńskiej!

Pospieszalski: Ale ja proponuję, żebyśmy używali normalnego języka.

Łazarewicz: ... religii smoleńskiej.

Pospieszalski: Czyli pan jest w 4 proc. ludzi, którzy wierzą w raport Millera, tak? Wraz z Bronisławem Komorowskim. 4 proc. ludzi.

Łazarewicz: Chodzi mi o wyznawców religii smoleńskiej, którzy tego samego dnia gdy spadł samolot, ogłosili, że to był zamach. I wydaje mi się, że od tamtej pory nie przekona ich, również pana redaktora, żadna inna prawda.

Pospieszalski: To 2/3 Polaków. Tak badania wykazują. 70 proc. Polaków żąda międzynarodowej komisji. Dlaczego? Bo nie ufa władzy. Bo nie ufają takim tekstom, jakie pan pisze w "Newsweeku".

Łazarewicz: Dobrze, że ufają panu "Gazecie Polskiej".

 

Uznanie dla Jana Pospieszalskiego za niezgodę na ten poniżający język, na to stygmatyzowanie ludzi, którzy oparli się medialnej presji. Presji niesłychanej, a często - popartej jawną manipulacją i przemocą.

Program możecie obejrzeć tu.

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Tłumaczenie artykułu z tygodnika "Die Welt". Kolejna niemiecka gazeta zastanawia się, czy Lech Kaczyński mógł paść ofiarą zamachu

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych