To po prostu przechodzi ludzkie pojęcie! Autor kompromitującego kłamstwa smoleńskiego uczy... rzetelności dziennikarskiej!

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

CYTAT PIERWSZY - Wojciech Czuchnowski podejmuje ambitny zamiar pouczania o zasadach zawodu dziennikarskiego red. Cezarego Gmyza:

Myślę o wpadce "Rzeczpospolitej" z tekstem "Trotyl na pokładzie tupolewa" i próbuję zrozumieć jej mechanizm. Odpowiedzieć na pytanie, w którym miejscu redakcja, autor i redaktor naczelny przekroczyli granicę dopuszczalnych hipotez.

Gazeta Wyborcza, 3 listopada 2012, O jeden most za daleko

 

CYTAT DRUGI - Wojciech Czuchnowski podejmuje śmiałą próbę dziennikarskiego "śledztwa" w sprawie Smoleńska:


Awantura przed Smoleńskiem?

Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski, Paweł Wroński

Jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem prezydenckiego Tu-154 dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik zwymyślał kapitana samolotu Arkadiusza Protasiuka. Awanturę słyszał chorąży BOR. Ale nie powiedział o niej prokuratorowi. (...)

Gen. Błasikowi bardzo zależało, aby akurat lot do Smoleńska przebiegał wzorowo. Mógł się czuć zobowiązany wobec prezydenta Kaczyńskiego.

Gazeta Wyborcza, 26 lutego 2011 roku, Awantura przed Smoleńskiem

 

CYTAT TRZECI - z rewelacji Wojciecha Czuchnowskiego, o których mówił cały kraj, nie zostaje nic. Dosłownie nic!

Nie było kłótni gen. Błasika z kpt. Protasiukiem. Na nagraniu z lotniska nic nie widać, nie ma świadków


Wojskowi śledczy nie znaleźli żadnych dowodów, że przed wylotem do Smoleńska gen. Andrzej Błasik pokłócił się z dowódcą załogi Tu-154m kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem. Na filmie video z kamery przemysłowej lotniska Okęcie nie ma kadrów potwierdzających awanturę. Przesłuchani świadkowie też nie wiedzą nic na temat kłótni.

Super Express, 15 marca 2012 roku

Jak widać, redaktor Czuchnowski powinien w sprawie rzetelności dziennikarskiej po prostu milczeć. Zwłaszcza, że informacje red. Gmyza jak na razie nie zostały wiarygodnie zdementowane. Ba, mnożą się potwierdzenia  - trotyl wykazują też niezależne badania amerykańskie. Wiemy za to na pewno, że prokuratorzy byli w Smoleńsku, urządzenia wykazały ślady materiałów wybuchowych. To są fakty, które ujawnił red. Gmyz. Zaś to co ujawnił Czuchnowski to były tylko wstrętne, opluwające już nieżyjących, plotki. Ewentualnie wrzutki rosyjskich czy innych służb. Nie wiadomo zresztą co gorsze.

gim

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.