Najdroższy stadion świata pochłonie kolejne 34 mln zł. Ministerstwo Sportu topi miliony w Stadionie Narodowym. Końca nie widać

fot. PAP / L. Szymański
fot. PAP / L. Szymański

Otwarty dach podczas ulewy, która powstrzymała mecz z Anglią, odsłonił prawdziwą górę problemów, jaka wyrosła na wciąż niewykończonym Stadionie Narodowym. Jego dokończenie kosztować będzie jeszcze 34 mln zł.

Najdroższy stadion świata, na który wydaliśmy już ćwierć miliona więcej, niż zakładał kontrakt, kosztować będzie prawie 2 mld zł. Konieczne będą dalsze inwestycje, gdyż jak się okazuje, lista niezbędnych poprawek jest bardzo długa. Należytego wykończenia wymagają m.in. powierzchnie do wynajęcia pod kantynę z salkami konferencyjnymi i restauracją, sale wystawiennicze. Bez tego nie będzie można ich wynająć i stadion nie będzie mógł zarabiać na swoje utrzymanie. Konieczny jest też zakup systemu IT integrującego system sprzedażowy i księgowy. Wciąż nie zainstalowano też systemu zarządzania obiektem (BMS), który na obsługiwać zdalnie system klimatyzacji i wentylacji.

Mimo, że imprezy na Stadionie Narodowym odbywają się w najlepsze, NCS nadal nie podpisał z generalnym wykonawcą stadionu protokołu odbioru końcowego. Prawdopodobnie nie stanie się to  w ciągu najbliższych miesięcy. Wykonawca złożył wniosek o upadłość i wystąpił z pozwem na 400 mln zł roszczeń wobec NCS tytułem niezapłacenia za prace dodatkowe.

Wśród kosztów, jakie musi ponieść Ministerstwo Sportu i NCS jest także usunięcie usterek i nieprawidłowości stwierdzonych podczas odbioru i eksploatacji oraz koszty zastępczego nadzoru inwestorskiego.

Dodatkowym obciążeniem są też koszty utrzymania. Dotychczas władze NCS szacowały roczny koszt utrzymania Stadionu Narodowego na ok. 17–18 mln zł. W przypadku eksploatacji obiektu podczas imprez, miały wzrosnąć dwukrotnie. Jednak "Rzeczpospolita" przekonuje, że to tylko część prawdy.

Jak wyliczył resort sportu, sam podatek od nieruchomości wyniesie w przyszłym roku 15 mln zł, ubezpieczenie obiektu – kolejne 7 mln zł. Do tego koszty ekspertyz i obsługi prawnej NCS, które będzie się procesowało z Hydrobudową. To kolejne 4 mln zł rocznie, a więc dwa razy więcej niż dotychczas (choć to Prokuratoria Generalna będzie reprezentować roszczenia spółki przed sądem). Według ministerstwa „ostateczny zakres pomocy prawnej jest uzależniony od treści pozwu, jaki został złożony przez Generalnego Wykonawcę, oraz stanowiska procesowego Skarbu Państwa".

Założenia o prężnej działalności NCS, które z łatwością pozyska sponsorów i najemców, okazały się tylko niezrealizowanymi marzeniami. Narodowe Centrum Sportu nie znalazło sponsora tytularnego, który płaciłby za nazwę. Nie ma też najemców.

Menedżerowie NCS mimo to nadal zarabiają krocie, choć mają na swoim koncie całe pasmo niedoróbek i kompromitacji. Prezes spółki Robert Wojtaś i jego zastępca Janusz Kubicki zarabiają po prawie 30 tys. zł miesięcznie. Razem otrzymali też 900 tys. zł premii za przygotowanie Stadionu Narodowego do mistrzostw. Zgodnie z zapisami w kontrakcie, za wszystkie błędy odpowiada spółka NCS.

 

mall / Rzeczpospolita

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych