Po latach rusyfikacji i stalinizacji elity Ukrainy i Białorusi zaczynają się repolonizować

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Wikipedia
Wikipedia

Czy polskość odżyje na Ukrainie i Białorusi? Są na to widoki. Tylko w tym roku na Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie przyjęto 285 studentów zza wschodniej granicy. To trzykrotnie więcej niż w ubiegłym roku.

Największy zainteresowaniem wśród obcokrajowców cieszyły się kierunki: stosunki międzynarodowe (37 osób), turystyka i rekreacja (22 osoby), psychologia (12 osób), finanse i rachunkowość (11 osób).

Wśród nowo przyjętych studentów cudzoziemców na UMCS aż 239 osób to Ukraińcy, w roku 2011 przyjęto ich 67. Kolejną liczną grupę - 34 osoby - stanowią Białorusini; w roku 2011 było ich 10. Rektor podkreślił, że znaczny wzrost liczby studentów z Ukrainy to efekt wielu inicjatyw promocyjnych prowadzonych przez UMCS na Ukrainie m.in. w ramach akcji promocyjnej "Studiuj w Lublinie", wspieranej przez władze Lublina.

Zainteresowanie polskimi studiami wśród młodych Ukraińców i Białorusinów jest bardzo oczekiwane przez nasze uczelnie z powodu niżu demograficznego panującego w Polsce.

Przynosi też inny efekt, bardzo rozciągnięty w czasie. U naszych wschodnich sąsiadów po latach do głosu w polityce, mediach, kulturze i biznesie dojdzie do głosu pokolenie znające język polski i czujący jakiś związek z naszym krajem.

Elity na Rusi (dzisiejsza Ukraina i część Białorusi) polonizowały się mocno od XVI wieku. Dziś niewielu pamięta, że rody Wiśniowieckich, Zbaraskich, Ostrogskich, Zasławskich i wielu innych to spolonizowani Rusini.

Po latach przymusowej rusyfikacji i sowietyzacji dawnych Kresów wznowienie obecności Polski na ziemiach, które były niegdyś duszą i sercem Rzeczypospolitej, trzeba uznać za sukces. Trzeba na niego dmuchać i chuchać.

Slaw/ PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych