Prawo wyzionęło ducha. Nie jest dla człowieka, lecz człowiek jest dla prawa

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Kiedyś prawo składało się z litery i ducha. Dziś ducha nie ma, a prawo nie jest dla człowieka, lecz człowiek jest dla prawa.

Czytam, że sąd w Opolu nakazał matce oddanie na Cypr dwuletniego dziecka, bo tak wynika z przepisów konwencji haskiej. Ani słowa o tym, czy to oddanie na Cypr w ręce ojca, ponoć agresywnego człowieka, jest zgodne z dobrem dziecka, jaka to będzie dla dziecka trauma, jaki szok, jak się to odbije na jego uczuciach. Tym się sąd nie zajmuje, dziecko może płakać, najważniejsze żeby konwencji stało się zadość. bo to przecież dziecko jest dla konwencji, nie konwencja dla dziecka. Liczy się litera, a nie duch prawa...

Setki małych, rodzinnych firm transportowych puszczane są z torbami po tym, jak mafia paliwowa sprzedawała im lewe paliwo. Nieważne, że przedsiębiorcy nie oszukiwali, lecz sami zostali oszukani. Mafia jest bezkarna, włos jej nie spadł z głowy, za to jej ofiary ścigane są z całą bezwzględności przez aparat skarbowy. Odwołania do sądów administracyjnych i do NSA odbijają się jak groch o ścianę. Aparat stoi po stronie mafii, sądy po stronie aparatu – bo tak podobno stanowi litera prawa (choć niezupełnie tak stanowi). A duch? A ducha nie ma...

Proszę raz, drugi, trzeci Prokuratora Generalnego o kasacje w sprawie Jana Ptaszyńskiego, którego bez żadnych dowodów winy skazano w Białymstoku na dożywocie za podwójne morderstwo. Prokurator Generalny udziela mi obszernego instruktażu, co w sprawach kasacji stanowi litera prawa. Nawet do głowy mu nie przyjdzie, żeby tę literę odczytać zgodnie z takim duchem, że proces karny powinien polegać na skazywaniu na podstawie dowodów, a nie bez nich. Do tego trzeba by rozumieć ducha prawa, a ducha nie ma, duch nie istnieje...

Syndyk, pod nadzorem sędziego komisarza, rozpieprza w drobiazgi firmę, która zatrudniała 60 osób, nowe spodnie sprzedaje po złotówce, maszyny poniżej ceny złomu. Przez dwa lata upadłości kasę zgarnia dla siebie tylko syndyk, wierzyciele upadłej firmy nie zobaczyli ani jednej złotówki. Ani jednej. Skargi do Ministra Sprawiedliwości.... w odpowiedzi czytamy, ze wszystko jest zgodne z literą prawa. A ducha,który podpowiadał, że upadłość przede wszystkim wierzycielom powinna służyć? A ducha nie ma...

Kiedyś prawo składało się z litery i z ducha. Litera wyrażała treść prawa, a duch nadawał tej treści ludzkie oblicze. Jeśli treść budziła wątpliwości, sięgało się do ducha, który podpowiadał, że prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa. Duch podpowiadał, że przepisy tak trzeba interpretować, żeby nie krzywdzić niewinnego człowieka, żeby uczciwość nie przegrywała z oszustwem, żeby słabszego bronic przed przemocą silniejszego.

Dziś, gdy czytam, pisma urzędowe, decyzje, uzasadnienia wyroków – dochodzę do wniosku, że duch prawa już nie istnieje, Jest tylko coraz bardziej pokrętna, coraz bardziej złożona i zagmatwana litera prawa, jest działająca sama dla siebie machina urzędniczo-sądowa, której tryby nie służą poprawie ludzkiego losu, lecz raczej zmieleniu go w drobny mak.

Prawo wyzionęło ducha...

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.