Sędzia skazana w poznańskiej aferze "testamentowej" nadal sądzi ludzi. Wymiar sprawiedliwości potrafi dla siebie być łaskawy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce
fot. wPolityce
Gdy o tej historii usłyszałem, nie chciałem w nią uwierzyć. Ktoś powiedział mi, że pani sędzia, uwikłana w gigantyczną aferę z wyłudzaniem własności kamienic w Poznaniu przy pomocy sfałszowanych testamentów, sędzia będąca żoną radcy prawnego, głównego organizatora tej afery, podobno nadal sądzi ludzi.

Nie dowierzając w to, zwróciłem się do senatorów Prawa i Sprawiedliwości, którzy na moją prośbę 24 maja br. skierowali do Ministra Sprawiedliwości następujące oświadczenie:

Szanowny Panie Ministrze!

Kilka lat temu miała miejsce w Poznaniu dość głośna medialnie tak zwana afera testamentowa polegają na wyłudzaniu własności nieruchomości na terenie Poznania za pomocą sfałszowanego testamentu. Według posiadanych przez nas informacji w tej sprawie doszło do skazania osoby blisko spokrewnionej z jednym z sędziów okręgu poznańskiego, a wobec tego sędziego toczyło się podobno postępowanie karne.

Prosimy o informacje, czy tak było w rzeczywistości. Czy jakiś sędzia w okręgu poznańskim miał związek z aferą testamentową? Czy stawiane mu były jakieś zarzuty? Jaki był wynik tej sprawy? Czy ta osoba w dalszym ciągu pełni funkcję sędziego?

Z poważaniem: Bogdan Pęk, Grzegorz Wojciechowski, Wojciech Skurkiewicz, Marek Martynowski, Andrzej Pająk, Jan Maria Jackowski, Krzysztof Słoń

W odpowiedzi, udzielonej 8 czerwca br. Minister Sprawiedliwości poinformował senatorów, ze wyrokiem Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim z 20 listopada 2006 roku w sprawie II. K. 213/06, zmienionym wyrokiem Sadu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim z 10 lipca 2007 r. w sprawie VI Ka 234/07, sędzia Sadu Rejonowego dla dzielnicy Poznań Stare Miasto i Wilda, S-Z, została skazana za przestępstwo z art. 231 & 3 kodeksu karnego, polegające na trzykrotnym nieumyślnym niedopełnieniu obowiązków sędziego w ten sposób, ze działając w celu korzyści majątkowej, będąc uprawniona do wystawienia dokumentu, poświadczyła nieprawdę w postanowieniach o stwierdzenie nabycia spadku, wiedząc, ze przedstawione w tych sprawach testamenty zostały sfałszowane – za co została skazana na karę 1 roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem wykonania tej kary na okres próby wynoszący 2 lata.

Okres próby pomyślnie minął i pani sędzia S-Z dalej sądzi ludzi, tyle że nie w Poznaniu już, a w Łodzi. W 2008 roku postępowanie dyscyplinarne w sprawie odwołania pani sędzi z urzędu zostało umorzone, gdyż termin przedawnienia karalności wykroczenia dyscyplinarnego minął. W 2009 roku natomiast da dobra służby uznano za właściwe służbowe przeniesienie pani sędzi z Poznania do Łodzi.

Nie wiem, w czym łodzianie gorsi od poznaniaków, że sędzia-przestępczyni w Poznaniu sądzić nie może, ale w Łodzi jak najbardziej.

Wymiar sprawiedliwości potrafi być wyrozumiały i pobłażliwy dla własnych funkcjonariuszy. Tu nawet taki cud prawniczy jest możliwy, ze sędzia, która - jak wynika z wyroku - działała w celu korzyści majątkowej i dobrze wiedziała, ze przedłożone jej w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku testamenty zostały sfałszowane (bo to mąż pani sędzi je fałszował) – mimo wszystko biedaczka działała nieumyślnie, wobec czego zasługiwała na łaskawość kolegów sędziów i karę pozbawienia wolności w zawieszeniu.  

To jest dopiero sztuka prawniczych wygibasów – wiedziała, ze testamenty są sfałszowane, działała w celu korzyści majątkowej (i to wielomilionowej), a mimo wszystko działają nieumyślne.Prawdziwi mistrzowie prawa sądzą w Gorzowie Wielkopolskim.  

To tak jakby uznać, ze sprawca napadł kogoś nieumyślnie, pobił, zgwałcił i ograbił.

A mówi się nierzadko, że sądy takie są bezwzględne, takie surowe, że nie potrafią dostrzec człowieka, zrozumieć ludzkich słabości i skomplikowanych ludzkich losów. Ależ potrafią, ależ potrafią!

Żarty na bok, bo sprawa jest poważna, a wręcz groźna. Sędzia uwikłana w gigantyczną aferę, polegającą na wyłudzaniu własności kamienic w Poznaniu, majątku o wartości idącej w dziesiątki milionów złotych, przy pomocy sztuczek prawniczych ponosi jedynie symboliczną odpowiedzialność, po czym jakby nigdy nic, zakłada togę, łańcuch z orłem w koronie – i wymierza wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.

Potrzebne jest w tej Rzeczypospolitej wielkie, naprawdę wielkie sprzątanie...

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych