Janukowycz, Komorowski, Łukaszenka. Trzej przyjaciele z boiska - Bronisław, Baćka i Wiktor

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Stare porzekadło głosi, że podróże kształcą. Widać bardzo do serca wziął je sobie prezydent Bronisław Komorowski. Jak informują media wybiera się na Ukrainę na mecz finałowy Euro 2012. Na pierwszy rzut oka informacja ta nie jest w żaden sposób sensacyjna. Dopiero kiedy czytamy szczegóły dotyczące meczu zaczyna się robić bardzo ciekawie.

Otóż prezydent Komorowski zasiądzie w jednej loży z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem i prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Doborowe towarzystwo. Cytując znana piosenkę można powiedzieć: Trzej przyjaciele z boiska, a mówiąc precyzyjnie z loży, Bronisław, Baćka i Wiktor.

Kilka tygodni temu przez kraje Unii Europejskiej przetoczyła się dyskusja o politycznym bojkocie ukraińskiej części Euro 2012. Miał to być wyraz sprzeciwu europejskich polityków wobec nieludzkiego traktowania przebywającej w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko. Jako jeden z nielicznych Bronisław Komorowski odrzucał takie pomysły. Dzięki temu finał Euro 2012 będzie mógł obejrzeć w doborowym towarzystwie z Janukowyczem i Łukaszenką w jednej loży.

Uścisnąć dłoń Łukaszenki to rzecz bezcenna. Niewielu polityków europejskich tego doświadczyło, bo większość z nich po prostu nie utrzymuje z nim kontaktów, a sam dyktator z Mińska ma zakaz wjazdu do państw UE. Bronisław Komorowski będzie mógł po powrocie z Kijowa pochwalić się takim epokowym osiągnięciem. Co więcej w przerwie meczu panowie prezydenci mogą sobie uciąć pogawędkę. I tak Bronisław Komorowski będzie mógł nauczyć się od białoruskiego despoty jak jeszcze skuteczniej zwalczać opozycję, jak skuteczniej zakazywać demonstracji. Pierwszy krok w tym kierunku Bronisław Komorowski już uczynił zgłaszając projekt ustawy ograniczającej prawa obywateli do wyrażania swoich opinii w formie demonstracji. Ale od Aleksandra Łukaszenki może się nauczyć także jak sprawnie przeprowadzać wybory, żeby z góry wiadomo było kto je wygra, jak uciszać dziennikarzy, wsadzając ich po prostu do więzień. Co by nie mówić o prezydencie Ukrainy, to niezły numer wyciął zapraszając dyktatora Łukaszenkę.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych