"Komu pani oddaje hołd, pani Prezydent?" Czy będą też kwiaty pod pomnikiem "Braterstwa Broni"?

fot. warszawskipis.pl
fot. warszawskipis.pl

Szef warszawskich radnych Prawa i Sprawiedliwości zwrócił się do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz z pytaniem "z jakiego powodu przedstawiciele p. Prezydent oraz dzielnicy Praga Południe składali kwiaty pod pomnikiem gen. Berlinga".

Oczywiście, o krwi przelanej za Polskę przez żołnierzy II Armii Wojska Polskiego należy pamiętać. Często trafiali tam, bo była to jedyna droga wyrwania się z ZSRR, z łagrów. Ale można to zrobić nie poprzez hołd zdrajcy, ale np. na warszawskich Powązkach, pod pomnikiem, który tam stoi.

Ale co innego żołnierze, a co innego agenci NKWD. Radni PiS przypominają, że "pomnik ten wystawiły Berlingowi władze PRL w hołdzie za wierną służbę towarzyszowi Stalinowi i ojczyźnie światowego proletariatu, której zresztą 'gienierał' był obywatelem".

Przypominamy, że Berling zakończył służbę w Wojsku Polskim w randze podpułkownika w lipcu 1939. Po Wrześniu (nie był zmobilizowany) trafił jednak do Starobielska, gdzie został agentem NKWD i dlatego zamiast kuli w tył głowy dostał od Sowietów awans na pełnego pułkownika, a zaraz potem na generała. Czekiści wysłali go jako swojego agenta do Andersa, z którego armii zdezerterował, zarabiając za to wyrok śmierci od sądu polowego. Później urządził swoim podkomendnym z I Armii krwawą łaźnię pod Lenino, która to rzeź stała się na cały okres PRL mitem założycielskim polsko-sowieckiego braterstwa broni.

Warszawski PiS docieka więc, co skłoniło urzędników do tego typu gestu.

Gdybyśmy byli złośliwi, moglibyśmy uznać, że jest to dalszy ciąg normalizacji stosunków z Moskwą. Zaczętej tak owocnie 10 kwietnia 2010 i kontynuowanej przez wystawienie sowieckiej hordzie pomnika pod Ossowem oraz odprawę polskich ambasadorów u ministra Ławrowa. No, ale my złośliwi nie jesteśmy, więc to wyjaśnienie odrzucamy, jako jątrzące i grożące pełzającym puczem, rokoszem, albo czymś tam jeszcze, co roi się w głowach naszych dyżurnych autorytetów.

I konkludują:

Musimy przyznać, że nie mamy pojęcia, co mogło kierować panią Prezydent, kiedy polecała złożyć wieńce pod pomnikiem gienierała Berlinga. Tym bardziej, że, jej bezpośredni partyjny przełożony, premier Donald Tusk, sam krzyczał w maju 2005 pod adresem ówczesnego prezydenta Kwaśniewskiego „komu pan oddaje hołd, Panie Prezydencie!” A poszło o to, że Kwaśniewski wybrał się  9 maja do Moskwy na obchody sowieckiego zwycięstwa nad Niemcami. Tusk wtedy był zdania, że miejsce Polaka w tych dniach jest na Westerplatte albo Monte Cassino, ale na pewno nie na Placu Czerwonym.

Za samym Panem Premierem powtarzamy dziś to pytanie. Komu pani oddaje hołd, Pani Prezydent?

W swoim pytaniu do prezydent Gronkiewicz-Waltz Wąsik pyta więc,

czy p. Prezydent zasięgała opinii ekspertów Domu Spotkań z Historią, innej instytucji lub po prostu osoby, której znana jest historia Polski w sprawie składania kwiatów pod pomnikiem osób, które historycy zaliczają do grona zdrajców Polski.

I zwraca się z prośbą o udzielenie informacji:

czy a jeśli tak to  kiedy zamierza Pani składać kwiaty pod odnowionym pomnikiem „Braterstwa Broni”?

MiKo

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.