W mijającym tygodniu na konferencji prasowej prezentując projekt ustawy wydłużającej wiek emerytalny premier Tusk stwierdził, że rząd przygotowywał się do tej reformy długo i już w poprzedniej kadencji trwały nieformalne dyskusje. To bardzo ciekawe stwierdzenie. Przeglądam program wyborczy Platformy z ostatniej kampanii wyborczej i nie ma tam ani słowa o wydłużeniu wieku emerytalnego. Żadnych zapowiedzi takiej decyzji, żadnych rozważań, że takie rozwiązanie jest konieczne, bo wymusza je demografia, finanse publiczne etc. Nic o wydłużaniu wieku emerytalnego.
Donald Tusk i jego przyboczni z premedytacją zataili informacje o swoich planach. Czy coś nagle i drastycznie zmieniło się w sytuacji finansów publicznych, czy sytuacji demograficznej po wyborach, że pilnie trzeba wprowadzać zmiany w systemie emerytalnym? Nic takiego nie nastąpiło. O złym stanie finansów po czterech latach rządów Tuska i grożącej nam zapaści demograficznej wiadomo było już od miesięcy. Więc co się stało,że Donald Tusk chce wydłużyć wiek emerytalny do 67 lat? Skończyła się kampania wyborcza, więc teraz nie trzeba ukrywać przed społeczeństwem swoich planów. Ciekawe co jeszcze szykuje nam Donald Tusk, a czego nie miał odwagi powiedzieć przed wyborami? Jakie jeszcze „dobrodziejstwa” i „niespodzianki” nas spotkają? Podwyżki podatków? Płatna służba zdrowia? Strach pomyśleć nad czym pracowali politycy Platformy, a czego nie ujawnili w programie wyborczym.
Politycy PO jak mantrę powtarzają nam, że musimy pracować dłużej bo w przyszłości nie będzie z czego płacić emerytur. Szczery do bólu minister Rostowski stwierdza, że długość życia na emeryturze nie może być za długa. Ale warto zapytać premiera, kto jest beneficjentem wydłużenia wieku emerytalnego. Czy nie są nimi na przykład fundusze emerytalne, które o kilka lat dłużej będą pobierać od nas składki, a zarazem krócej wypłacać emerytury? Czy za tym pomysłem nie stoi może lobbing OFE? Co oznaczają słowa premiera z konferencji o nieformalnych dyskusjach? Z kim one były prowadzone?
Czy powinna nas dziwić postawa Platformy, że co innego głosi w programie wyborczym a co innego robi. Ależ skądże. Już to przerabialiśmy. To przecież Aleksander Grad, w poprzedniej kadencji minister skarbu, w jednym z wywiadów na zarzut dziennikarza, że co innego PO obiecała, a co innego wprowadza w życie z rozbrajająca szczerością wypalił, że kampania rządzi się swoimi prawami. Widać, że dla Platformy oznacza to, że w kampanii można oszukiwać wyborców.
Program wyborczy Platformy miał tytuł:
Następny krok. Razem.
Po czterech latach rządów PO znaleźliśmy się nad przepaścią, ale Platforma proponuje nam następny krok. Lepiej nie skorzystajmy z tej oferty i na propozycje następnego kroku razem powiedzmy: panowie i panie z PO, ten krok zróbcie sami, trzymając się za ręce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/127276-kampania-rzadzi-sie-swoimi-prawami-za-jakie-pomysly-donalda-tuska-bedziemy-musieli-jeszcze-zaplacic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.