Stanisław Zagrodzki, kuzyn śp. Ewy Bąkowskiej o "ekspertach" po konferencji prokuratury: upuścić trochę krwi z tych łajdaków

Stanisław Zagrodzki w czasie posiedzenia zespołu parlamentarnego wyjaśniającego katastrofę smoleńską. Fot. youtube
Stanisław Zagrodzki w czasie posiedzenia zespołu parlamentarnego wyjaśniającego katastrofę smoleńską. Fot. youtube

Zamieszczamy – za zgodą autora – wczorajszy wpis z bloga Stanisława Zagrodzkiego, kuzyna śp. Ewy Bąkowskiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Od siebie dodamy, że nie tylko we wspomnianej telewizji konferencja prokuratorów nie zmieniła podejścia do narracji o Smoleńsku. Cytowani eksperci zapraszani byli również przez sporo innych mediów.

TVN24 – Wypowiedzi Michała Setlaka i Tomasza Białoszewskiego bezpośrednio po konferencji prokuratury w sprawie Smoleńska w dniu 16.01.2012 r.

Michał Setlak
Nie mamy pozytywnej identyfikacji żadnej z wypowiedzi, jako wypowiedzi generała Błasika natomiast w stenogramie są wypowiedzi, których nie przypisano żadnej osobie. Jest napisane: "głos mężczyzny" i to oznacza, że to również może być generał Błasik. Nie wiadomo na pewno, kto to był i mogła to powiedzieć niemal każda z osób znajdująca się w kokpicie.

Tomasz Białoszewski
Już wiemy, że w niektórych miejscach jest podany głos mężczyzny, niezidentyfikowany głos mężczyzny. Z jednej strony można yyy.. wysnuć wniosek, że nie został yyy… ta czy inna wypowiedź nie została przypisana yyy… na przykład Panu generałowi Błasikowi, ale też w sposób jednoznaczny nie zostało to wykluczone yyy…, co świadczy o tym, że sprawa ta jest ciągle sprawą otwartą. Nikt też nie kwestionuje, no poza zwolennikami spiskowej teorii, fizycznej obecności Pana generała Błasika w kokpicie w ostatnich sekundach lotu w chwili katastrofy. …
Wtórną w pewnym sensie dla mnie czy dla naszej spółki autorskiej „Ostatniego lotu” kwestią jest sama obecność w kokpicie Pana generała Błasika, ponieważ jak mówię odpowiedzialność za yyy… katastrofę, a ona, według naszej tezy, jej przyczyny sięgają 10 lat wstecz, rozkłada się na bardzo wiele osób, podmiotów i osób w tym również, co podkreśliłem wcześniej niestety nieżyjącego już dowódcę Sił Powietrznych, który według naszych informacji nadzorował, był zainteresowany przebiegiem szkolenia doborem pilotów yyy… na yyy… latających na Tu 154M na Tupolewach, w związku z powyższym to może yyy… świadczyć, że jeśli gdzieś po drodze zostały popełnione błędy, to te błędy albo nie zostały dostrzeżone, błędy w procesie szkolenia, a zostały popełnione, bo o tym było szeroko, - szeroka była – szeroko mówione wcześniej to nie zostały one dostrzeżone bądź zostały zlekceważone. To nie są wbrew pozorom przeciwstawne yyy.. sobie yyy… tezy i yyy… i zgadzam się tu absolutnie z tezą wypowiedzianą przez Michała Setlaka, że ta obecność jest rzeczą wtórną yyy… Pan generał Błasik gdzie by nie był w tym momencie, był odpowiedzialny za ten lot, jako dowódca Sił Powietrznych i podkreślę raz jeszcze strażnik bezpieczeństwa lotów na wszelkich typach statków powietrznych w naszym kraju.

Krew człowieka zalewa jak słyszy się takie pokrętne tłumaczenia wylewające się z telewizorów. Będą teraz dalej walili w ten sam ton z tego samego bębna co dotychczas - tym razem tłumacząc, że w stenogramach nie ma jednoznacznych dowodów na nieobecność generała Błasika, gdyż są luki w identyfikacji głosów, a to świadczy że on tam był.

Chyba jutro kupię hurtowo trochę białych rękawiczek, by można było honorowo upuścić trochę krwi z tych łajdaków.

znp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.