Ktoś pyta, w związku z poprzednimi wpisami, czy jestem katolikiem. Oczywiście, że jestem katolikiem. Z inklinacjami lefebvrystowskimi nawet. Deiści w każdym kraju szanują Tradycję i popierają Religię. Gdybym urodził się w Arabii byłbym pewno mahometaninem – z tymi samymi poglądami.
Bo deista – jak sama nazwa wskazuje – wierzy w Boga.
By sprawę ostatecznie wyjaśnić (proszę zapamiętać, bo nie będę powtarzać!): ja mogę rozumieć człowieka, który morduje bliźniego z tego powodu, że ten robi znak Krzyża trzema palcami od prawej do lewej – zamiast dwoma palcami od lewej do prawej. Mogę to zrozumieć- bo facet zwalcza ludzi odmiennej od swojej kultury, którą (słusznie czy niesłusznie) uważa za zagrożenie dla swojej.
Na ziemi robi to różnicę. Natomiast jeśli ktoś uważa, że to Panu Bogu robi różnicę, jak oddaje Mu się cześć – no, to jest to obraza Pana Boga poprzez traktowanie Go jako osoby wyjątkowo wręcz małostkowej – i w dodatku niesprawiedliwej. Przecież nigdzie w Starym ani Nowym Testamencie nie jest napisane, jak trzeba znak Krzyża św. wykonywać (ani, że w ogóle należy go wykonywać!!).
Więc proszę, by moi krytycy zrozumieli, że właściwym polem dyskusji są kwestie kulturowe. Pana Boga do tych spraw nie mieszajmy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/123705-bog-jest-ponad-to-oczywiscie-ze-jestem-katolikiem-z-inklinacjami-lefebvrystowskimi-nawet