„Kościół, lewica, dialog”. Puenta. Drobne uwagi na marginesie poparcia "Wyborczej" dla każdego bluźnierstwa wobec chrześcijan

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W 2009 roku środowisko "Gazety Wyborczej" świętowało 20 lecie istnienia ich dziennika. Choć wszyscy wiemy, że to nie tyle dziennik, ale wpływowa partia polityczna, mająca swoje cele i ambicje. Przy okazji świętowania wydano Dzieła Zebrane Adama Michnika. A w ramach tego przedsięwzięcia pozycję „Kościół, lewica, dialog”. Książka ta otworzyła w czasach PRL drzwi kościołów dla lewicy. Polscy księża udzielali jej - w ramach poparcia ruchów antykomunistycznych - pomocy aż do końca PRL, w ciemnościach dyktatury narażając się, nie licząc z kosztami. Często płacąc za swoje zaangażowanie życiem.  Tomasz Ponikło tak pisał o wspomnianym utworze Michnika w czerwcu 2009 roku na łamach "Tygodnika Powszechnego":

Dialog się nie starzeje

Ukazała się właśnie – dziesięć lat od ostatniego wydania – „Kościół, lewica, dialog”, czyli pierwsza i najgłośniejsza książka dzisiejszego redaktora naczelnego „Gazety”.

Michnik czuje, że czas najwyższy zrewidować swoje przed-myślenie o Kościele. W konsultacji z Kuroniem postanawia napisać esej. Dziś się śmieje, że kompleks grafomana sprawił, iż zamiast zwięzłego tekstu narodziła się książka. Co ciekawe, książka narodziła się w gościnie u sióstr franciszkanek w podwarszawskich Laskach. Pięć miesięcy spędzonych w pokoju Jerzego Zawieyskiego na intensywnej lekturze listów Episkopatu i przemówień prymasa Wyszyńskiego, dało w 1976 roku „Kościół lewicę i dialog” – próbę rewizji poglądów i zachowań ludzi lewicy oraz ludzi Kościoła. Spod pióra Michnika nie wszyscy bohaterowie narracji wyszli cało, ale pomost na drugi brzeg został przerzucony. Odwieczna przepaść zyskała szansę, by zostać przekroczoną – jeden i drugi brzeg otrzymały bowiem jasny sygnał, że nie zostaną strącone w przepaść podczas próby jej przebycia.

W Kilkadziesiąt lat po wydaniu książki wychowankowie Michnika, choć właściwie tylko pracownicy najemni, stwierdzają, gdy Kościół prosi o minimum szacunku dla chrześcijan:

Odp... się od Nergala

- pisze z buta Paweł Wroński.

Za granicą zespół Nergala odnosi gigantyczne sukcesy. Może warto być dumnym z czegoś innego niż z rodzimego katolicyzmu i patriotyzmu?

- radzi uprzejmie Katarzyna Wiśniewska.

A doniesienia o prośbach biskupów by autor piosenki "chrześcijanie do lwów" nie uczył polskiej młodzieży muzyki na antenie telewizji publicznej, "Wyborcza" puentuje stwierdzeniami o ich "rozsierdzeniu". Zresztą, tak samo w  wielu innych sprawach. Kiedy zaprzyjaźniony z nią happener narusza powagę i spokój uczestników procesji Bożego Ciała można przeczytać, że radośnie "pląsał".

Tak oto dowiadujemy się o jaki dialog wtedy, w noc komuny, Adamowi Michnikowi chodziło. Jeszcze raz słowa jego pomagiera:

"Odp... się od Nergala".

Tak dziś do Kościoła mówi ta lewica, która wtedy korzystała z gościnności sióstr w Laskach. I która teraz każe być katolikom dumnymi z satanistycznych, wulgarnych popisów. Co też sporo mówi o gustach tego środowiska.

Naprawdę, mistrzowie dialogu.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.