Tadeusz Śliwa, reżyser „Ucha prezesa”, w wywiadzie udzielonym Agnieszce Kublik, rozbawi największych smutasów. To jest o wiele bardziej brawurowe niż odcinki serialu.
Trudno podrobić niepowtarzalny styl, dlatego zagłębmy się we fragmenty wywiadu, oddając głos samemu mistrzowi suspensu Tadeuszowi Śliwie, wspomaganemu satyrycznie przez dziennikarkę:
„Nigdy nie głosowałem na PiS, więc teraz bardzo się martwię o Polskę. Nie mam problemu, żeby się utrzymać, nie muszę wybierać, czy kupić sobie jedzenie, czy lekarstwa. Ale nie lubię, jak ktoś za mnie decyduje, cały czas używając argumentu, że suweren wybrał, i w ten sposób usprawiedliwia wszystkie swoje błędy. Więc politycznie bardzo źle mi się żyje. Jeżeli za dwa i pół roku PiS wygra wybory, to naprawdę nie będzie tu jak żyć. Rozumiem ten mechanizm, że ludzie mówią, że wcześniej nic nie dostali od władzy, a teraz dostają realne pieniądze. Ale czy 500 zł jest warte tego, że nie ma Trybunału Konstytucyjnego? Że zaraz sędziowie będą musieli ogłaszać wyroki w zgodzie z linią partyjną? Że telewizja publiczna jest zawłaszczona? Już był moment, że naprawdę byłem dumny z tego, że jestem Polakiem. Biznes zaczął do nas przychodzić, weszliśmy do NATO, w Unii Europejskiej zaczęliśmy coś znaczyć. Jak się patrzy na Warszawę, to widać, że się rozwija. Wiadomo, są tacy, którzy narzekają, że są korki, bo się metro buduje albo most, ale rozwój Warszawy jest niesamowity. To piękne europejskie miasto. Jak wracam do Katowic, raz na trzy, cztery miesiące jadę mamę odwiedzić. To tam za każdym razem jeden, dwa nowe budynki pojawiają się w centrum. To naprawdę niesamowite. Cała Polska się rozwijała. A teraz co? Roztrwonić ten kapitał, te ponad 25 pięknych lat, tę całą wiarygodność naszą w półtora roku, to naprawdę trzeba mieć wybitny talent.
Agnieszka Kublik: Już pan dumny nie jest?
Z trudem mi to przychodzi. Coraz częściej zagraniczni przyjaciele pytają, co się dzieje. Np. czy u nas będzie dyktatura? Mój brat mieszka w Nowym Jorku na stałe, ogląda programy o Polsce i pyta, czy będę mógł przyjechać do niego za pół roku. Czy nadal będę miał paszport.
I co pan odpowiada znajomym, kiedy pytają, czy będzie dyktatura?
Że mam nadzieję, że nie. I że jeszcze trzeba wytrzymać dwa lata.
Zakłada pan, że będą wybory?
Zakładam. Pani zakłada, że nie.
Nic nie zakładam. PiS nie przestrzega konstytucji. Może np. wydłużyć kadencję parlamentu.
Nie ma żadnych świętości. A jak nie będzie wyborów, to naprawdę nie wiem, co nas czeka. Liczę, że te dwa i roku to jest wystarczający czas, żeby się ta władza skompromitowała albo wycofała ze swoich planów. Już się zaczyna kompromitować, i to bardzo. Misiewicz, rozbijanie się limuzynami, brak kompetencji. Te ustalenia podkomisji smoleńskiej… Nie miałem w tej katastrofie nikogo z rodziny, ale aż serce boli. Nie wyobrażam sobie życia bliskich osób, które tam zginęły. Są cały czas szarpani nowymi bzdurami.
Teraz „Wiadomości” budują alternatywną rzeczywistość. PiS opiera się na podziale, na wykluczaniu. Nie chcę, żeby pan Kaczyński, którego wybrał suweren, mi mówił, czy ja jestem prawdziwym Polakiem. Kto jest patriotą, kto zdrajcą. Kto ma prawo występować pod biało-czerwoną flagą. Konstytucja nie działa, nie ma żadnego weta z Pałacu Prezydenckiego. Jak mam czuć się bezpiecznie w państwie, w którym można działacza partii rządzącej ułaskawić przed prawomocnym wyrokiem? Jeśli prezydent, najwyższy urzędnik państwowy, tak działa, to co to za państwo jest?”
Tak to prezentuje się siła intelektualna demiurga najbardziej rozreklamowanego programu satyrycznego. W sumie zabawne, tylko trochę szkoda, pewnie sympatycznego człowieka.
Pisząc o tym, że „Ucho prezesa” jest w zasadzie pasem transmisyjnym michnikowszczyzny nie przypuszczałem, że kiedykolwiek dostanę aż tak dobitne potwierdzenie mojej oceny.
Wypada też zauważać, że pan Tadeusz Śliwa, to jest potentat w swojej specjalności czyli kręceniu reklamówek. W 2016 roku zrealizował 85 spotów ustanawiając stachanowski rekord Polski. Kiedyś publicznie na łamach „wSieci” zastanawiałem się, kto finansuje to przedsięwzięcie. Pytanie wbrew pozorom było zasadne, bo od początku wyglądało na naprawdę profesjonalną robotę od strony realizacyjnej.
Pan Tadeusz Śliwa potwierdza moje domniemania:
„Na plan „Ucha” wziąłem ze sobą całą ekipę reklamową, operatorów, oświetlaczy, post-produkcję, dźwięk, montażystów i moich dwóch asystentów”.
Trzeba przyznać, że chyba nikt nie robił programu satyrycznego z takim rozmachem. Determinacja w sponiewieraniu prezesa i nielubianej władzy jest naprawdę imponująca.
Jednak silnie lansowana teza pani Agnieszki Kublik, że „Ucho prezesa” pognębia sondażowo PiS jest całkiem na wyrost.
Hejt jak hejt, z tym, że atrakcyjnie opakowany.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/337884-rezyser-ucha-prezesa-wywodem-aktualnym-przebija-swobodnie-krystyne-jande-i-obu-panow-stuhrow-na-raz