Towarzystwo Dziennikarskie wysłało idiotyczny, mentalnie niewolniczy list „Do niemieckich dziennikarzy i opinii publicznej”, w którym przepraszało za rzekomą „antyniemiecką kampanię rozpętaną przez polityków rządzącej partii i wspierające ich media”. Chodzi oczywiście o skandaliczny list Marka Dekana, szefa koncernu RASP, z instrukcjami dla podległych mu w Polsce pracowników jego firmy.
Niestety, koledzy z prawicy - konkretnie z „Gazety Polskiej Codziennie” - postanowili podjąć wyzwanie, i wymyślili jeszcze mniej mądrą, delikatnie mówiąc, akcję „wysyłania wazeliny” do członków Towarzystwa Dziennikarskiego.
Znaleźli się ludzie, którzy - zachęceni przez gazetę - wazelinę rzeczywiście wysłali. Teraz Towarzystwo licytuje otrzymane „dary”. Sprawa żyje, i - chcemy czy nie chcemy - obłazi nas wszystkich.
Pomysł z wysyłaniem wazeliny oceniam jednoznacznie: to coś krańcowo niesmacznego. Poetyka zaczerpnięta chyba z tzw. „filmów dla dorosłych”. I jednocześnie bardzo zły precedens. Bo przecież dziś wysyła się wazelinę, a jutro ktoś może komuś wysłać coś innego, jeszcze bardziej dosłownego. Albo jeszcze dalej posunąć „akcję bezpośrednią”.
To droga donikąd. Szczerze odradzam ten kierunek.
A wasalne gesty „towarzystwa” nie są żadnym usprawiedliwieniem dla wprowadzania tego typu symboliki do życia publicznego.
Symboliki, która pasuje zresztą raczej do medialnej i społecznej tradycji naszych zachodnich sąsiadów, niż naszej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/334534-pomysl-z-wysylaniem-wazeliny-oceniam-jednoznacznie-to-cos-krancowo-niesmacznego