Niemiecka dyplomacja ma kłopot ze skutkami afery z upublicznieniem szokujących instrukcji Marka Dekana do dziennikarzy Ringier Axel Springer, w której Dekan ostro ocenia polską dyplomację w kontekście reelekcji Donalda Tuska. Z nieoficjalnych informacji, które docierają ze źródeł rządowych do redakcji wPolityce.pl wynika, że część niemieckich polityków, nawet w niemieckim rządzie i dyplomacji, uznają list Dekana za niezręczność, która psuje sielankową wizję Angeli Merkel o równoprawnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Oficjalnie niemieccy dyplomaci twierdzą, że sprawa instrukcji Marka Dekana do dziennikarzy Ringier Axel Springer Polska to wewnętrzna sprawa koncernu, na którego działania nie mają oni wpływu.
Niemcy próbują teraz wybrnąć z całej tej sprawy, ale oficjalnie przedstawiciele rządu nie odnoszą się do sytuacji w Polsce i nie komentują jej. Wychodzą z założenia, że obraz Polski w mediach i takie listy to inicjatywy prywatnych firm i osób.
– mówi jeden z dyplomatów.
Tyle wersja oficjalna, ale w kuluarowych rozmowach z polskimi politykami i dyplomatami podkreślają, że instrukcje Dekana są sporym problemem.
Słyszymy, że list wywołał konsternację, a nawet oburzenie. Najsłabsze stwierdzenie określające sprawę Dekana to „niefortunne”. Widać, że niemieccy dyplomaci znaleźli się w niezręcznej sytuacji i próbują sprawę wyciszać.
– mówi informator portalu wPolityce.pl.
Zdaniem naszych rozmówców, list Dekana psuje pielęgnowane przez lata złudzenie, że rząd Niemiec traktuje Polskę w sposób partnerski i nie ingeruje w nasze wewnętrzne sprawy.
Dla europejskiej gry Angeli Merkel afera z Dekanem jest jej wyjątkowo nie na rękę. Ciężko odżegnać się bowiem od stereotypów, że nie ma ona wpływu na narrację koncernów medialnych, których współwłaścicielami są Niemcy. Wydało się też to, co dla wielu było oczywiste od dawna. Zagraniczne koncerny medialne popierają politykę europejskich elit i często są elementem polityki zagranicznej innych państw.
– podkreśla nasz rozmówca.
Przejawem tego były wnioski, które wynikały ze spotkania polskiego i niemieckiego wiceministra spraw zagranicznych po ujawnieniu instrukcji Dekana. Minister Szymański poruszył wtedy problem prezentowania Polski w niemieckich mediach. Nawiązał przy tym do listu Dekana, podkreślając że jest to przykład zdumiewającej ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski. Jego odpowiednik przyznał, że list był „niefortunny”, a rząd Niemiec jest konsekwentnie powściągliwy w komentowaniu sytuacji w Polsce.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niemiecka dyplomacja ma kłopot ze skutkami afery z upublicznieniem szokujących instrukcji Marka Dekana do dziennikarzy Ringier Axel Springer, w której Dekan ostro ocenia polską dyplomację w kontekście reelekcji Donalda Tuska. Z nieoficjalnych informacji, które docierają ze źródeł rządowych do redakcji wPolityce.pl wynika, że część niemieckich polityków, nawet w niemieckim rządzie i dyplomacji, uznają list Dekana za niezręczność, która psuje sielankową wizję Angeli Merkel o równoprawnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Oficjalnie niemieccy dyplomaci twierdzą, że sprawa instrukcji Marka Dekana do dziennikarzy Ringier Axel Springer Polska to wewnętrzna sprawa koncernu, na którego działania nie mają oni wpływu.
Niemcy próbują teraz wybrnąć z całej tej sprawy, ale oficjalnie przedstawiciele rządu nie odnoszą się do sytuacji w Polsce i nie komentują jej. Wychodzą z założenia, że obraz Polski w mediach i takie listy to inicjatywy prywatnych firm i osób.
– mówi jeden z dyplomatów.
Tyle wersja oficjalna, ale w kuluarowych rozmowach z polskimi politykami i dyplomatami podkreślają, że instrukcje Dekana są sporym problemem.
Słyszymy, że list wywołał konsternację, a nawet oburzenie. Najsłabsze stwierdzenie określające sprawę Dekana to „niefortunne”. Widać, że niemieccy dyplomaci znaleźli się w niezręcznej sytuacji i próbują sprawę wyciszać.
– mówi informator portalu wPolityce.pl.
Zdaniem naszych rozmówców, list Dekana psuje pielęgnowane przez lata złudzenie, że rząd Niemiec traktuje Polskę w sposób partnerski i nie ingeruje w nasze wewnętrzne sprawy.
Dla europejskiej gry Angeli Merkel afera z Dekanem jest jej wyjątkowo nie na rękę. Ciężko odżegnać się bowiem od stereotypów, że nie ma ona wpływu na narrację koncernów medialnych, których współwłaścicielami są Niemcy. Wydało się też to, co dla wielu było oczywiste od dawna. Zagraniczne koncerny medialne popierają politykę europejskich elit i często są elementem polityki zagranicznej innych państw.
– podkreśla nasz rozmówca.
Przejawem tego były wnioski, które wynikały ze spotkania polskiego i niemieckiego wiceministra spraw zagranicznych po ujawnieniu instrukcji Dekana. Minister Szymański poruszył wtedy problem prezentowania Polski w niemieckich mediach. Nawiązał przy tym do listu Dekana, podkreślając że jest to przykład zdumiewającej ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski. Jego odpowiednik przyznał, że list był „niefortunny”, a rząd Niemiec jest konsekwentnie powściągliwy w komentowaniu sytuacji w Polsce.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/333812-tylko-u-nas-niemiecka-dyplomacja-ma-problem-z-listem-dekana-probuja-wybrnac-obronna-reka?strona=1