„Kandydatka na prezydenta Francji, jak informuje „Rzeczpospolita”, jest prezesem zachwycona i wspólnie chce rozbijać Unię” - takie zdanie wypowiedziała prezenterka „Faktów” TVN wczoraj o godzinie 19. Było też o „oklaskach ze strony eurosceptyków”, i „demonizowaniu Merkel, które może się skończyć w ramionach Marine Le Pen, za którą Moskwa mocno trzyma kciuki”.
Tymczasem wczoraj o godz. 19 wszyscy dziennikarze w Polsce zainteresowani tematem od co najmniej kilkunastu godzin mieli już jasność, że przytoczone przez „Rzeczpospolitą” jako cytat słowa o „demontażu Unii” nie padły.
Jeszcze poprzedniego dnia wieczorem poinformowała o tym na Twitterze dziennikarka „wSieci” i wPolityce.pl Aleksandra Rybińska, obecna na spotkaniu, które relacjonował dziennikarz „Rz”:
Na długo przed „Faktami” głos zabrał również autor tekstu Jędrzej Bielecki, który co prawda próbował bronić swojej tezy, ale przyznał, że słowo „demontaż” nie padło, i przeprosił. Nie wspomniał również, by Marie Le Pen wspomniała o „rozbijaniu” Unii.
O 15 portal wPolityce.pl przytoczył pełny zapis pytań i odpowiedzi ze spotkania dziennikarzy z szefową Frontu Narodowego. Nie tylko nie ma tam słowa „demontaż”, ale jest już jasne, że sens wypowiedzi Marie Le Pen był zupełnie inny:
„Będę mogła prowadzić debatę z Orbanem, a nawet z Kaczyńskim na temat tego, co wydaje nam się być nie do przyjęcia i nie do zniesienia w sposobie działania Unii Europejskiej” -
— mówi francuska polityk. A więc żadna sensacja, raczej ogólna formułka o dialogu stosowana przez polityków wówczas, gdy nie mają nic konkretnego do powiedzenia.
Od godziny 17 nagranie ze spotkania kilkukrotnie prezentuje TVP Info.
A mimo to o godz. 19 „Fakty” trąbią o „zachwyconej prezesem” Marie Le Pen, która wspólnie z Kaczyńskim „chce rozbijać Unię”. Ani zachwycona, nie nie chce rozbijać, a w ogóle to - jak wynika z zapisu rozmowy - ani Orban, ani Kaczyński niespecjalnie ją obchodzą.
Świadome użycie nieprawdy jest w dziennikarstwie kompromitacją. Podkreślam: świadome, a więc nie wynikające z pomyłki, wprowadzenia w błąd, błędnej diagnozy. W tym wypadku możemy mówić o złapaniu za rękę.
W tym kontekście coraz agresywniejsze ataki na „Wiadomości” TVP są zrozumiałe. To program, który tego typu manipulacje prostuje i odkłamuje, a także - co nawet ważniejsze - po prostu im nie ulega. A jak głosi każda teoria propagandy - może ona być naprawdę skuteczna tylko wówczas, gdy wyeliminuje się głosy alternatywne wobec głównego przekazu.
I jeszcze jedna sprawa: co by było, gdyby Marine Le Pen naprawdę wypowiedziała słowa o planie demontowania Unii wspólnie z Kaczyńskim? Czy oznaczałoby, że Prawo i Sprawiedliwość chce demontować Unię? Oczywiście nie. Zwłaszcza ci, którzy twierdzą, że Front Narodowy jest wspierany, czy nawet sterowany i finansowany, przez Rosję, powinni podchodzić do słów polityków tej partii z ostrożnością.
Twierdzenia, że PiS chce wyjść z Unii, nie da się forsować bez drastycznego naciągania rzeczywistości i kreowania całkowitych fałszów. Na poziomie faktów przez małe „f” to jest po prostu nieprawda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/331436-skad-ten-fejk-moze-stad-ze-tezy-o-pis-ie-chcacym-wyjsc-z-unii-nie-da-sie-forsowac-bez-siegania-po-klamstwa