Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji?
Tak. Myślę, że są wystarczające przesłanki, żeby cofnąć tej stacji telewizyjnej koncesję. Wspomniana wypowiedź absolutnie nie mieści się także w formacie programów satyrycznych. Ale to domaga się szerszej reakcji, nie tylko odpowiednich instytucji, które reprezentują świat dziennikarski w Polsce. Myślę, że można byłoby całą stację, która dała miejsce na taki popis i tego, który wygłosił te słowa, określić jako persona non grata. Mówię o społecznym i grupowym rodzaju ostracyzmu środowiskowego. O ogłoszeniu oficjalnego bojkotu stacji i całego środowiska, które tworzy tę redakcję. Bo nic mi nie wiadomo o tym, żeby część dziennikarzy tworzących tę stacje odcięło się od tego.
Jedynie prezes Superstacji próbował bronić się, że słowa, które padły w programie nie są stanowiskiem stacji, lecz jedynie prywatną opinią prowadzących program.
To jest de facto brak reakcji, bo ta wypowiedź jest bardzo pokrętna. Jedyną możliwą reakcją w tej sytuacji mogłoby być zwolnienie tych dwóch panów i zamknięcie przed nimi na zawsze podwoi stacji. Wedy ewentualnie można by było rozumieć to jako odcięcie się od wypowiedzi prowadzących program. Inna sytuacja, według mnie, nie wchodzi w grę. Ale to jest jedno środowisko, które się wzajemnie wspiera. Wiemy, co mają na swoim sumieniu, jakie stricte dziennikarskie błędy na co dzień popełniają. Słuchałam dziś pana Jacka Żakowskiego, co mówił na temat wypadku pani premier Szydło i parapetówce, którą można by było urządzić za pieniądze, które zbiera się dla kierowcy seicento. Podobne wypowiedzi, które są poniżej standardów, ma pani Eliza Michalik. Przypomnę, że oboje pracują właśnie w Superstacji.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji?
Tak. Myślę, że są wystarczające przesłanki, żeby cofnąć tej stacji telewizyjnej koncesję. Wspomniana wypowiedź absolutnie nie mieści się także w formacie programów satyrycznych. Ale to domaga się szerszej reakcji, nie tylko odpowiednich instytucji, które reprezentują świat dziennikarski w Polsce. Myślę, że można byłoby całą stację, która dała miejsce na taki popis i tego, który wygłosił te słowa, określić jako persona non grata. Mówię o społecznym i grupowym rodzaju ostracyzmu środowiskowego. O ogłoszeniu oficjalnego bojkotu stacji i całego środowiska, które tworzy tę redakcję. Bo nic mi nie wiadomo o tym, żeby część dziennikarzy tworzących tę stacje odcięło się od tego.
Jedynie prezes Superstacji próbował bronić się, że słowa, które padły w programie nie są stanowiskiem stacji, lecz jedynie prywatną opinią prowadzących program.
To jest de facto brak reakcji, bo ta wypowiedź jest bardzo pokrętna. Jedyną możliwą reakcją w tej sytuacji mogłoby być zwolnienie tych dwóch panów i zamknięcie przed nimi na zawsze podwoi stacji. Wedy ewentualnie można by było rozumieć to jako odcięcie się od wypowiedzi prowadzących program. Inna sytuacja, według mnie, nie wchodzi w grę. Ale to jest jedno środowisko, które się wzajemnie wspiera. Wiemy, co mają na swoim sumieniu, jakie stricte dziennikarskie błędy na co dzień popełniają. Słuchałam dziś pana Jacka Żakowskiego, co mówił na temat wypadku pani premier Szydło i parapetówce, którą można by było urządzić za pieniądze, które zbiera się dla kierowcy seicento. Podobne wypowiedzi, które są poniżej standardów, ma pani Eliza Michalik. Przypomnę, że oboje pracują właśnie w Superstacji.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/328035-nasz-wywiad-dr-hanna-karp-w-historii-mediow-po-1989-roku-tego-rodzaju-rynsztokowe-slownictwo-jeszcze-sie-nie-przydarzylo?strona=2