W amerykańskim dzienniku „Washington Post” ukazał się artykuł, który w sposób nieobiektywny przedstawiał obraz sytuacji w Polsce. Ambasador RP w Stanach Zjednoczonych Piotr Wilczek postanowił sprostować zawarte w artykule kłamstwa. „WP” na swoich łamach opublikował jego polemikę.
„In Poland, a window on what happens when populists come to power” (W Polsce, spojrzenie na to co się dzieje, gdy populiści dochodzą do władzy) brzmi tytuł tekstu z 19 grudnia 2016 roku. Autorem jest szef biura dziennika w Berlinie Anthony Faiola.
Dziennikarz stawia tezę, że obecna sytuacja w Polsce to zwiastun tego, „co się dzieje, gdy do władzy dochodzą populiści”. Zauważa przy tym, że do przeprowadzki do Białego Domu szykuje się właśnie Donald Trump. Faiola przypomina, że partia Jarosława Kaczyńskiego doszła do władzy, obiecując oczyszczenie „bagna” polskiej polityki i cofnięcia działań poprzedników.
Korespondent pisze, że dla przeciwników rządu obecna sytuacja to narodziny „nowego ciemnego wieku”.
W ciągu zaledwie roku, mówią krytycy, nacjonaliści przekształcili Polskę w surrealistyczne i zaściankowe miejsce, gdzie sponsorowane przez państwo teorie spiskowe i propaganda odwracają uwagę opinii publicznej, podczas gdy demokracja niszczeje
—czytamy. Faiola ocenia, że „w krainie PiS króluje antyintelektualizm”. Wspomina w tym kontekście o propozycjach zmian w programie nauczania, które bagatelizują ewolucję i zmiany klimatyczne na rzecz godzin „patriotycznych” lekcji historii.
Odnotowuje, że były pełnomocnik rządu ds. równego traktowania zastanawiał się, czy hotelarz ma prawo odmówić świadczenia usług gejom lub osobom czarnoskórym, a jego następca „sprzeciwia się” konwencji dotyczącej przemocy wobec kobiet (pełnomocnik rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania Adam Lipiński mówił, że rząd nie przewiduje wycofania się Polski z tzw. konwencji antyprzemocowej - red.).
Dziennikarz „WP” pisze dalej, że zachęcany przez religijnych konserwatystów nowy rząd zmniejszył państwowe dofinansowanie programu in vitro. Odnotowuje, że do pracy nad nowym programem edukacji seksualnej zaproszono „przeciwniczkę antykoncepcji, która przekonuje, że używanie prezerwatyw zwiększa ryzyko zachorowań kobiet na raka” (chodzi zapewne o dr hab. Urszulę Dudziak - red.).
Autor dodaje przy tym, że po roku władzy PiS wciąż jest najbardziej popularną partią w Polsce. Prowadzi w sondażach, osiągając wynik dwukrotnie lepszy niż odsunięta od władzy PO. Zdaniem Faioli dzieje się tak dlatego, bo PiS „wkłada wyborcom pieniądze do kieszeni”, „łącząc konserwatyzm społeczny, nacjonalizm i populizm gospodarczy”.
Faiola cytuje następnie „zaniepokojoną matkę”, która obawia się, że jej córka w Polsce rządzonej przez PiS nie zrealizuje swojego marzenia, by zostać dziennikarką, bowiem Kaczyński i spółka chcą by „kobiety były matkami i kurami domowymi”.
Jakie ona ma szanse? W tych warunkach?
—pyta kobieta, cytowana przez korespondenta „WP”.
W swojej polemice, opublikowanej na łamach „WP”, ambasador RP w USA zwrócił uwagę, że „wiele debat i sporów przytoczonych w artykule (Faioli), odbywa się w wielu krajach, również w Stanach Zjednoczonych”.
Protesty opisywane na łamach „WP” w niczym nie różnią się od tych, które można zaobserwować (od chwili wygranej Trumpa - red.) na ulicach amerykańskich miast. To pokazuje, że (Faioli) nie chodziło o to by wyjaśnić reformy, które miały miejsce w Polsce tylko przedstawić (rządy PiS) jako nowy, ciemny wiek
—dodał. Zaznaczył, że polski rząd podejmuje reformy, które mają służyć Polakom, a nie elitom, spełniając przy tym obietnice złożone podczas kampanii wyborczej. Dodał, że nazwanie Polski wyspiarskim miejscem jest zaskakujące, jeśli brać pod uwagę fakt, że w tym roku Polska była gospodarzem Światowych Dni Młodzieży i przyjęła miliony międzynarodowych pielgrzymów w Krakowie.
Piotr Wilczek przypomniał również, że niezliczona ilość turystów odwiedziła Wrocław, tegoroczną Europejską Stolicę Kultury.
Te i wiele innych przykładów pokazuje, że Polska wita turystów i obcokrajowców zachęcając do zapoznania się z naszą bogatą kulturą i dziedzictwem
—czytamy.Wspomniał, że głosowanie ustawy budżetowej na rok 2017, opisane zostało w artykule jako nielegalne.
Otóż odbyło się ono zgodnie z procedurą parlamentarną. Było utrudnione przez członków opozycji, lecz budżet został przyjęty przez kworum konstytucyjne
—pisze ambasador RP.
Ryb, washingtonpost.com, waszyngton.msz.gov.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/321203-ambasador-rp-w-usa-prostuje-klamstwa-washington-post-polski-rzad-podejmuje-reformy-ktore-maja-sluzyc-polakom-a-nie-elitom