Po spotkaniu u marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego (brałem w nim udział jako przedstawiciel redakcji tygodnika „wSieci”) nasuwa się kilka wniosków.
1 — Rozwiązania zaproponowane przez marszałka Kuchcińskiego są już martwe. Marszałek Karczewski nie powiedział tego wprost, ale określił oprotestowane propozycje jako de facto „broszurę”, która nie ma mocy prawnej, i która nawet na odpowiednią formułę prawną nie została jeszcze przełożona. Warto podkreślić, że formalnej obietnicy, że rozwiązania marszałka Kuchcińskiego nie wejdą w życie, marszałek Karczewski nie złożył, choć zdawał się tak sugerować.
2 — Teraz pytanie dotyczy tego, czy 1 stycznia - gdy miały zacząć obowiązywać nowe regulacje - wejdzie w życie jakaś kompromisowa propozycja, już wiadomo, że zmieniająca stosunkowo niewiele, czy też wszystko zostanie po staremu. Moim zdaniem o jakiekolwiek porozumienie będzie trudno, bo czasu niewiele, materia niezwykle skomplikowana, a dziennikarze podzieleni - zarówno poglądami, jak i interesami. Inne cele mają redakcje telewizyjne, a inne redakcje prasowe czy portale. Poza tym trudno coś ustalić w gronie kilkudziesięciu osób.
3 — Niemal wszyscy przedstawiciele mediów zgodzili się, że jakieś zmiany ogólnie są potrzebne, bo w Sejmie zaczyna być ciasno, mediów przybywa, i każda, nawet najmniejsza redakcja chce mieć w parlamencie swoją ekipię. Ale - powtarzam - do żadnego sensownego porozumienia raczej nie dojdzie - ani teraz, ani w jakiejś rozsądnej przyszłości.
4 — Dziennikarze z redakcji lewicowo-liberalnych bardzo mocno naciskali, by marszałek Sejmu otworzył parlament dla dziennikarzy, którzy w związku z pikietami i blokadą parlamentu w piątkową noc nie mogą obecnie wchodzić do budynku. Marszałek Karczewski zadeklarował, że porozmawia o tym z marszałkiem Kuchcińskim, dodał, że obecne ograniczenie ma „datę ważności” - do 20 grudnia. Problem polega jednak na tym, że sytuację, w której posłowie PO okupują salę sejmową, trudno uznać za normalną, i trudno udawać, że wszystko jest w porządku. To droga do jeszcze dalej idącego zdemolowania praktyki parlamentarnej. Warto więc, by cofnęły się obie strony.
5 — Większość dziennikarzy odżegnywała się od jakiekogolwiek szerszego kontekstu protestów w sprawie mediów, w tym od padających gęsto kilkaset metrów od miejsca spotkania wezwań do obalenia rządu, wygłaszanych także przez niektórych redaktorów. Sprawę sprowadzano wyłącznie do kwestii dostępu do Sejmu, relatywizując kontekst, a więc między innymi udział niektórych mediów w zachęcaniu do protestów, w tym do blokowania parlamentu, z wyraźnym posmakiem marzenia o „szturmie” na parlament.
6 — Wezwanie do bojkotu spotkania - rzucone przez „Newsweek” - podjął tylko „Newsweek”, którego przedstawicielka opuściła spotkanie po wyrażeniu swojego oburzenia w pierwszych minutach.
7 — Spotkanie - dobrze, z dużą sprawnością poprowadzone przez marszałka Karczewskiego - pokazało, że nawet podzielone środowiska i profesje mogą ze sobą rozmawiać, choć nie jest to proste. Po pierwszych emocjach z każdą minutą było coraz konkretniej. To daje nadzieję, że może jednak nie dojdzie w Polsce do gorętszej wojny domowej.
8 — O ile opozycja ochłonie. W jakim jest stanie pokazał w Senacie dziwnie podekscytowany poseł PO Sławomir Nitras, który niczym jakiś tani happener napadał przy kontroli bezpieczeństwa na dziennikarzy mediów publicznych, nagrywając swoje agresywne rozmowy na komórkę. Świetnie się bawił, nie zauważając, że atakując nie swoich gości ujawnia brak dobrego wychowania i demoluje zabiegi o porozumienie. Później marszałek Karczewski - mimo mojego protestu - pozwolił Nitrasowi na transmitowanie spotkania przez komórkę (co z kolei było dziwną decyzją w stosunku do gości samego marszałka).
W sumie mamy więc de facto zapowiedź rezygnacji przez PiS z dalej idących planów zmian dotyczących wstępu do Sejmu. Teraz przekonamy się, czy opozycji i jej mediom chodziło o „wolne media”, czy też o coś więcej.
Na całej sprawie stracili moim zdaniem wszyscy. PiS z oczywistych względów. Opozycja z kolei nie tylko kolejny raz pokazała agresywną twarz, ale też uświadomiła obozowi rządzącemu, jaki ma plan. To cenna wiedza, z której wnioski pewnie zostaną wyciągnięte.
W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 2 książek: „Media. Stan dziś i droga naprawy”. W kolekcji: „Pilnowanie strażników. Etyka dziennikarska w praktyce” oraz „Resortowe dzieci. Media (tom 1)”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/319873-8-wnioskow-po-spotkaniu-u-marszalka-karczewskiego-propozycje-pis-nie-wejda-w-zycie-watpliwe-tez-czy-w-sejmie-zmieni-sie-cokolwiek