Uważałam się za zwolenniczkę ‘dobrej zmiany’ i nawet nie przypuszczałam, że coś takiego może mnie spotkać
— mówi portalowi wPolityce.pl Agnieszka Romaszewska, szefowa TV Biełsat.
wPolityce.pl: Nieoficjalne źródła podają, że zapadła decyzja o obcięciu dotacji dla TV Biełsat na 2017 rok o 2/3. Co w praktyce oznacza to dla kierowanej przez Panią telewizji?
Agnieszka Romaszewska: Likwidację. Czy można nazwać to inaczej? Dla nas ścięcie dotacji już o 10 proc. byłoby dramatem. Nasza telewizja jest robiona niezwykle oszczędnie. Mówiłam podczas posiedzenia komisji sejmowej, że nasz budżet jest równoważny budżetowi zaledwie 5 dni Russia Today. Czy to oznacza, że Polska ma do wyrzucenia te 5 mln zł? Na co mają być przeznaczone? Niech dadzą na domy dziecka na Białorusi.
Jak uzasadniono tę decyzję?
W ogóle jej nie uzasadniano. Dla mnie to kompletne zaskoczenie. Dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że taki dokument jest przygotowany w MSZ. Co prawda, nie został jeszcze oficjalnie przedstawiony, ale z pewnych źródeł wiem, że już jest. Co ciekawe, komisja spraw zagranicznych jednogłośnie przyjęła stanowisko w sprawie wsparcia dla wolnych mediów, a pan minister Dziedziczak powiedział, że podpisuje się pod nim obiema rękami. Jeśli z 17-milionowej dotacji schodzi się do 5 mln, to nawet więcej niż 2/3 budżetu… To jakiś żart! W dodatku bardzo okrutny. Nie wiem, jak mam to rozumieć.
Czy w tej sytuacji, dalej widzi się Pani w roli szefowej stacji?
Szczerze mówiąc – nie wiem. Przeprowadziłam tę stację przez 10 lat, przez bardzo różne, trudne rafy i muszę powiedzieć, że życie nauczyło mnie, żeby nie podawać się do dymisji. Jak ktoś będzie chciał, to mnie po prostu wyrzuci. Przedstawiałem szefostwu różne koncepcje, w tym stworzenie TVP Zagranica, z tym że jednym z elementów tego projektu miała być dobrze działająca TV Biełsat. Bez niego – dobrej telewizji o takim profilu być nie może, pozostaje jedynie karykatura. W tej chwili bierzemy udział w niezliczonej liczbie konkursów, potwornie ciężko pracujemy. Złożyliśmy wniosek do brytyjskiego funduszu, który ma wspierać rosyjskojęzyczne nadawanie na terenach dawnego ZSRR. Jeszcze dziś ostatecznie zatwierdzałam ten projekt, a kilka godzin później dowiedziałam się, że mamy praktycznie skasowane dofinansowanie. Mam teraz taki mętlik w głowie, że w ogóle nie rozumiem o co chodzi. W ogóle…
Czy istnieje możliwość odwołania od decyzji MSZ?
Jest to decyzja administracyjna, nie została jeszcze formalnie przekazana, ale wszystko może zostać odwołane. Mam nadzieję, że tak szalony krok nie zostanie poczyniony. Koncepcja, że Polska zamierza strzelić w stopę i zmarnować wysiłek kilkudziesięciu ludzi, którzy wkładali serce w pracę dla TV Biełsat, jest trudna do zaakceptowania. Wiem, że strona białoruska nie przepada za naszą telewizją, ale to nie jest kwestia, która boli ich najbardziej. Dziś zajmują się głównie problemami ekonomicznymi. Skasowanie takiego zasobu jest dla mnie nie do pojęcia.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Uważałam się za zwolenniczkę ‘dobrej zmiany’ i nawet nie przypuszczałam, że coś takiego może mnie spotkać
— mówi portalowi wPolityce.pl Agnieszka Romaszewska, szefowa TV Biełsat.
wPolityce.pl: Nieoficjalne źródła podają, że zapadła decyzja o obcięciu dotacji dla TV Biełsat na 2017 rok o 2/3. Co w praktyce oznacza to dla kierowanej przez Panią telewizji?
Agnieszka Romaszewska: Likwidację. Czy można nazwać to inaczej? Dla nas ścięcie dotacji już o 10 proc. byłoby dramatem. Nasza telewizja jest robiona niezwykle oszczędnie. Mówiłam podczas posiedzenia komisji sejmowej, że nasz budżet jest równoważny budżetowi zaledwie 5 dni Russia Today. Czy to oznacza, że Polska ma do wyrzucenia te 5 mln zł? Na co mają być przeznaczone? Niech dadzą na domy dziecka na Białorusi.
Jak uzasadniono tę decyzję?
W ogóle jej nie uzasadniano. Dla mnie to kompletne zaskoczenie. Dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że taki dokument jest przygotowany w MSZ. Co prawda, nie został jeszcze oficjalnie przedstawiony, ale z pewnych źródeł wiem, że już jest. Co ciekawe, komisja spraw zagranicznych jednogłośnie przyjęła stanowisko w sprawie wsparcia dla wolnych mediów, a pan minister Dziedziczak powiedział, że podpisuje się pod nim obiema rękami. Jeśli z 17-milionowej dotacji schodzi się do 5 mln, to nawet więcej niż 2/3 budżetu… To jakiś żart! W dodatku bardzo okrutny. Nie wiem, jak mam to rozumieć.
Czy w tej sytuacji, dalej widzi się Pani w roli szefowej stacji?
Szczerze mówiąc – nie wiem. Przeprowadziłam tę stację przez 10 lat, przez bardzo różne, trudne rafy i muszę powiedzieć, że życie nauczyło mnie, żeby nie podawać się do dymisji. Jak ktoś będzie chciał, to mnie po prostu wyrzuci. Przedstawiałem szefostwu różne koncepcje, w tym stworzenie TVP Zagranica, z tym że jednym z elementów tego projektu miała być dobrze działająca TV Biełsat. Bez niego – dobrej telewizji o takim profilu być nie może, pozostaje jedynie karykatura. W tej chwili bierzemy udział w niezliczonej liczbie konkursów, potwornie ciężko pracujemy. Złożyliśmy wniosek do brytyjskiego funduszu, który ma wspierać rosyjskojęzyczne nadawanie na terenach dawnego ZSRR. Jeszcze dziś ostatecznie zatwierdzałam ten projekt, a kilka godzin później dowiedziałam się, że mamy praktycznie skasowane dofinansowanie. Mam teraz taki mętlik w głowie, że w ogóle nie rozumiem o co chodzi. W ogóle…
Czy istnieje możliwość odwołania od decyzji MSZ?
Jest to decyzja administracyjna, nie została jeszcze formalnie przekazana, ale wszystko może zostać odwołane. Mam nadzieję, że tak szalony krok nie zostanie poczyniony. Koncepcja, że Polska zamierza strzelić w stopę i zmarnować wysiłek kilkudziesięciu ludzi, którzy wkładali serce w pracę dla TV Biełsat, jest trudna do zaakceptowania. Wiem, że strona białoruska nie przepada za naszą telewizją, ale to nie jest kwestia, która boli ich najbardziej. Dziś zajmują się głównie problemami ekonomicznymi. Skasowanie takiego zasobu jest dla mnie nie do pojęcia.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/319554-tylko-u-nas-drastyczne-obciecie-dotacji-dla-tv-bielsat-romaszewska-decyzja-oznacza-likwidacje-stacji-to-jakis-okrutny-zart?strona=1