Organy publiczne muszą działać absolutnie przejrzyście. Decyzja RMN o odwołaniu prezesa TVP niepokoi. Nie o takie standardy chodziło

Fot. PAP/Pietruszka
Fot. PAP/Pietruszka

To z całą pewnością nie są dobre standardy. Powołana wczoraj Rada Mediów Narodowych jeszcze nie zasiadła na dobre przy biurkach, a już podjęła pierwszą strategiczną decyzję. Nie zaproponowała nic konstruktywnego. Ograniczyła się do odwołania prezesa Telewizji Polskiej. Kompletnie niezrozumiały pośpiech budzi spore wątpliwości.

Decyzje organów publicznych muszą być absolutnie przejrzyste. W przeciwnym razie niepokoją. Telewizja Polska ogłosiła dziś swój spektakularny sukces związany ze Światowymi Dniami Młodzieży. Kilka godzin później okazało się, że jej prezes został odwołany przez Radę Mediów Narodowych, która poparła wniosek Joanny Lichockiej. Dlaczego teraz? Skąd ten pośpiech? Co jest powodem tej nagłej decyzji?

Przewodniczący RMN Krzysztof Czabański poinformował wczoraj, że dziś władze mediów publicznych przedstawią Radzie informację o finansowym, programowym i kadrowym stanie spółek oraz swoje pomysły na przyszłość”. Nie wydaje mi się, żeby Rada podjęła tak ważną decyzję po gruntownym zapoznaniu się z całością dokumentacji. Tym bardziej, że już wczoraj Czabański zapowiadał, że„wnikliwy przegląd poszczególnych spółek zostawią sobie na sezon powakacyjny”. Jak można więc podjąć tak istotną decyzję bez „wnikliwego przeglądu”?

Dźwięczą mi w uszach także inne wczorajsze słowa Krzysztofa Czabańskiego, który tak oto skomentował decyzję Rady o wyborze go na stanowisko prezesa, (na które był zresztą jedynym kandydatem):

Niezależnie od tego, kto jak głosował, liczę na bardzo dobrą współpracę merytoryczną w Radzie, a nie odgrywanie teatru na zewnątrz, tylko pracę w środku nad poprawą jakości mediów publicznych, bo to jest główne zadanie Rady. Żeby poprawić jakość tych mediów. Nic więcej. Nas nie interesuje polityka

Czy dzisiejsza decyzja nie jest politycznym teatrem? Czy służy poprawie jakości mediów publicznych? Czy nie ma przypadkiem kontekstu politycznego?

Pomysł mianowania Małgorzaty Raczyńskiej na p.o. prezesa TVP był wyjątkowo absurdalny. Wystarczająco pokazała swoje możliwości sprawując funkcję dyrektora Programu 1 TVP, by wiedzieć, że nieodpowiedzialnością jest powierzenie funkcji prezesa Telewizji Polskiej, nawet w charakterze przejściowym. Jej działalność wyczerpująco opisała kilka lat temu Luiza Zalewska. Na szczęście, według ostatnich informacji, do października obowiązki prezesa pełnić będzie nadal Jacek Kurski. Nie wszystkie jego decyzje są dla mnie zrozumiałe i pewnie jest jeszcze sporo do poprawy. Jednak odwoływanie prezesa TVP w takim trybie przez Radę, która dopiero została powołana do istnienia, mocno niepokoi. Jakie zarzuty ma wobec Kurskiego Rada Mediów Narodowych? Przecież TVP właśnie wykonała kilka poważnych narodowych misji, jakich oczekuje się od publicznego medium - m.in. Światowe Dni Młodzieży, mistrzostwa Europy.

Telewizja Polska potrzebuje stabilizacji. Dlaczego prezesa odwołano teraz? Skąd ten pośpiech? Co jest powodem tej nagłej decyzji? Na TVP ciążą zbyt duże zobowiązania, by można sobie pozwolić sobie na mnożenie chaosu.

CZYTAJ TAKŻE: Pucz przeciw Kurskiemu chwilowo zablokowano. Całe szczęście, bo perspektywa prezesury Małgorzaty Raczyńskiej wróżyła jak najgorzej

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.