Jan Ołdakowski we "wSieci": Jako naród staliśmy po stronie dobra. Prawda nikogo jeszcze nie obraziła

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Nie ma haniebnych uchwał państwa podziemnego, rozkazów AK . Mamy prawo o tym mówić, kręcić filmy, zamawiać książki, komiksy

– podkreśla w najnowszym numerze tygodnika Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego w rozmowie z Piotrem Zarembą.

A już za tydzień, w następnym wydaniu „wSieci” wyjątkowy dodatek poświęcony Powstaniu Warszawskiemu – „Śpiewnik powstańczy”.

Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego w rozmowie z Piotrem Zarembą mówi o istocie muzeów historycznych związanych z II wojna światową, o różnych postawach Polaków wobec tamtych wydarzeń oraz o akcentach ekspozycji.

Zauważa:

Nie mam gotowej odpowiedzi, na ile opowieść o wojnie powinna być opowieścią o hartowaniu. Na pewno powinna być opowieścią o oporze, umiłowaniu wolności. Co do Muzeum II Wojny Światowej, z fragmentarycznych informacji mogę odnosić wrażenie, że w zbyt wielkim stopniu symetrycznie traktowane wojska różnych stron przeciwstawia się tam ludności cywilnej jako ofierze wojny. A gdzie racje moralne, gdzie odpowiedź na pytanie, kto je miał, a kto nie miał? Ale ostateczne oceny przed nami.

Jan Ołdakowski podkreśla także, że położenie nacisku w opowiadaniu historii na dzielność Polaków i na hartowanie się charakterów jest bardzo ważne dla współczesnego narodu:

Jako państwo byliśmy po dobrej stronie. Jeśli świat obarczy nas współodpowiedzialnością za wojenne zbrodnie, bardzo osłabi to naszą pozycję międzynarodową. To taki paradoks: wiele narodów wydaje się żyć w epoce posthistorycznej, a potem historyczne obrachunki okazują się nagle mieć znaczenie. Ale ma to też swoją wagę wewnętrzną. Poczucie własnej wartości wzmacnia wspólnotę. Mamy prawo do prawdy o samych sobie. […] Za udział w tajnym nauczaniu też można było trafić do obozu. Moim marzeniem jest to, żeby młodzi ludzie i z tego wątku coś wynieśli: podziwiam moich przodków, więc chodzę na drugi język albo zakładam stowarzyszenie. Bo jest też wątek samoorganizacji. Kolejka po wodę to jedna z najpiękniejszych sekwencji naszego filmu dokumentalnego „Powstanie Warszawskie”. Widzę piękne twarze młodych ludzi, którzy dostrzegają sens swoich działań, są wspólnotą, chcą sobie pomagać – to przyczynek do dyskusji, jak wojna wpływała na charaktery. Czasem i tak.

Jan Ołdakowski mówi też o konieczności dialogu ze społeczeństwem ukraińskim na temat Wołynia:

Trzeba więc współpracować ze współczesną Ukrainą – nasze interesy geopolityczne są dużo solidniej zabezpieczone niż jej, zwłaszcza po ostatnim szczycie NATO. A z drugiej strony rozmawiać z Ukraińcami nie przez emocje, nie przez filmy fabularne, ale przez ustalenia historyków, programy badawcze. O pomordowanych na Wołyniu przez lata się nie mówiło. Ofiary muszą mieć imiona i nazwiska. Część z tych emocji bierze się z niezgody na zapomnienie. Trzeba ich policzyć i upamiętnić. […] Powtarzam: zacząłbym od dysponowania wiedzą. To zadanie dla instytucji, choćby dla IPN. Istotą ludobójstwa są nie tylko mordy, lecz jest również usuwanie ofiar z pamięci. Na to nie można się zgodzić. Prawda nikogo jeszcze nie obraziła.

Więcej o konieczności eksponowania bohaterstwa Polaków i hartowaniu ich charakterów w wywiadzie z Janem Ołdakowskim we „wSieci”, w sprzedaży już od 25 lipca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

W następnym numerze „wSieci”, 1 sierpnia wyjątkowy dodatek na temat Powstania Warszawskiego wraz ze „Śpiewnikiem powstańczym”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.