Jest pewien portal, który błyszczy co chwila „demaskatorskimi” tekstami z tezą, tworząc tzw. fakty medialne. Plącze się przy tym niemiłosiernie potykając o własne kłamstwa i przeinaczenia. W sezonie wiosennym portal ów lansował modny temat „pobicia”. Według narracji portalu Polska to kraj gdzie „faszyści” i „prawica” depcą demokrację i przeciwników jakie niegdyś czyniły to brunatne bojówki SA w III Rzeszy. Wyprodukowano więc mit o pobiciu dramaturga Pawła Demirskiego.
„Polski dramaturg pobity przez kiboli za to, że stanął w obronie Pakistańczyka!”.
„Pobity” nie chciał dokonać obdukcji lekarskiej, a sprawa okazała się prymitywną, aczkolwiek chwytliwą mistyfikacją. Portal opublikował artykuł o „rasistowskim ataku na Portugalczyka w Rzeszowie”. Ba, wskazywano nawet winnego, zawodowego żołnierza. Władze miasta kajały się za chuligański wybryk, przepraszano ambasadę. Po pewnym czasie redaktorzy wstydliwie wycofali tekst z portalu, bo właśnie okazało się, że dwaj portugalscy studenci zmyślili całą historię. Zastąpiono go wpisem „Atak Polaka –rasisty, którego nie było. Portugalczycy z Erasmusa okłamali Rzeszowian”. Przemilczano fakt, że powielanie podobnych bzdur podkopuje autorytet Polski w Europie, a przynajmniej w Portugalii. Ale może właśnie o to chodziło.
Ostatnio portal ów - tak, tak, ów słynny parówkowy portal - posunął się jeszcze dalej.
„Piotr Gliński atakuje powstańców” czytamy tytuł jednego z tekstów.
W jakiż to niecny sposób minister, znany zresztą z przywiązania do patriotycznych tradycji, zaatakował uczestników powstania warszawskiego? W wywiadzie dla red. Nizinkiewicza (Rzeczpospolita) minister kultury powiedział:
„Ja też wywodzę się ze środowiska, które jest związane bardzo silnie z powstaniem warszawskim, moja mama walczyła w batalionie „Zośka”. Środowiska powstańcze od kilku lat są pod opieką ideologiczną, w dużej mierze, jednej opcji politycznej. Na przykład Rada Muzeum Powstania Warszawskiego, przypominam: stworzonego przez Lecha Kaczyńskiego, natomiast w tej chwili w tej Radzie są przedstawiciele miasta. Miasto jest w rękach jednej opcji politycznej, której stosunek do Smoleńska widzieliśmy na Krakowskim Przedmieściu”.
Koniec, kropka, ani słowa o powstańcach! Tytuł ma się nijak do wypowiedzi Glińskiego. Przekłamania są nie tylko w tytule.
„Na tym wicepremier jednak nie poprzestał i zauważył, że on sam też reprezentuje środowisko powstańcze”.
Między „wywodzeniem się” ze środowiska powstańczego, a jego „reprezentowaniem” jest zasadnicza różnica. Całe pokolenia Polaków urodzonych już po wojnie identyfikują się z powstaniem. Tkwi ono głęboko w ich mentalności. Osoba, która w ma w rodzinie powstańca, ma prawo powiedzieć, że wywodzi się z powstańczej rodziny. Ale dla autora to jest nieważne. Ważne, by finansowane przez zagraniczne, w tym niemieckie koncerny media mogły po raz kolejny nas skłócić, opluć i ogłupić. I wbić w poczucie wstydu i kompleksy wobec Europy, świata. I tyle na temat!
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/301833-jak-to-wicepremier-glinski-rzekomo-atakowal-powstancow-czyli-kto-chce-nas-sklocic-opluc-i-oglupic