Braun nie ma wątpliwości: „Lis nie przekraczał granic obiektywizmu”. A fałszywe konto Kingi Dudy? „Lis dał się złapać w pułapkę"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Juliusz Braun jako kandydat PO do Rady Mediów Narodowych, postanowił przypomnieć o sobie światu. W rozmowie z „Plusem Minusem” bezkrytycznie chwali swoją minioną prezesurę i dzieli się niepokojem, z jakim przygląda się obecnej kondycji TVP. Ubolewa nad stronniczością, której za swoich czasów nie dostrzegał. Trudno się dziwić, skoro nawet program Tomasza Lisa uważa za w pełni obiektywny.

Zapytany o stronniczość programu „Tomasz Lis na żywo”, Braun nie ma najmniejszych wątpliwości:

Po pierwsze, to zaledwie 40 minut raz w tygodniu z wielu godzin programu na wszystkich antenach. Po drugie, Lis jest barwną osobowością, wyostrza tezy, ale moim zdaniem nie przekraczał granic obiektywizmu dziennikarskiego

— stwierdził były prezes TVP. Nie dostrzega problemu nawet w tym, że Lis posłużył się przed samymi wyborami prezydenckimi fałszywym kontem córki Andrzeja Dudy, by zdyskredytować kandydata PiS. Zdaniem Brauna, jeśli można coś zarzucić audycjom emitowanym przez TVP przed wyborami, to programowi Jana Pospieszalskiego.

Pospieszalski zrobił rzecz karygodną – wprowadził do programu pytanie do telewidzów: czy zagłosujesz na kandydata powiązanego z WSI. Ale nie za to został zawieszony. Podjąłem decyzję, żeby na dzień przed ciszą wyborczą nie wprowadzać Pospieszalskiego na antenę. Chodziło o to, żeby nie nakręcił jakiejś afery, która ze względów kalendarzowych byłaby niemożliwa do odkręcenia

— mówi Braun. Programu Tomasza Lisa nie skasował dla równowagi. Dlaczego?

Nie widziałem zagrożenia ze strony Lisa

— kwituje były prezes TVP. Zdumiewające jest to, w jaki sposób Juliusz Braun komentuje wykorzystanie skandaliczne przez Lisa fałszywego konta córki Andrzeja Dudy. Niemal zarzuca komitetowi kandydata PiS prowokację i nie dostrzega najmniejszej winy po stronie Lisa.

Uważam, że komitet wyborczy Andrzeja dudy był świadomy faktu istnienia tego konta i to tolerował. A robił to dlatego , że skrajne wypowiedzi tam zamieszczane, np. na temat filmu „Ida”, podobały się części wyborców Dudy. A gdy można to było wykorzystać w drugą stronę, to też skwapliwie z tego skorzystano

— mówi Braun i przystępuje do zdecydowanej obrony Lisa.

Lis dał się złapać w pułapkę, bo akurat kogoś bolała głowa, miał gorszy dzień i nie sprawdził informacji, ktoś inny nie miał czasu tego dopilnować i wpadka gotowa

— tłumaczy Lisa Braun.

Standardy stosowane przez Juliusza Brauna porażają obiektywizmem. Rada Mediów Narodowych mogłaby na jego obecności sporo zyskać…

Razem z Januszem Kijowskim zostali wytypowani jako kandydaci Platformy Obywatelskiej do RMN. Jak podkreślił rzecznik PO, nie są bezpośrednio zaangażowani w aktywność polityczną. Zgodnie z prawem, wyboru dokonuje prezydent RP.

CZYTAJ TAKŻE: Hipokryzja w wersji maksimum? PO zapewnia, że zgłasza do RMN „bezpartyjnych” kandydatów - sprawdź, kim są i o czym piszą Kijowski i Braun!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.