Sprawa niby drobna, ale warta zapamiętania z ubiegłego tygodnia. Oto chwilę po zwycięstwie opcji Brexit w referendum w Wielkiej Brytanii niemiecka dyplomacja próbuje przejść do kontrofensywy, zastraszyć pozostałe, sceptyczne wobec obecnego kształtu Unii państwa i wymusić pełną uległość w dalszym pogłębianiu niemieckiej dominacji. Rzecz z punktu widzenia interesu narodowego Polski, jej bezpieczeństwa, suwerenności, niedobra. Ale też szkodliwa dla Europy. Ważnym kontekstem sprawy jest też zorganizowanie w Berlinie spotkania sześciu państw-założycieli wspólnoty, bez żadnych konsultacji z pozostałymi 22 krajami.
Nic więc dziwnego, że polskie władze i polska dyplomacja zaczynają poszukiwać sojuszników dla idei schłodzenia nastrojów, powstrzymania Berlina od natychmiastowego wypchnięcia Wielkiej Brytanii.
Jak na to reaguje „Fakt” - niemiecka gazeta dla Polaków wydawana w Warszawie? Zacytujmy:
Zignorował Niemcy i 5 najstarszych państw Unii!
Znów nasz minister wyskoczył przed szereg.
Cały artykuł napisany w zapierającym dech w piersiach tonie troski o niemiecką potęgę i pogardy dla polskiego ministra, który ma czelność działać niezależnie od Berlina.
Rzadko się zdarza by tak wyraźnie zobaczyć jakie znaczenie ma narodowość kapitału w mediach. Inna sprawa, że od momentu zmiany władzy w Polsce część niemieckich wydawców nie ukrywa, że ich celem jest obalenie ekipy pisowskiej, przywrócenie rządów uniżonych sług Berlina, a zbudowaną tu potęgę medialną traktują jako narzędzie realizacji niemieckiej polityki. Bez zmiany tego stanu rzeczy trudno będzie mówić o pełnej suwerenności polski. Państwo w którym obca dyplomacja aż w takim stopniu ma możliwość wpływu na sposób myślenia obywateli, zawsze będzie zagrożone.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/299132-czy-narodowosc-kapitalu-w-mediach-ma-znaczenie-wart-zapamietania-artykul-z-niemieckiej-gazety-dla-polakow