Przeprosiny Radia TOK FM

fot. wikipedia/CC BY-SA 2.0
fot. wikipedia/CC BY-SA 2.0

Strumień komentarzy po Brexit nawet nie płynie, to wodospady, kaskady kłamstw i kłamstewek, dezinformacji, załatwiania wielkich interesów i małych g…nianych interesików, spod których gdzieś tam, bokami, dolinkami, przeciska się wąski błękitny strumyczek prawdy i dobrej woli, i tak będzie, podejrzewam, do szczytu NATO.

A jak ktoś nie kłamie czy manipuluje, to coś słyszał/czytał całkiem co innego niż inni, wiadomości jest dużo za dużo, nakładają się na siebie, np. info o jakimś spotkaniu wydaje się dezinformacją, tymczasem spotkań planuje się pięć, i wśród nich znajdzie się takie i takie. Ale kłamstwo i manipulacja – strukturalne, że tak powiem – występują masowo.

Na Twitterze czytam wpis Martina M. Sobczyka:

„Poland’s Kaczynski wants EU with single market, common agricultural policy, free movement, president elected indirectly but with bigger role…”

Przetłumaczone z angielski przez twitterowego tłumacza (zapewne automatycznego, co nie usprawiedliwia TAKICH błędów):

„Łagodna retoryka FED chce EU z jednolitego rynku (jednolitym rynkiem), wspólnej polityki rolnej, swobodny przepływ, prezydent wybierany pośrednio, ale z większą rolę…”.

O manipulacjach Bartosza Wielińskiego z „GW”, stałego uczestnika ciekawych spotkań polsko-niemieckich, nawet nie chce mi się pisać. Mącić, mącić, mylić, dodawać, odejmować, obsmarowywać. Znamy to nie od dziś.

Ciekawsza jest sprawa audycji „Prawda nas zaboli” w radiu TOK FM, bo nie pokazuje doraźnych błędów, zawirowań, czy wypadków przy pracy, ale specyficzną mentalność. Piotr Najsztub, grabarz „Przekroju”, i jego dowcipni koledzy w cotygodniowej audycji satyrycznej „Prawda nas zaboli” zwykli natrząsać się z „prawicowych poezji”, jak to określali. Skąd oni brali te nierzadko straszliwe wierszydła, trudno zgadnąć, czasem zdawało mi się, że chyba sami je piszą, żeby wziąć honorarium za audycję; nigdzie tych wierszy nie spotkałam.

Tym razem trafiła kosa na kamień. W poniedziałek 20 czerwca 2016 Najsztub i od niedawna sławny Tomasz Piątek z „GW” jak zwykle naśmiewali się z przytaczanych wierszy. Nie podali, że napisane były podczas Powstania Warszawskiego, a autorami byli jego uczestnicy, laureaci konkursu poetyckiego zorganizowanego w sierpniu 1944 roku przez płk. Tadeusza Schollenbergera, dowódcę III Rejonu VI Obwodu Armii Krajowej. Ludzie ci nie byli doświadczonymi poetami, stali za to w obliczu śmierci, co do audycji satyryczno-prześmiewczej nie bardzo się nadaje. Odezwało się po audycji Stowarzyszenie Pamięci Powstania Warszawskiego, które te wiersze kiedyś wydało, ze skargą do KRRiT:

„Prowadzący audycję naśmiewali się z tych wierszy i ich autorów. Wyszydzali patriotyzm i miłość Ojczyzny, będące przesłanką działania Powstańców Warszawskich”.

Najsztub i Piątek naśmiewali się z numerów oddziałów powstańczych, a autorów określili:

”poeci-mistyczno-numeryczni wieszczący przemoc i gwałt, a w pseudonimach i tytułach wierszy używający cyferek”.

Radio TOKFM zrobiło jedyne, co mogło zrobić. Natychmiast przeprosiło, choć w tego rodzaju sytuacjach przypomina to walnięcie kogoś obuchem w głowę i powiedzenie mu „przepraszam”. Ale przynajmniej widać chęć naprawy złego czynu. Kamila Ceran, szefowa radia, napisała:

„Nie jest i nie było ich [panów PN i TP] intencją wyśmiewanie patriotyzmu, w szczególności patriotyzmu Powstańców Warszawskich, którego dowodem była często ofiara najwyższa – życia.

To nieszczęśliwe zdarzenie jest dowodem, że wiedza historyczna na temat tych wydarzeń jest wciąż niewystarczająca. (…)

Zarówno prowadzący, jak i redaktor naczelna Radia TOK FM wyrażają głębokie ubolewanie z powodu tej niefortunnej pomyłki. Serdecznie za nią przepraszamy Powstańców i ich Rodziny oraz Słuchaczy Radia TOK FM.”

Tyle szefostwo radia. Na poniedziałek (27.06) zapowiedziano odczytanie tych przeprosin w audycji Najsztuba.

Jestem zdania, że mimo dobrej woli i poczucia odpowiedzialności, okazanych przez p. Ceran, tezy w teście przeprosin nie są prawdziwe. Szkoda, że radio usunęło fragment tej audycji ze strony internetowej. Każdy mógłby się przekonać, co było intencją audycji Najsztuba. Tak było bowiem od początku istnienia tej audycji – naśmiewanie się z patriotyzmu Polaków. Patriotyzmu wyrażającego się kiedyś w walce powstańczej o niepodległość, czyli o życie w wolnym kraju, w próbach samodzielnego urządzenia życia polskich rodzin we wrogim otoczeniu państw zaborczych, potem dwóch najeźdźców, szarpiących kraj i wyniszczających jego mieszkańców, a jeszcze potem wrogiej ludzkości utopii komunistycznej, ćwiczonej na krajach Europy Wschodniej, m.in. na Polsce.

Od początku jej istnienia – a ma ona parę lat – audycja naśmiewała się z ofiar katastrofy w Smoleńsku, z dążących do jej wyjaśnienia rodzin ofiar i z pospolitego ruszenia obywateli, wstrząśniętych lekceważeniem i niezdarnością, najłagodniej mówiąc, śledztwa ze strony ówczesnych władz państwa polskiego, tolerowaniem wybryków chuliganerii pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, osłanianiem przez policję wrzasków i zabaw pod Pałacem w miesięcznice tragedii (są zdjęcia szpaleru policyjnego), wydawaniem rozkazów dla straży miejskiej, by uprzątała kwiaty i znicze tuż po ich złożeniu, niemal wyrywane ludziom z rąk. Audycja Najsztuba dopisała się do tych działań, szczególnie do tych najbardziej bulwersujących, do tych grup dowcipnisiów bez sumienia, sikających na krzyże. Najsztub solidarnie z nimi obsikiwał słownie co tydzień ludzi, pielęgnujących pamięć o Niewyjaśnionym.

Trudno przyjąć, że działania Najsztuba – miał chyba też jakichś szefów? – wynikały z niewiedzy, choć można sądzić, że z kompletnej głuchoty na wyśmiewany obyczaj polski. Ale i europejski, każący zamilknąć w obliczu śmierci i okazać szacunek tym, co pozostali. Kto nie wierzy w Boga, nie musi w kościele klękać, ale stoi z szacunkiem; przed meczetem Hagia Sofia w Stambule zwiedzający budowlę katolicy, podobnie jak ateiści i wszyscy ludzie kulturalni zdejmują obuwie, bo tak każe tamtejszy obyczaj, i robią to to nie ze strachu przed zemstą islamu.

Zanim radio TOK FM zwiększy liczbę szkoleń historycznych dla swoich pracowników, Najsztubowi, spółce i wszystkim „dowcipnym” proponuję lekturę wojennego wiersza Juliana Tuwima.

Julian Tuwim

Lekcja”

Ucz się, dziecko, polskiej mowy:

To przed domem - to są groby,

Małe groby, wielki cmentarz,

Taki jest twój elementarz.


Ustawiły się w szeregu

Czarne krzyże w brudnym śniegu.

Na Warszawie mrok żałoby,

Ucz się pięknej polskiej mowy.


Pod zwaloną kamienicą

Leży upiór z upiorzycą,

Wyją żółte upiorzęta…

Zapamiętasz… Zapamiętam


Nocą gniewnie przez sen krzyczysz,

Straszne ptaki w niebie liczysz,

Rano - w ziemi rozoranej

Szukasz piąstki oderwanej.


Ucz się mogił, gruzów ucz się.

Z upiorami siądź przy uczcie.

W świat potężny, w świat plugawy

Pieśń warszawskich dzieci zawyj!

Zapamiętajmy to wydarzenie.

Tekst ukazał się na stronie SDP

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.