Trójka nie chce należeć do partii politycznej
— grzmi dzisiaj gazeta Michnika na stronie piątej. Już myślałem, że to wreszcie jakieś zmierzenie się zespołu redakcyjnego tego programu Polskiego Radia z bezwstydnym zaangażowaniem w promowanie Bronisława Komorowskiego w ramach akcji „Orzeł może”…
… czy też komentarz do zaskakująco licznych prywatnych zdjęć poprzedniej szefowej Trójki pani Magdaleny Jethon z politykami Platformy Obywatelskiej. Ewentualnie próba profesjonalnej analizy stronniczych w mojej opinii serwisów radiowych. Ale nie, niestety, to kolejny protest przeciw działaniom nowego zarządu Polskiego Radia i prezes Barbary Stanisławczyk.
Precyzyjnie należałoby jednak pisać o protestach przeciw wszelkim próbom skończenia ze stanem quasi-uwłaszczenia na majątku publicznym, z którym, w mojej ocenie, mamy do czynienia. Od lat wszelkie próby spluralizowania (programowego i kadrowego) tej rozgłośni były odrzucane. Ukształtowany w swoich zrębach po stanie wojennym i po wyrzuceniu, w ramach komunistycznych czystek, poprzedniej ekipy, uznał najwyraźniej, że to on, a nie ogół społeczeństwa, jest jedynym właścicielem majątku, budżetu, ramówki i przekazu. I że sztywne linki tej ekipy ze środowiskiem dawnej Unii Wolności oraz gazetą Michnika są równoznaczne z wolnością słowa.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Trójka nie chce należeć do partii politycznej
— grzmi dzisiaj gazeta Michnika na stronie piątej. Już myślałem, że to wreszcie jakieś zmierzenie się zespołu redakcyjnego tego programu Polskiego Radia z bezwstydnym zaangażowaniem w promowanie Bronisława Komorowskiego w ramach akcji „Orzeł może”…
… czy też komentarz do zaskakująco licznych prywatnych zdjęć poprzedniej szefowej Trójki pani Magdaleny Jethon z politykami Platformy Obywatelskiej. Ewentualnie próba profesjonalnej analizy stronniczych w mojej opinii serwisów radiowych. Ale nie, niestety, to kolejny protest przeciw działaniom nowego zarządu Polskiego Radia i prezes Barbary Stanisławczyk.
Precyzyjnie należałoby jednak pisać o protestach przeciw wszelkim próbom skończenia ze stanem quasi-uwłaszczenia na majątku publicznym, z którym, w mojej ocenie, mamy do czynienia. Od lat wszelkie próby spluralizowania (programowego i kadrowego) tej rozgłośni były odrzucane. Ukształtowany w swoich zrębach po stanie wojennym i po wyrzuceniu, w ramach komunistycznych czystek, poprzedniej ekipy, uznał najwyraźniej, że to on, a nie ogół społeczeństwa, jest jedynym właścicielem majątku, budżetu, ramówki i przekazu. I że sztywne linki tej ekipy ze środowiskiem dawnej Unii Wolności oraz gazetą Michnika są równoznaczne z wolnością słowa.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/286305-to-prawda-zadna-stacja-publiczna-nie-moze-byc-wlasnoscia-jednej-partii-a-tego-wlasnie-broni-gazeta-michnika