Dziennikarstwo latrynowe. O kloacznych popisach odsuniętych na boczny tor piszę dziś dwa razy - pierwszy i ostatni

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Dostosowując się do semiologii Blumsztajna, można rzec, w p…niu oralnym przeciwnicy znienawidzonego przez nich PiS doszli do perfekcji. Urodziło się z tego m.in. „elitarne” Towarzystwo Dziennikarskie „osób z wyższej półki medialnej”, poczęte przez Blumsztajna m.in. wespół z Jackiem Żakowskim, również z „GW”. Jak oznajmił Blumsztajn:

Mamy inne normy dziennikarskie, inne normy etyczne, inny język.

Fakt! Na dowód, towarzystwo przyznało niedawno własną „Nagrodę Wolności”, którą otrzymał były pracownik działu informatycznego, a jakże, „GW”, dziś przodownik Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski. Pieniędzy to nie daje, w spłacie kilkudziesięciu tysięcy zaległych alimentów mu nie pomoże, ale może kiedyś zaowocuje…

Niestety, coś ostatnio towarzystwu w tym kolektywnym spółkowaniu nie wychodzi. Podczas gdy Blumsztajn ogłosił bojkot mediów publicznych, Żakowski i Sierakowski poszli do „PiS-owskich nominatów” (Blumsztajn) na pierwszą „Debatę” w TVP1. Panowie urządzili w studiu po swojemu niezłą „ruchawkę”. Nie będzie im przecież jakiś prawoskrętny dziennikarz z niższej półki medialnej, jakiś popaprany pijarowiec, niedorobiony jurysta i profesor-„pisolog” wmawiać, że w Polsce można coś lepiej i przyzwoiciej, skoro może być tylko gorzej. Kolega redaktor Bronisław Wildstein usłyszał od ustawicznie przerywającego mu wypowiedź Sierakowskiego, że jest „zwykłym chamem”. To było jeszcze łagodne określenie, wszak inteligentny inaczej lewak mógł wzorem swych politycznych idoli nazwać go „dygotalnym chujem”, dorzucić: „pierdolę nie rodzę” i wyjść.

Nie wyszedł, czymże byliby piewcy jedynie słusznych racji bez słuchaczy. Jednak ludzie nie są „tacy głupi”, ani „jeszcze głupsi”, jak wykładał swego czasu Tomasz Lis, może tylko potrzebowali trochę więcej czasu, by odróżnić chama od plebana. I, jak można przypuszczać, nawet tak bezprzytomne próby, jak publiczne wywlekanie z grobu przez Hannę Lisową własnego ojca i przypisywanie jego zgonu „PISowskim szwadronom śmierci” niczego nie zmieni - król jest nagi.

Wojująca na Twitterze autorka tego wpisu mogła się o tym przekonać po lekturze setek opinii internautów zniesmaczonych jej wynurzeniami, PiS-ofobią, jej jawną już wrogością i słowną agresją wobec tej większości Polaków, którzy nie mieli ochoty dłużej oglądać całej tej menażerii. Hanna Lisowa dokonuje własnych wyborów. Po naszej wczorajszej wymianie zdań na Twitterze, spośród kilkorga zaledwie głosów opowiadających się po jej stronie, wybrała i wkleiła do swych ulubionych ten oto „imperatyw” pod moim adresem:

Ty sku…nie podły, staruchu je…y.

Cóż mam na to odpowiedzieć? Mimo wszystko, życzę Pani i innym odsuniętym na boczny tor otrzeźwienia oraz powrotu do równowagi psychicznej. Dwa razy życzę, pierwszy i ostatni, bo takie „normy dziennikarskie, inne normy etyczne, inny język” wzbudzają nie tylko we mnie po prostu odruch wymiotny.

« poprzednia strona
12

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.