Mariusz Pilis: "Tłumaczył się przemęczeniem". Dyrektor TAI o kulisach zwolnienia z pracy producenta, który przeprosił rosyjskiego ministra za wywiad z Marią Przełomiec. NASZ WYWIAD

youtube.pl: Mariusz Pilis
youtube.pl: Mariusz Pilis

Ucierpiał na tym wizerunek telewizji. Zostaliśmy wciągnięci w jakąś grę bez naszej intencji. Nie chcieliśmy tej gry

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Mariusz Pilis, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.

wPolityce.pl: Czy zwolniony producent tłumaczył kierownictwu TAI skąd pomysł przeproszenia rosyjskiego ministra?

CZYTAJ TAKŻE: TYLKONAS. Producent z TVP przeprosił rosyjskiego ministra za to, że podczas wywiadu… zdenerwowała go Maria Przełomiec! Skąd ta czołobitność?

Mariusz Pilis: Tłumaczył się przemęczeniem. Przyznał, że kompletnie nie rozumie, co się wydarzyło, chociaż ma świadomość wagi tego wydarzenia i czym to skutkowało.

Czy pan i władze telewizji uwierzyliście mu w wersję o przemęczeniu?

Nie bardzo się tak naprawdę nad tym zastanawiamy w tej chwili. Dla nas sytuacja jest zaskakująca, kompletnie nieoczekiwana i przyczyny tego, czy to było przemęczenie, nie mają dla nas najmniejszego znaczenia. Ucierpiał na tym wizerunek telewizji. Zostaliśmy wciągnięci w jakąś grę bez naszej intencji. Nie chcieliśmy tej gry. Postanowiliśmy więc bardzo szybko cały problem rozwiązać tak, aby nie bardziej już nie ucierpiało dobre imię TVP.

Jak pan ocenia wywiad red. Marii Przełomiec z rosyjskim ministrem?

Rozmawiałem z nią po tym wywiadzie i pogratulowaliśmy jej. Wydaje się z dzisiejszej perspektywy, że ten wywiad zaskoczył pana ministra i wygląda na to, że inaczej on sobie go wyobrażał, o czym świadczy np. jego wpis po wywiadzie na Twitterze. My jednak oceniamy ten wywiad jako profesjonalny i rzetelny.

Red. Przełomiec w rozmowie ze mną tłumaczyła, że ten wywiad zorganizował właśnie zwolniony Marek Czunkiewicz. Może dlatego poczuł potrzebę przeproszenia rozczarowanego ministra?

Bardzo możliwe, że tak to wyglądało. Ale nie mogę tego komentować, bo po prostu tego nie wiem. Sytuacja tak czy inaczej była niedopuszczalna. Rozumiem, że nasz były już pracownik wiele lat pracował na dobre kontakty z Rosjanami, bowiem kierunkiem wschodnim zajmował się właściwie od początku swej kariery producenckiej. Rozumiem więc, że mógł poczuć potrzebę prywatnej reakcji na niezadowolenie ministra.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.