Zabrakło odwagi? Lis deklarował, że nagroda "Hieny Roku" to dla niego największy honor, ale wyróżnienia nie chce odebrać

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/Paweł Supernak
fot.PAP/Paweł Supernak

17 grudnia 2015 roku Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznał antynagrodę „Hiena Roku 2015” Tomaszowi Lisowi. Pluszak byłej władzy ogłosił, że jest dumny z tej nagrody i zadeklarował, że odbierze ją osobiście, na deklaracjach się skończyło.

Redaktor naczelny tygodnika „Newsweek” nie odebrał antynagrody Hiena Roku 2015 z rąk prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - Krzysztofa Skowrońskiego. Tomasz Lis 18 grudnia ub.r. zapewniał, że antynagrodę chce odebrać osobiście. Tak się jednak nie stało. SDP podjęło więc decyzję o wysłaniu dyplomu do redakcji Tomasza Lisa w Warszawie

—informuje SDP.

Fot.screenshot/Twitter/Tomasz Lis
Fot.screenshot/Twitter/Tomasz Lis

Marcin Wolski, prezes warszawskiego oddziału SDP, podczas konferencji na Foksal tłumaczył, że Tomasz Lis otrzymał od SDP czerwoną kartkę za konkretne, nieetyczne zachowanie.

My nie dajemy tej antynagrody za całokształt. Nie osądzamy dorobku życiowego. W przypadku Tomasza Lisa nikt przecież nie podważa faktów, że jest to utalentowany dziennikarz, który położył wielkie zasługi np. przy organizacji informacji TVN czy był wybitnym felietonistą tygodnika „Wprost” (…). Nie przesądzamy również faktu, że w przyszłości Tomasz Lis może stać się jednym z laureatów nagród głównych SDP. My oceniamy konkretną działalność konkretne fakty. Jednak w sytuacji kiedy dziennikarz staje się propagandystą, łamie standardy i jako gospodarz programu sprzyja jednej ze stron, staje się agitatorem i taka sytuacja jest nie do zaakceptowania.

Przypomnijmy, że antynagroda trafiła do Tomasza Lisa za wielokrotne łamanie zasad etyki dziennikarskiej, a w szczególności w nadanym 18 maja 2015 r. programie telewizyjnym „Tomasz Lis na żywo”. Podał wtedy fałszywą informację o rzekomo dokonanym przez Kingę Dudę kompromitującym wpisie na Twitterze, co mogło wpłynąć na wynik wyborów. Nie dochował staranności wymaganej od dziennikarza. Nie sprawdził faktów, zdeprecjonował córkę kandydata, pozwalając zaproszonemu gościowi na obraźliwe rozważania. Informacja ta, podana na kilka dni przed II turą wyborów, nie została odpowiednio sprostowana.

Hiena Roku to pokazanie czerwonej kartki. Ale czerwona kartka jest wytknięciem przewinienia, a nie dyskwalifikacją zawodową. Przyszłość zależy już od samego laureata

—zaznaczył Marcin Wolski.

ann.sdp.pl


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 2 książek: „Pożegnanie z salonem”. W kolekcji: „Alfabet Salonu” - Krzysztof Feusette oraz „Resortowe dzieci. Media”(tom 1) - Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych