Przy dźwiękach muzyki "Gladiatora" i "Przeminęło z wiatrem" Tomasz Lis na dobre zniknął z ekranów TVP. To był ostatni odcinek jego antyprawicowej krucjaty

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Tomasz Lis pożegnał się na dobre z widzami telewizyjnej Dwójki. Jego program został wyemitowany po raz ostatni.

Dziennikarz usiłował dodać sobie prestiżu rozpoczynając program muzyką z „Gladiatora”, a kończąc „Przeminęło z wiatrem”.

Pomiędzy tymi akcentami możliwość wypowiedzenia się otrzymali: Bronisław Komorowski - o zagrożeniach polskiej demokracji, utraci prestiżu w Europie i upokorzeniu Trybunału Konstytucyjnego.

Lech Wałęsa - o tym, że trzeba rozmawiać z ludźmi, że to on był największym bohaterem, ale też nieoczekiwanie, ze z demokracją nie jest w Polsce jeszcze tak tragicznie.

Marek Belka - o rzekomej kosztowności reform przeprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość, ale zarazem o niezłej kondycji polskiej gospodarki.

Włodzimierz Cimoszewicz wieszczący wszelkie możliwe klęski i kataklizmy.

W więc jak zwykle - WYŁĄCZNIE POLITYCZNI PRZECIWNICY NOWEGO RZĄDU.

Na koniec Tomasz Lis zrobił krótki przegląd swoich gości i krzepiąco ogłosił, że kiedyś jeszcze do Polski wróci „demokracja”, rozumiana przez te środowiska jako dominacja nad całą resztą. I zniknął. Wygląda na to, że na dobre.

Twitter pożegnał go raczej ironicznie:

ZOBACZ TEŻ: To by było na tyle… Internauci bez żalu żegnają Tomasza Lisa i ogłaszają koniec nachalnej propagandy. ZOBACZ MEMY

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.