Niemiecki establishment coraz częściej daje dowody, że w rzekomej „zagrożonej demokracji” nie chodzi im o obronę tejże, ale o kasę. Boją się m.in. demonopolizacji mediów, bowiem uderzy ich to pokieszeni.
W tradycyjnie napastliwym wobec Polski lewicowo-liberalnym dzienniku z Monachium „Süddeutsche Zeitung”, kolejny tekst na nasz temat napisał Florian Hassel - były korespondent niemieckich mediów na Bałkanach i w Moskwie.
Artykuł Hassela składa się z dwóch części, a druga poświęcona jest mediom i nosi tytuł: „Także zagraniczne wydawnictwa są podejrzane”.
Hassel porównał działania nowego polskiego rządu do działań Władimira Putina oraz – co już jest standardem – do Viktora Orbana.
Tak jak w Budapeszcie albo w Moskwie są kontrolowane zagraniczne wydawnictwa i niezależne media, także one są podejrzane przez nowy rząd w Warszawie.
Następnie niemiecki komentator wymienia „podejrzane“ wydawnictwa: Bauer-Verlag/ Burdę, Axel Springer-Ringier oraz Passauer Neuen Presse.
I właśnie w związku z tym ostatnim wydawnictwem redaktorowi Hasselowi zdarzyło się ciekawe „minięcie z prawdą”, które pokazuje intencje autora.
Napisał bowiem zdanie:
Auch der Verlag der Passauer Neuen Presse, der in Polen einige Regionalzeitungen besitzt, ist bei der PiS unbeliebt. (Także wydawnictwo Passauer Neuen Presse, który posiada w Polsce kilka gazet w regionie, jest nielubiane przez PiS).
Otóż Passauer Neuen Presse, które w Polsce działa pod nazwą Polska Presse – według portalu branżowego „wirtualnemedia.pl” posiada:
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niemiecki establishment coraz częściej daje dowody, że w rzekomej „zagrożonej demokracji” nie chodzi im o obronę tejże, ale o kasę. Boją się m.in. demonopolizacji mediów, bowiem uderzy ich to pokieszeni.
W tradycyjnie napastliwym wobec Polski lewicowo-liberalnym dzienniku z Monachium „Süddeutsche Zeitung”, kolejny tekst na nasz temat napisał Florian Hassel - były korespondent niemieckich mediów na Bałkanach i w Moskwie.
Artykuł Hassela składa się z dwóch części, a druga poświęcona jest mediom i nosi tytuł: „Także zagraniczne wydawnictwa są podejrzane”.
Hassel porównał działania nowego polskiego rządu do działań Władimira Putina oraz – co już jest standardem – do Viktora Orbana.
Tak jak w Budapeszcie albo w Moskwie są kontrolowane zagraniczne wydawnictwa i niezależne media, także one są podejrzane przez nowy rząd w Warszawie.
Następnie niemiecki komentator wymienia „podejrzane“ wydawnictwa: Bauer-Verlag/ Burdę, Axel Springer-Ringier oraz Passauer Neuen Presse.
I właśnie w związku z tym ostatnim wydawnictwem redaktorowi Hasselowi zdarzyło się ciekawe „minięcie z prawdą”, które pokazuje intencje autora.
Napisał bowiem zdanie:
Auch der Verlag der Passauer Neuen Presse, der in Polen einige Regionalzeitungen besitzt, ist bei der PiS unbeliebt. (Także wydawnictwo Passauer Neuen Presse, który posiada w Polsce kilka gazet w regionie, jest nielubiane przez PiS).
Otóż Passauer Neuen Presse, które w Polsce działa pod nazwą Polska Presse – według portalu branżowego „wirtualnemedia.pl” posiada:
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/275126-pod-pozorem-obrony-demokracji-niemiecki-dziennik-otwarcie-broni-nienaruszalnosci-niemieckiego-monopolu-w-mediach-lokalnych-w-polsce-posuwa-sie-przy-tym-do-klamstwa