To jakieś kpiny? Raport komisji TVN: „Pan Durczok powinien zostać poproszony o zgodę na rozwiązanie umowy z TVN za porozumieniem stron”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. mat. prasowe TVN
fot. mat. prasowe TVN

Dwa tygodnie temu portal Sylwestra Latkowskiego Kulisy24.com opublikował („ujawnił”) główne tezy wewnętrznego raportu TVN dotyczący Kamila Durczoka. To tzw. „Raport Komisji TVN ds. Molestowania i Mobbingu”. Najciekawsze jednak jest to, co pominięto.

Raport jest (a raczej – był) poufny, ale nie tajny. Z moich informacji wynika, że jego treści nie zna nawet najbardziej zainteresowany, czyli były szef Faktów TVN.

Większościowym udziałowcem Grupy TVN od lipca br. jest firma Scripps Networks Interactive, która przejęła pakiet kontrolny spółki od Grupy Canal+ i Grupy ITI. Za ITI stali Mariusz Walter, Jan Wejchert i Bruno Valsangiacomo, którzy w 1997 roku stworzyli TVN.

„Sprawa Durczoka”, sprzedaż TVN oraz wyniki wyborów prezydenckich i parlamentarnych wywołała duży wstrząs w stacji.

Kilka gwiazd i gwiazdeczek Faktów TVN szuka pracy. Najlepiej w mediach, ale niektórzy doskonale wiedzą, że ich czas minął. Próbują załatwić sobie pracę, korzystając z kontaktów w PO albo już „podchodzą” polityków PiS deklarując pełne oddanie

— wyjawia moje źródło w stacji.

Komisja w TVN została powołana po tym, jak w lutym w tygodniku Wprost, którego redaktorem naczelnym był S. Latkowski, pojawiły się artykuły, jakoby Durczok miał się dopuścić molestowania i mobbingu w pracy.

Durczok pozwał dziennikarzy „Wprost”. Dwa razy. Pierwszy proces dotyczy dwóch artykułów: „Ukryta prawda” i „Nietykalny”, które zostały opublikowane w lutym na łamach tygodnika „Wprost”. Ich autorami są Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Olga Wasilewska i Marcin Dzierżanowski.

Kamil Durczok chce od autorów i wydawcy „Wprost” przeprosin oraz 2 mln zł odszkodowania. W drugim procesie przeciw „Wprost”, oprócz przeprosin, były szef „Faktów” TVN domaga się 7 mln zł odszkodowania za tekst pt. „Kamil Durczok. Fakty po faktach”, opisujący jego pobyt w mieszkaniu znajomej. Znaleziono tam ślady narkotyków i gadżety seksualne, których zdjęcia opublikował tygodnik.

O ile o przeprosiny raczej nie będzie trudno (redakcja przeprasza teraz zadziwiająco chętnie), to sądowy bój o w sumie 9 milionów złotych zapowiada się ciężki, tym bardziej, że powództwo jest solidarne. Czyli oprócz autorów odpowiadać finansowo ma także redakcja.

W Kulisy24.com raport TVN został omówiony dosyć dokładnie. Najciekawsze jednak jest to, co pominięto.

Otóż spec-komisja TVN zaleciła, że Durczok „powinien zostać zapytany, czy zgodzi się na spotkanie z Prezesem Zarządu w dniu 9 marca 2015 r. w godzinach rannych, jak pierwotnie planowano. Podkreśla się, że nie można go wzywać na spotkanie, Można jedynie zapytać go, czy wyraża zgodę na wzięcie udziału w spotkaniu. Jest to spowodowane tym, że pan Durczok przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim”. Autorzy raportu zalecają, że podczas spotkania „Pan Durczok powinien zostać poproszony o zgodę na rozwiązanie umowy z TVN za porozumieniem stron”.

Raport Komisji w niezbyt dobrym świetle przedstawia Adama Pieczyńskiego, który był szefem Durczoka (opisał ten wątek portal Latkowskiego):

Pan Durczok stwierdził, że Pan Adam Pieczyński od dawna znał wiele okoliczności, które mogłyby zostać wykorzystane do zwolnienia dyscyplinarnego, oprócz tych dotyczących molestowania seksualnego. Oznacza to, że zwolnienie dyscyplinarne musiałoby w znacznym stopniu opierać się na tych zarzutach, a co za tym idzie, na zeznaniach osób pokrzywdzonych. Osoby te znalazłyby się w centrum możliwego postępowania sądowego i związanego z tym rozgłosu medialnego. Spowodowałoby to kolejne stresujące przeżycia u już pokrzywdzonych kobiet.

Komisja zaleciła, aby „Ofiary molestowania i mobbingu” otrzymały oficjalne przeprosiny ze strony spółki. Należy rozważyć finansowa rekompensatę. Rozważana kwota rekompensaty stanowi równowartość trzymiesięcznego wynagrodzenia”.

Komisja nie ukrywała obaw, że w przypadku gdyby K. Durczok skierował przeciwko TVN sprawę do sądu, to stacja znalazłaby się w niezbyt komfortowej sytuacji. Nawet beznadziejnej wizerunkowo:

Nie ma pewności, że pozew wniesiony przez Pana Durczoka zostanie rozstrzygnięty na korzyść spółki, niezależnie od tego czy podstawą do wniesienia było by naruszenie dóbr osobistych, czy tez odwołanie od rozwiązania stosunku pracy za wypowiedzeniem. Sukces w ewentualnym postępowaniu sądowym zależy od tego, czy świadkowie złożą przed sądem identyczne zeznania jak te, które składali przed Komisją. Praktyka wskazuje, że zeznania składane przed sądem są zwykle o wiele bardziej delikatne, niż te składane przed wewnętrznym organem dochodzeniowym.

Trudno nie zgodzić się z tym ostatnim stwierdzeniem.

Nadal nie rozwiązana jest sprawa, komu Kamil Durczok podpadł i dlaczego zdecydowano się na aż tak bezpardonowe rozprawienie się z pieszczochem władzy, jakim był przez długi czas. Do wyjaśnienia tych niezbyt wygodnych wątków jest coraz bliżej.

Cały raport Komisji TVN dostępny na mojej stronie www.szymborski.org/raport-durczoka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych