Durczok w sądzie walczy o odszkodowanie. Dobry humor popsuły mu zeznania byłych kolegów z pracy

Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Na strony pierwszych stron tabloidów wraca sprawa Kamila Durczoka. We wtorek w warszawskim sądzie odbyła się rozprawa przeciwko dziennikarzom „Wprost”. Durczok domaga się od nich 2 mln złotych za sugestie, jakoby molestował swoje współpracowniczki. Jak relacjonuje „Fakt”, dziennikarz wchodził na salę rozpraw roześmiany i pewny siebie. Dobry nastrój mu minął, gdy zaczęli zeznawać jego byli koledzy z TVN.

Cieszę się, że sąd zajął się tą sprawą. Wierzę sprawiedliwość. Mam nadzieję, że na sali wyjdzie prawda o tej sprawie

— powiedział Durczok dziennikarzom.

Jednak chyba nie wszystko poszło po jego myśli, bo w trakcie rozprawy mina mu zrzedła. Dobry humor popsuły Kamilowi Durczokowi zeznania jego byłych współpracowników. Według „Faktu” dziennikarz „poczerwieniał, jego twarz stała się zacięta, a na jego skroniach pojawił się pot”.

Jeśli chodzi o mobbing, to tak – byłem świadkiem niepożądanych zachowań pana Kamila Durczoka. Molestowania seksualnego nie byłem świadkiem, ale osoby molestowane mi się zwierzały. Są osoby, które były przedmiotem takich nakłaniań i próśb

— mówił w sądzie Marcin C., wydawca programu w TVN24, który pracował z Durczokiem od 2009 roku, cytowany przez „Fakt”.

Dalsze zeznania Marcina C. zostały utajone. Tabloidy cytują również zeznaniadziennikarki Agaty C., która również potwierdziła plotki dotyczące domniemanego molestowania kobiet przez dziennikarza.

Słyszałam coś o propozycjach dla pani Agnieszki S.

— zeznała Agata C.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.